1 czerwca 1943r. we wsi Sochy na Zamojszczyźnie Niemcy z Ukraińcami zamordowali ponad 180 osób, w tym wiele kobiet i dzieci.
Zbrodnie tę opisał jej naoczny świadek Jan Socha:
"Z obu krańców wsi posuwały się duże kolumny do środka, z których sypały się kule oraz podpalano budynki. W kolumnach tych byli Niemcy i Ukraińcy wszyscy w mundurach. […] Uciec ze wsi nie było można, gdyż była otoczona i każdego uciekającego zabijali żandarmi stojący na czatach. Akcja trwała od godziny 6 do godziny 10, po czym na sygnał Niemcy wyszli z palącej się wsi. Nadleciało wtedy 9 samolotów, które na środek wsi rzucały bomby, a latając nisko strzelały z karabinów maszynowych. Niemców i Ukraińców w czasie tej pacyfikacji mogło być około 200 albo i więcej. Byli także: żandarmeria oraz SS niemiecka i ukraińskie jednostki. Zastrzelono wówczas około 200 do 250 osób, głównie mężczyzn, choć nikomu życia nie darowali. Wieś została spalona, z wyjątkiem 3 budynków. Spłonęło całe mienie mieszkańców".
Zamordowano 30 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 15 lat, 55 kobiet i 98 mężczyzn (podawane są liczby ofiar od 183 do 364 osób).
Pluton egzekucyjny, w skład którego wchodzili głównie niemieccy policjanci, esesmani ukraińscy z Schutzpolizei z Zamościa i oddział SS wjechał do wsi rankiem 1 czerwca. Wcześniej część oddziału obsadziła zbocza doliny, w której leżała wieś. Miejscowość została otoczona szczelnym kordonem. Chłopi, widząc zbliżających się Niemców, zaczęli w pośpiechu pakować swój dobytek, będąc przekonani, że właśnie następuje wysiedlenie.
- Nigdzie wcześniej nie było w okolicy takiego przypadku, żeby Niemcy spacyfikowali całą wieś. Myśleliśmy, że może nas wywiozą. Później usłyszeliśmy strzały. Nie byliśmy na to przygotowani - wspominała po latach dla Polskiego Radia Bronisława Szawara, która w chwili popełnienia zbrodni miała 15 lat.
W pierwszej kolejności ogień otworzyły oddziały niemieckiej policji. Systematycznie mordowano wszystkich mieszkańców, bez względu na ich wiek i płeć. Domy podpalano wraz ze znajdującymi się tam rannymi. Zdarzało się, że do płomieni wrzucano złapanych na ulicy ludzi. Na miejscu ginęły cały rodziny.
Niektórzy próbowali ukrywać się w zbożu. Po dwóch godzinach akcji policja i SS wycofała się ze wsi. Ocaleli zaczęli wychodzić ze swych kryjówek i poszukiwać bliskich. Wtedy nadleciało kilka niemieckich samolotów, z których strzelano do pozostających na polach.
⬇️
https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/2317528,Pacyfikacja-wsi-Sochy-na-Zamojszczyznie
Zabijanie dzieci jest szczególnym rodzajem „sportu wojennego”, bo wiadomo, że najmocniej ugodzi wroga – tłumaczy autorka książki „Małej Zagłady”. – „Panie, ja nie winien, nie zabijaj. Panie, co to dziecko winne?! Nie zabijaj...” – w Sochach też tak wołali.
⬇️
Ofiary niemiecko - ukraińskich pacyfikacji polskiej wsi Sochy, powiat Biłgoraj, 1 czerwca 1943 r.
Zdj ze zbiorów IPN.
#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #UkrainianMurdered #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust