Strony

wtorek, 14 czerwca 2022

✔15 czerwca 1947 komuniści strzałami w tył głowy pozbawili życia trzech polskich żołnierzy: ppor. Jerzego Przerwę, kpr. Wiesława Warwasińskiego i szer. Władysława Łabuzę. Wyrok wykonał słynący z sadyzmu poznański kat z UB Jan Młynarek. 

 


"Mój mąż podporucznik Jerzy Przerwa został skazany na karę śmierci. Przeszedł cały szlak bojowy, był ranny i dostał odznaczenia. Ja za trzy miesiące zostaję matką. Błagam o pomoc" – takimi słowami do komunistycznego marszałka Roli-Żymierskiego zwróciła się przyszła wdowa.

✔15 czerwca 1947 komuniści strzałami w tył głowy pozbawili życia trzech polskich żołnierzy: ppor. Jerzego Przerwę, kpr. Wiesława Warwasińskiego i szer. Władysława Łabuzę. Wyrok wykonał słynący z sadyzmu poznański kat z UB Jan Młynarek. 

Dlaczego zostali zamordowani? 

Dwa tygodnie wcześniej 28 maja 1947 uratowali Polkę, Zofię Rojuk, 21-letnią młodą mężatkę, którą mąż sprzedał sowieckim żołnierzom. Jej błagalne prośby o uwolnienie usłyszał pasażer pociągu, jadącego do Leszna w Wielkopolsce. Feliks Lis, cywil, zawiadomił kolejarzy o niewolnicy, którą przetrzymują pijani sojusznicy z Armii Czerwonej, wiozący atrakcyjny „towar” do koszar. Kolejarze próbowali przekonać pijanych Rosjan, nadaremnie. Powiadomili o sytuacji posterunek MO, milicjanci dowodzeni przez Zygmunta Handke’go spotkali się z wycelowaną w nich bronią, zawiadomili więc Wojsko Polskie. Na dworzec w Lesznie natychmiast przybył pluton polskich żołnierzy dowodzony przez młodego ale doświadczonego żołnierza frontowego ppor. Jerzego Przerwę. Polacy przybyli na stację kolejową z załadowaną bronią. Sowieci dowodzeni przez niejakiego kpt. Sokołowa wycelowali broń w polskich żołnierzy. Wywiązała się strzelanina. Zginęło trzech bolszewików, niedoszłych gwałcicieli: szeregowy i dwóch oficerów, kliku zostało rannych.  

✔Śledztwo w sprawie ostrzelania „sojuszników” z ZSRR podjął, oczywiście, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego z Leszna. Prokurator, Rosjanin w polskim mundurze czyli POP, Wilhelm Świątkowski „zaproponował” sądowi wydanie wyroku śmierci na polskich żołnierzy – wszakże ostrzelali sojuszniczą armię…

Wyrok został wydany podczas procesu trwającego jeden dzień. Prokurator Maksymilian Lityński (prawdziwe nazwisko Maks Lifsches) podpisał się pod wyrokiem wydanym przez „sędziów” WSR w Poznaniu: Franciszka Szelińskiego i Jana Zaborowskiego. Dwóch kolejarzy z SOK, milicjant Handke, jeszcze jeden żołnierz i cywil zostali skazani na wyroki więzienia, nawet 12 lat. 

Uratowana Polka, pochodząca ze wschodnich Kresów II RP🇵🇱, z Baranowicz (dzisiaj Białoruś), została wywieziona do łagru w Związku Sowieckim, nie miała prawa powrotu do Polski, zmarła na Ukrainie w 2000 roku. Zamordowani żołnierze nadal nie mają grobów, ubecy gdzieś ukryli ciała. Lityński i Szeliński wyjechali do Izraela w latach 60-tych. Nikt nie odpowiedział za zbrodnię…

Pamiętajmy❗🇵🇱

Post Romuald Rzeszutek.

W powojennej Polsce zdarzały się krwawe konflikty z żołnierzami Armii Czerwonej którzy stacjonowali na terenie naszego kraju, nie było jednak drugiego takiego wydarzenia jak na dworcu kolejowym w Lesznie nocą 27/28 maja 1947 roku... Ciąg zdarzeń zapoczątkował krawiec, który podróżował pociągiem jadącym z Poznania przez Leszno do Legnicy... Pociągiem do którego wsiadł krawiec jechali do Legnicy (była tam wielka baza sowiecka) pijani sowieccy żołnierze... Wśród nich była młoda kobieta (Zofia Rojuk lat 21) która poprosiła go by jej pomógł, ponieważ rosjanie wiozą ją do bazy w Legnicy jako "zdobycz wojenną" i nie chcą wypuścić... Krawiec poinformował o tym fakcie konduktora a ten Służbę Ochrony Kolei. Kolejarze próbowali namówić rosjan by uwolnili Polkę, ci jednak zdecydowanie odmówili wobec czego poinformowano posterunek MO na dworcu w Lesznie... Po przyjeździe pociągu na stację, próbę przekonania pijanych sowieckich żołnierzy podjęli dworcowi milicjanci ale sowieci odmówili strasząc ich bronią... Wobec tego faktu milicjanci zadzwonili na telefon alarmowy Wojska Polskiego garnizonu w Lesznie skąd wyruszył 16 osobowy pluton alarmowy pod dowództwem ppor. Jerzego Przerwy... Po przybyciu Polskich żołnierzy na dworzec w Lesznie, gdzie w hali dworca przebywali pijani sowieccy żołnierze (pociąg miał kilkugodzinny postój) podjęto próbę przekonania rosjan by uwolnili Polkę, ci jednak odmówili strasząc Polaków bronią... Wobec takiej postawy czerwonoarmijców, Polski porucznik wydał swoim żołnierzom rozkaz ewakuowania z dworca cywilów oraz nie wypuszczania sowieckich żołnierzy. Pijani sowieci widząc to zaczęli strzelać... W wyniku wymiany ognia, Polscy żołnierze zabili 2 sowieckich oficerów i jednego szeregowego oraz kilku ranili... Za swój bohaterski czyn, wszyscy Polacy zapłacili dużą cenę przed stalinowskim sądem... Porucznik i jego 2 żołnierze byli torturowani a potem zostali zastrzeleni strzałem w tył głowy i pochowani w nieznanym do dziś miejscu gdzieś w lasach koło Poznania, milicjant i kolejarze trafili na 10 lat do więzienia a kobieta trafiła do obozu na Syberię... Stalinowscy prokuratorzy i sędziowie którzy wydawali wyroki w tej sprawie, nigdy nie ponieśli odpowiedzialności za swoją zbrodnię, wyjechali do Izraela... Ich ofiary zrehabilitowano w 1990 roku...

17 września 2014 roku po prawej stronie od głównego wejścia dworca w Lesznie zamontowana została tablica upamiętniająca pięciu Polaków skazanych przez stalinowski sąd za udział w potyczce z żołnierzami Armii Czerwonej w 1947 roku.

O tych dramatycznych wydarzeniach opowiada książka „Rozstrzelani za uratowanie kobiety” Krzysztofa M. Kaźmierczaka

                                             ⬇️

Na zdjęciach UB bohaterowie tamtych wydarzeń: ppor. Jerzy Przerwa l. 22 (zdj 2 ), wraz z kobietą l. 21 której bronili (zdj 1). 
(zdj 3). Kanonier Władysław Łabuza (22 lata), skazany na śmierć przez rozstrzelanie.
(Zdj 4). Kapral Wiesław Warwasiński (23 lata), skazany na śmierć przez rozstrzelanie.
(Zdj 5) Krawiec Feliks Lis. 











                  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust