Strony

piątek, 22 lipca 2022

23 lipca 1944 roku ze Lwowa została nadana niezaszyfrowana depesza: "Żołnierze Armii Krajowej walczą o Lwów. Z pieśnią o wolnej Polsce idą w bój mężczyźni, kobiety i dzieci. Włosy się jeżą na głowie na widok ataku naszych na lufy niemieckich karabinów maszynowych.(...)

 


23 lipca 1944 roku ze Lwowa została nadana niezaszyfrowana depesza:

"Żołnierze Armii Krajowej walczą o Lwów. Z pieśnią o wolnej Polsce idą w bój mężczyźni, kobiety i dzieci. Włosy się jeżą na głowie na widok ataku naszych na lufy niemieckich karabinów maszynowych.(...) Chłopcy ze Lwowa są godni żołnierzy spod Monte Cassino".

Rozpoczynała się Akcja "Burza" we Lwowie zwana tez Powstaniem Lwowskim.


Zadaniem akcji „Burza” było opanowanie Lwowa polskimi siłami zbrojnymi przed wkroczeniem Armii Czerwonej, aby w ten sposób wystąpić w roli gospodarza terenu i zająć stanowisko liczącego się partnera w rozmowach z przedstawicielami wojsk sowieckich.


Rozkazem z 5 lipca 1944 roku oddziały AK we Lwowie miały wyznaczone szczegółowe zadania i miejsca koncentracji. Najsilniejsze liczebnie oddziały AK znajdowały się na terenie miasta, które zostało podzielone na dzielnice: śródmieście, wschodnią, zachodnią, południową i północną.


W miarę wycofywania się oddziałów niemieckich żołnierze AK obsadzali wyznaczone im kwartały, zabezpieczali ważniejsze obiekty i zamykali rejony ukraińskie. Żołnierze nakładali biało-czerwone opaski, domy dekorowano polskimi flagami wśród entuzjazmu ludności polskiej, wyłapywano skrywających się Niemców. 


22 lipca 1944 roku w godzinach porannych na Lwów, od strony południowo-wschodniej (ulicą Zieloną), uderzyła sowiecka 29. brygada zmotoryzowana z 10. korpusu 4 Armii Pancernej. Wobec braku piechoty, która była niezbędna w walkach na terenie miasta, bardzo chętnie została przyjęta polska pomoc oddziałów Armii Krajowej.

Oddziały niemieckiej piechoty cofnęły się z peryferii miasta i zajęły stanowiska obronne w samym mieście. W ślad za cofającymi się Niemcami weszły patrole sowieckie, atakowane bez widocznego skutku z powietrza przez niemieckie lotnictwo myśliwskie. Wczesnym rankiem rozpoczęły się we Lwowie walki uliczne, w których po obu stronach wzięły udział czołgi i artyleria. Walki rozpoczęły się w rejonie ul. Zielonej, w kierunku środka miasta. 

Przy oczyszczaniu Łyczakowa z Niemców wzięły udział oddziały 14. pułku ułanów AK, które jako pierwsze weszły do walki w mieście, ostrzeliwując wycofujących się Niemców wzdłuż ul. Zielonej i Łyczakowskiej.

23 lipca wszystkie brygady 10. Korpusu Pancernego ruszyły do natarcia na miasto. Czołgi sowieckie weszły do miasta trzema klinami. Jeden zajmował stopniowo południową część miasta, opuszczoną i nie bronioną przez Niemców, docierając wzdłuż torów kolejowych z Persenkówki do ul. Stryjskiej, dwa pozostałe kliny skierowane były w kierunku Śródmieścia: jeden posuwał się od strony Łyczakowa: ulicami Pijarów i Piekarską do ul. Czarnieckiego, drugi uderzył ul. Zieloną, Piłsudskiego i przez plac Halicki dotarł po południu do Rynku.

Na obronne pozycje niemieckie w rejonie Pasiek natarli żołnierze 3. szwadronu 14. pułku ułanów AK Osy wspierani przez sowieckie samochody pancerne. Niemcy zostali wyparci z całego górnego Łyczakowa.

Drogę do Lwowa otwarły ponownie wojska sowieckie, które nadeszły od Starego Sioła.

25 lipca świeżo sformowany 4. szwadron wziął udział w odparciu przez oddziały sowieckie próby przedarcia się Niemców z Winnik w kierunku północno-zachodnim, na Krzywczyce. Tego samego dnia ściągnięto do Pasiek 1. szwadron, podczas gdy 2. szwadron trwał na wysuniętej linii obrony, na skraju lasów, do 26 lipca, kiedy to został zbombardowany i ostrzelany przez sowieckie samoloty (za co następnie przepraszało dowództwo sowieckie), poniósłszy straty w zabitych i rannych, wycofał się również do Pasiek. 

Do 27 lipca, przez cztery dni, 14. pułk ułanów osłaniał prawe skrzydło wojsk sowieckich, odpierając nieustanne ataki niemieckie, wspólnie ze zwiadowcami sowieckimi prowadząc działania zwiadowcze.


26 lipca doszło do spotkania płk. Władysława Filipkowskiego i towarzyszących mu oficerów Armii Krajowej z reprezentującym marszałka Iwana Koniewa generałem Iwanowem. Uzgodniono organizację 5. Dywizji Piechoty AK „Dzieci Lwowskich” w celu jej wykorzystania do dalszych działań wojennych.

w nocy z 26 na 27 lipca wszystkie cztery szwadrony obsadzały linię Pasiek, gotowe do odparcia spodziewanych prób przedzierania się tędy Niemców, naciskanych już od wschodu przez likwidującą kocioł 38. Armię sowiecką.

W nocy z 27 na 28 lipca już bez udziału AK, nastąpiło całkowite oczyszczenie miasta z Niemców, przez zajęcie Kortumowej Góry, gdzie znajdowała się artyleria niemiecka.


28 lipca oddziały AK we Lwowie zostały rozwiązane i złożyły broń w miejscach, gdzie kwaterowały w czasie "Burzy". Żołnierze i dowódcy oddziałów rozeszli się do domów, ale utrzymywano nadal łączność konspiracyjną i osobiste kontakty. Z murów miasta zniknęły biało-czerwone flagi.

w nocy z 28 na 29 lipca, na prośbę płk. Filipkowskiego odbyło się posiedzenie Okręgowej Rady Jedności Narodowej pod przewodnictwem Okręgowego Delegata Rządu RP mgr. Adama Ostrowskiego, na którym obecni byli płk. Filipkowski i ppłk Henryk Pohoski. Po całonocnej dyskusji Rada aprobowała projekt udania się płk. Filipkowskiego do Żytomierza na rozmowy z gen. Żymierskim.


31 lipca przed południem odlecieli samolotem do Kijowa na rozmowy z gen. Żymierskim: pułkownik Filipkowski, ppłk. Pohoski, płk Franciszek Studziński „Rawicz”– komendant Okręgu AK Tarnopol (od 30 czerwca 1944 zastępca komendanta Obszaru Południowo-Wschodniego), ppłk dypl. Stefan Czerwiński „Stefan” – komendant Okręgu AK Lwów, desygnowany na dowódcę 5. dywizji AK oraz ppor. Zygmunt Łanowski „Damian”, pełniący w czasie tej podróży obowiązki adiutanta komendanta Obszaru. Płk. Filipkowski, wraz z towarzyszącymi mu oficerami dotarł samolotem do Żytomierza 31 lipca w godzinach przedpołudniowych. Prosto z lotniska przewieziono ich do centrum Żytomierza, gdzie mieściła się kwatera sztabu generalnego komunistycznego Wojska Polskiego. Oczekiwał ich gen. Żymierski w towarzystwie kilku generałów w polskich mundurach oraz płk Marian Spychalski.

w nocy z 2 na 3 sierpnia wszyscy przybyli ze Lwowa oficerowie AK zostali aresztowani i przewiezieni ciężarówką do więzienia NKWD w Kijowie, skąd zostają przekazani do kontrrazwiedki 1. Frontu Ukraińskiego. Przez Lwów przewieziono ich samochodem ciężarowym do małej osady leśnej pod Rawą Ruską, gdzie w budynku szkolnym mieściło się prowizoryczne więzienie, następnie zaś samolotem przewieziono do więzienia w Charkowie...


Również 31 lipca na życzenie wojskowych władz sowieckich, mjr Stasiewicz zwołał na godzinę 21.00 odprawę, która miała, się odbyć w kwaterze Komendy AK przy ul. Kochanowskiego. Rozesłano w tej sprawie pismo alarmową pocztą konspiracyjną: 

„Dziś o godz. 21, odbędzie się odprawa odnośnie formowania dywizji AK, – na którą przybędzie generał, sowiecki Iwanow. Stawić się winni komendanci dzielnic, ich zastępcy, oraz dowódcy kompanii i zgrupowań. Dotyczy to wszystkich oficerów sztabu okręgu”. Stawiło się od 25 do 30 osób. Krótko przed godziną 21.00 przybył oficer sowiecki z informacją, że gen. Iwanow jest bardzo zajęty i przybyć nie może, ale zaprasza wszystkich na odprawę do siebie. W tym celu wkrótce podjadą samochody. 

Część obecnych opuściła budynek Komendy frontowymi bądź tylnymi drzwiami. Wkrótce podjechało kilka Willysów. W każdym obok kierowcy siedział sowiecki oficer. Zawieziono ich przez plac Halicki do dawnego pałacu Biesiadeckich, na tyłach budynków sądów przy ul. Batorego. Oficerów AK poproszono do podłużnej sali na piętrze, do której z korytarza prowadziło kilka drzwi. Stoły ustawione były w podkowę, na końcu obszerne biurko. Na stołach trochę materiałów piśmiennych. Na krzesłach pod ścianami oczekiwało już około 30 sowieckich oficerów. Wśród nich wolne miejsca, które zapełnili oficerowie AK. W oczekiwaniu na rozpoczęcie narady, wśród uśmiechów, toczyły się dwujęzyczne uprzejme rozmowy. Po kilku minutach na salę wszedł nieznany dotąd pułkownik, stanął za biurkiem i poprosił o zajęcie miejsca przy stołach, według starszeństwa. Gdy wszyscy usiedli zwrócił się z prośbą, aby najstarszy stopniem polski oficer złożył meldunek. Powstał mjr Stasiewicz i w krótkich słowach podał, że obecni tu polscy oficerowie reprezentują służby i jednostki bojowe organizowanej polskiej dywizji piechoty Armii Krajowej, która chce walczyć przeciwko Niemcom u boku Armii Czerwonej. Gdy skończył, pułkownik sowiecki zwrócił się do niego, aby powtórzył ten meldunek jeszcze raz. Speszony trochę mjr Stasiewicz powtórzył wszystko od początku. Wtedy pułkownik wstał, odsunął szufladę biurka, wyjął dwa pistolety i krzyknął: ruki wierch! (ręce do góry). Oficerowie sowieccy chwycili oficerów AK za ręce, wykręcając je do tyłu. Równocześnie pootwierały się drzwi i z korytarza wbiegli na salę żołnierze uzbrojeni w pepesze. Część ustawiła się pośrodku sali, część dokonywała osobistej rewizji oficerów AK. Odbierano dokumenty i inne przedmioty osobiste. Broni nikt nie miał. Następnie sprowadzono ich pojedynczo na dół do obszernej sutereny. Po drodze na schodach stało wielu żołnierzy uzbrojonych w pepesze. Po kilkunastu minutach wyprowadzono ich na dziedziniec i załadowano na samochód ciężarowy...

Siedzieli na podłodze ciasno, okrakiem jeden za drugim, twarzami w kierunku jazdy. Zawieziono ich do więzienia przy ulicy Łąckiego. Początkowo, przez kilka godzin, przebywali w jednej celi, potem rozprowadzono ich po różnych celach w tzw. budynku wewnętrznym, w którego piwnicach, za czasów gestapo, znajdowały się cele śmierci.


Lwowskie oddziały Zgrupowania Zachodniego pod dowództwem kpt. Witolda Szredzkiego „Sulimy”, po wykonaniu zadań, bojowych planu „Burza”, ruszyły na pomoc powstańczej Warszawie. Część tych oddziałów została otoczona, rozbrojona, a oficerowie zostali aresztowani przez oddziały sowieckie. Jednym z tych oddziałów była 6. kompania 26. pp AK, dowodzona przez kpt. Stefana Zakrzewskiego (prawdziwe nazwisko: Zenon Kubski) ps. „Lech”. Kompania została zatrzymana w Rudniku nad Sanem 18 sierpnia i rozbrojona.


Dopóki trwały walki o Lwów, w mieście panował radosny nastrój, panowała harmonijna współpraca żołnierska między dowództwem AK a wojskami sowieckimi, walczącymi we Lwowie, których dowódca w stopniu generała na pierwszej odprawie wspólnej, w sztabie przy ul. Kochanowskiego, w obecności wielu oficerów AK i radzieckich złożył podziękowanie na ręce gen. Filipkowskiego za współpracę na polu walki i okazaną pomoc w walkach o Lwów, i na innych odcinkach walki na terenie Obszaru. Dokonano wymiany oficerów łącznikowych między dowództwami. W miarę napływania politycznych oddziałów sowieckich sytuacja pogarszała się. Na drugiej z kolei odprawie gen. Iwanow zaproponował, by oddziały AK złożyły różnorodną i często zestarzałą broń, zapewniając, że w zamian otrzymają nowoczesną i ręcząc za to słowem honoru. Na trzeciej odprawie ten sam generał zażądał kategorycznie złożenia broni przez AK. Wydano odpowiedni rozkaz i 28 lipca poszczególne oddziały złożyły broń w wyznaczonych punktach. Nie było możliwości w pełni wyegzekwować wykonania tego rozkazu, wielu żołnierzy nie chciało rozstać się z bronią i część jej często za cichą zgodą dowódców pozostawała w ukryciu.


Współpraca Armii Krajowej Obszaru Lwowskiego z Armią Czerwoną zakończyła się podstępnym aresztowaniem dowódców i sztabów oraz masowym aresztowaniem oficerów i żołnierzy Armii Krajowej. Ponad dwa tysiące żołnierzy Lwowskiej Armii Krajowej zostało skazanych i uwięzionych w łagrach sowieckich. Wielu z nich nie doczekało powrotu do Polski...a Małopolska Wschodnia, dawne Księstwo Halicko-Włodzimierskie będące częścią Korony Polskiej od połowy XIV wieku znalazła się pod władzą sowiecką i oderwana została od Polski. 


Walki żołnierza polskiego o Lwów w II wojnie światowej zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie napisem na jednej z tablic po 1990 r. "LWÓW 12 - 22 IX 1939/22 - 26 VII 1944". 

Post Historia Wczoraj i dziś. 

Na fot.: Akcja "Burza" we Lwowie.

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust