Strony

sobota, 17 września 2022

 ❗️17 września 1944 r. do wsi Terka w Bieszczadach przybyły 3 ukraińskie sotnie UPA, które zajęły w niej kwatery. Nastepnie rozwiesili na wielu domach i płotach, głownie polskich, ogłoszenia nakazujące wszystkim Polakom od 14 roku życia, stawienie się na zebranie do szkoły. Zagrozili jednocześnie, że kto nie wykona ich rozkazu, będzie osądzony przez sąd wojenny i rozstrzelany. Po interwencji księdza zwolniono wszystkich poza trzema osobami - członkami rodzin partyzanckich. Nie wiadomo, czy proboszcz obawiał się represji, czy co innego było motywem wstawiennictwa.

 


❗️17 września 1944 r. do wsi Terka w Bieszczadach przybyły 3 ukraińskie sotnie UPA, które zajęły w niej kwatery. Nastepnie rozwiesili na wielu domach i płotach, głownie polskich, ogłoszenia nakazujące wszystkim Polakom od 14 roku życia, stawienie się na zebranie do szkoły. Zagrozili jednocześnie, że kto nie wykona ich rozkazu, będzie osądzony przez sąd wojenny i rozstrzelany. Po interwencji księdza zwolniono wszystkich poza trzema osobami - członkami rodzin partyzanckich. Nie wiadomo, czy proboszcz obawiał się represji, czy co innego było motywem wstawiennictwa.

--------------------------

☑️Szczepan Siekierka zamieszcza wspomnienia Franciszka Gankiewicza: Bieszczacka Ziemia 1939 - 1947:


"Po pewnym czasie ze szkoły wyszedł banderowski sotnik i nakazał wszystkim wejść do budynku. Po tym nagle budynek został otoczony przez uzbrojonych banderowców. /.../ Wielu było przekonanych, że to ich ostatnia chwila w życiu. W tym czasie do sali wszedł miejscowy pop ukraiński i rozpoczął cichą rozmowę z sotnikiem. O czym obaj mówili nikt nie wie. Po dłuższej rozmowie pop wyszedł z sali. Natomiast sotnik wstał i rozkazał wszystkim iść do domu, z wyjątkiem trzech osób, którym polecił pozostać na sali. Byli to: Bogacki Franciszek, s. Michała; Bogacki Franciszek, s. Józefa; Gankiewicz Maria, żona Franciszka, który był w partyzantce polskiej, działającej w pobliskim rejonie. Sotnik zaczął przesłuchanie od pytań: jakie rozkazy i instrukcje z lasu przekazywał partyzant Franciszek Gankiewicz. Przesłuchania trwały długi czas, a że przesłuchani nie odpowiedzieli zadowalająco na pytania sotnika, całą trójkę zamknięto w piwnicy. Potem kolejno wzywano na przesłuchania. Tym razem banderowcy uzbrojeni w kije, bili całą trójkę do nieprzytomności. Półmartwych pozostawiono w piwnicy. Wszyscy ocaleli, ale zdrowie stracili na zawsze. Być może oprawcy sądzili, że po takim biciu nikt z tej trójki nie przeżyje. /.../ Pop został uprzedzony przez Mikołaja Kunickiego, dowódcę partyzanckiego oddziału stacjonującego w tym rejonie, że w wypadku wymordowania Polaków we wsi Terka, jego oddział dokona odwetu i wykona to samo we wsi Terka lub innej wsi, z ludnością ukraińską. Tym należy tłumaczyć interwencję popa u sotnika UPA i to z pewnością uratowało życie wielu Polakom".

#Barbarian #UkrainianBarbarian #ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Post Agnieszka Marciniuk. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust