Strony

sobota, 16 lipca 2022

16 lipca 1941 roku w Sianowie w województwie pomorskim podczas odbywającego się w parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej odpustu, Niemcy dokonali egzekucji przez powieszenie czterech żołnierzy Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski.

 


16 lipca 1941 roku w Sianowie w województwie pomorskim podczas odbywającego się w parafii pod wezwaniem Matki Boskiej Szkaplerznej odpustu, Niemcy dokonali egzekucji przez powieszenie czterech żołnierzy Tajnej Organizacji Wojskowej Gryf Pomorski. Byli to: Jan Ogończyk Dąbrowski, Józef Głodowski, Antoni Naczk oraz Franciszek Paszki. Wszyscy byli więźniami niemieckiego obozu Stutthof.

Wspomina Józef Naczk- syn Antoniego Naczka:

"W dniu egzekucji 16 lipca 1941 r. przywieziono do Sianowa czterech wyżej wymienionych więźniów Stutthofu kilku do pomocy przy postawieniu szubienicy (…). Przywieziono też tych aresztowanych mężczyzn z Kartuz. Osoby zgromadzone w tym czasie w kościele też zostały zmuszone do oglądania tej publicznej egzekucji. Gdy szubienica została już poatawiona, gestapowcy ubrani w mundury wydali rozkaz ustawienia ławki pod nogi skazańców, założenia im powrozów na szyję, a następnie usunięcia ławki spod nóg skazańców. Śmierć przez powieszenie nastąpiła natychmiast. Gestapowcy na czele z Janem Kaszubowskim zaplanowali i wykonali ten mord na kaszubskich bohaterach – partyzantach „Gryfa” w Sianowie w czasie i miejscu szczególnym. Zdawało im się, że triumf Hitlera jest już bliski po zwycięstwie nad Polską i Francją, kiedy wojska niemieckie w pośpiechu od paru tygodni parły nieustannie na Moskwę. Jako miejscowi gestapowcy wiedzieli, ze Sianowo jest miejscem szczególnym – świętym dla Kaszub – jest to Sanktuarium Matki Bożej Sianowskiej Królowej Kaszub. W dniu 16 lipca 1941 r., w którym to dniu dokonano mordu, przypadał w Sianowie odpust Matki Boskiej Szkaplerznej."

Wspomina Maria Wejherowa- córka Jana Dąbrowskiego:

"Ojca aresztowano w Sierakowicach, a dokonało tego gdyńskie Gestapo na czele z Janem Kaszubowskim vel Hansem Kassnerem. Po przesłuchaniu w Gdyni na Gestapo wywieźli ich do obozu Stutthof. Mój ojciec dostał nr obozowy 10703. Wszystkie te okoliczności przesłuchania i przez kogo, mama dowiedziała się od szefa SS w Gdyni (powinno być szefa Gestapo – dop. autora) Herberta Teuffela, którego w pewnym stopniu przekupiła, wożąc mu kilka krotnie znaczne ilości drobiu, szynek wędzonych, jajek, masła. Po uzyskaniu informacji, że ojciec znajduje się w Stutthofie i nie będąc świadoma, że jest to obóz zagłady, udała się tam w celu odwiedzenia swojego męża (…). Mama zobaczyła ojca zaprzężonego do wozu-rolwagi (platformy) z innymi więźniami ciągnącego ten zaprzęg z dłużycą (ściętymi drzewami). Mama widząc w oczach ojca wielki niepokój, ostrzeżona została przez ojca: „uciekaj stąd, bacz, by ciebie tu nie zamknęli, wracaj do dzieci i chroń je."

Boguś Historia Polski Dzień Po Dniu

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust