Strony

czwartek, 10 listopada 2022

11 listopada (Święto Niepodległości) Ukraińcy zamordowali...

 


11 listopada (Święto Niepodległości) 

- 1939 roku:

      We wsi Dachnów pow. Lubaczów miejscowy Ukrainiec o nazwisku Pekura zastrzelił 1 Polaka.

- 1941 roku:  

      W mieście Horodenka woj. stanisławowskie policjanci ukraińscy oraz Niemcy gestapowcy aresztowali 16 Polaków, z których 14 zostało rozstrzelanych w egzekucji inteligencji polskiej w Szeperowcach k. Kołomyi 12 marca 1942 roku.

- 1942 roku:

      W kol. Obórki pow. Łuck policjanci ukraińscy skatowali 13 mężczyzn i powiązanych popędzili do aresztu w Cumaniu, a następnie wymordowali wszystkich zastanych mieszkańców, tj. 32 Polaków, 1 Ukrainę i 1 Żydówkę. Chorych zastrzelili w domu, pozostałych pojedynczo wprowadzali do stodoły, gdzie kazano im się kłaść i strzelano w tył głowy. Wśród ofiar było 16 dzieci w wieku 1 – 14 lat. Potem policjanci załadowali na zrabowane furmanki z końmi dobytek żywy i martwy Polaków (świnie, cielęta, kury, ziemniaki, warzywa), zabrali bydło i konie. Kilku policjantów zostało do pełnienia nocnej warty. Wówczas wpadły im w ręce młode kobiety, które pojechały do Cumania odwiedzić aresztowanych mężczyzn. Zaprowadzili je do wsi Rudniki, gdzie w domu Ukraińca „spędziły upiorną noc”. 12 listopada policjanci ukraińscy przyprowadzili ze wsi Rudniki z powrotem do wsi Obórki i zamordowali – 6 młodych polskich kobiet. Henryk Cybulski we wspomnieniach zamieszczonych w książce „Czerwone noce” podaje nieco inny przebieg wydarzeń: „Trzynastego listopada 1942 roku nastąpił pierwszy masowy mord ludności polskiej. Ofiarą tego okrucieństwa padli wszyscy bez wyjątku mieszkańcy wsi Obórki. Była to mała wioska leżąca w odległości trzydziestu kilometrów od Przebraża, zamieszkana przez kilka rodzin blisko ze sobą spokrewnionych i noszących te same nazwiska: Domalewskich, Trusiewiczów i Szprynglów. Wieś ta, położona z dala od większych miast i dróg, stała się wymarzonym schronieniem dla tułających się Żydów i radzieckich żołnierzy zbiegłych z niemieckiej niewoli. Toteż od początku okupacji Obórki stały się stacją węzłową w drodze do lasu. Schutzmani i ich sługusy szybko wpadli na trop powiązań mieszkańców Obórek z ludźmi lasu. Jedenastego listopada pojawiła się we wsi kilkunastoosobowa grupa mężczyzn podających się za partyzantów radzieckich. Grzecznie poprosili o poczęstunek i po spożyciu posiłku ruszyli w dalszą drogę. Na odchodnym prosili, aby o ich pobycie nigdzie nie meldować - ani policji, ani ludziom z lasu. Mieszkańcom Obórek wizyta ta wydała się bardzo podejrzana. Znali przecież wszystkich Żydów, zbiegłych jeńców i partyzantów radzieckich przebywających w promieniu wielu kilometrów, ale twarze tych ludzi były im zupełnie obce. Wreszcie ustalono, że jest to pewnie jakiś oddział, który niedawno przywędrował w te strony.


Dwa dni upłynęły bez specjalnych wydarzeń. Trzeciego dnia zjechało do Obórek kilkudziesięciu schutzmanów z Kołek i Cumania. Dowodził nimi Saczkowski, vel Saczko, komendant policji w Kołkach,oraz Kiszko, komendant policji z Cumania. Aresztowali oni wszystkich mężczyzn - w sumie siedemnastu. Tylko Tadeusz Trusiewicz oraz jeden z Domalewskich zdołali zbiec do lasu. Komendant Kiszko, były nauczyciel z Czernirza, bił po kolei wszystkich aresztowanych, jednego zastrzelił na miejscu. Pozostałych szesnastu wywieziono do Cumania. We wsi pozostały tylko kobiety i dzieci. Pięć kobiet udało się do Cumania, aby dowiedzieć się czegoś o losie aresztowanych. Tymczasem piętnastego listopada znowu wpadło do wsi kilkudziesięciu schutzmanów. Polecili wszystkim zgromadzić się w mieszkaniu Franciszka Trusiewicza.


Kobiety z dziećmi - wyjaśnili - trzeba przesiedlić do większej wsi, bo tu zaczynają grasować bandy.


Kiedy w domu znalazło się około pięćdziesięciu osób, schutzmani wyprowadzili je w małych grupach do pobliskiej stodoły. Stała się ona miejscem kaźni. Tego dnia powróciły z Cumania cztery kobiety. Jedna z delegowanych, Stanisława Trusiewicz, została jeszcze w Cumaniu na kilka dni. Policjanci wyjaśnili przybyłym, że wszyscy mieszkańcy wsi zostali ze względu na ich bezpieczeństwo przesiedleni do Rudnik i że one również nie mogą pozostać w Obórkach. W Rudnikach zamknięto je w domu jednego z miejscowych gospodarzy, Ukraińca. Okoliczności towarzyszące „przesiedleniu” wydały się kobietom mocno podejrzane. Zofia i Leonarda Trusiewicz, podobnie zresztą jak Maria Lipińska i Helena Szpryngiel, już w czasie drogi do Rudnik zorientowały się w szczegółach tej operacji. Schutzmani uśmiechali się tajemniczo i nie odpowiadali na pytania dotyczące losu i miejsca pobytu pozostałych kobiet. Uwagę uwięzionych zwróciło dziwne zachowanie się gospodarza z Rudnik. Ów starszy już wiekiem Ukrainiec wyraźnie pragnął zamienić z nimi w jakiś sposób kilka słów. Wreszcie znalazł się odpowiedni moment. - Wtikajte, bo was pomordujut... - szepnął. Jednakże o ucieczce nie było mowy. Tej samej nocy zawleczono kobiety do pobliskiej stodoły... Jedyna pozostała jeszcze przy życiu mieszkanka Obórek - Stanisława Trusiewicz, zastała po powrocie tylko zgliszcza rodzinnej wsi. Nie znając losu pozostałych kobiet, udała się do Rudnik, gdzie mieszkał jej dawny znajomy, Ukrainiec. Gospodarz powitał ją z przerażeniem w oczach. - Nie możesz tu zostać ani chwili - przestrzegł ją - jeśli znajdą cię w moim domu, wymordują mi całą rodzinę... /.../ Nocą, gdy najcichsze nawet skrzypnięcie furmanki rozlegało się echem w całej okolicy, przy zachowaniu największej ostrożności Stanisława Trusiewicz została przewieziona do wsi Bogusławka i oddana pod opiekę jakiegoś gospodarza, także Ukraińca. /.../ Trudno było uwierzyć, że uciekając przed Ukraińcami znalazła opiekę u Ukraińców. A więc nie przynależność do określonej narodowości decydowała o postawie ludzi. Stanisława Trusiewicz miała się o tym jeszcze raz przekonać.”

- 1943 roku:

      We wsi Bołozów koło Przemyśla Ukraińcy  banderowcy zamordowali 11 Polaków (wg sprawozdania OUN, więc nazwa wsi może być w wersji ukraińskiej).

      We wsi Bełz pow. Sokal Ukraińcy zamordowali Polaka, właściciela majątku.

      W kol. Chwoszczowata pow. Sarny Ukraińcy upowcy zamordowali 10 Polaków, którzy przyszli do swoich zagród po żywność.

      W kol. Dołhe pow. Sarny Ukraińcy siekierami i widłami zamordowali 11 Polaków, w większości osoby starsze i 16-letnią dziewczynę.

      We wsi Duliby pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy upowcy zamordowali 4-osobową rodzinę polską (w tym 3-letniego syna i 17-letnią córkę), którą przez 3 miesiące przechowywał Ukrainiec, aby szyła mundury dla UPA; zamordowali także Ukraińca.

      W kol. Folwark pow. Sarny zamordowali co najmniej 6 Polaków, w tym 8-letnią dziewczynkę.

      W kol. Janówka pow. Sarny zamordowali co najmniej 14 Polaków, w tym spalili żywcem 9-osobową rodzinę.

      We wsi Kasperowce pow. Zaleszczyki: „11.11.1943 r. został zam. Gąsowski Bolesław”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.).

      W kol. Konstantynówka pow. Sarny podczas napadu Ukraińcy upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków.

      We wsi Mosty Wielkie pow. Żółkiew Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

      W kol. Osty pow. Sarny Ukraińcy upowcy zamordowali kilkudziesięciu Polaków, w tym 1-roczne dziecko.

      W kol. Romanówka pow. Sarny spalili 9 polskich gospodarstw i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków.

      W kol. Radzież pow. Sarny wśród kilkunastu zamordowanych Polaków była 103-letnia Joanna Pankowska.

      W kol. Różyn i kol. Truskoty pow. Kowel „w drugi dzień trwającej bitwy, w czasie wycofywania się z kol. Truskoty serdeczny kolega, pełny od dzieciństwa sierota Stefan Skowron, lat 18, został ciężko ranny w nogę i prosił o pozostawienie go na polu naszego sąsiada Gnata Jufimczuka, ojca Mitki, sołtysa naszej kolonii. Po zakończonej i przegranej drugiego dnia bitwie Stach Szymczyk poszedł po Stefana. Niestety, ranny został już zamordowany, miał rozpruty brzuch, wyciągnięte wnętrzności i wydłubane oczy, ponadto był bez butów, które brat Zygmunt rozpoznał w 1944 r. u Ukraińca Lońki Oksiutycza, mieszkańca wsi Lubliniec” (Tadeusz Kotarski: Moje tragedie, w: „Świadkowie mówią” , s. 43).

     We wsi Stryjówka pow. Zbaraż zamordowani zostali: Antochów Michał, Robak Paweł i Sokół Jan (Kubów..., jw.). Inni: „11.11.1943 r. został zam. Paweł Nagadżyna – kościelny.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.) 

      W kol. Świętocin pow. Włodzimierz Wołyński Ukraińcy upowcy zamordowali ocalałych z poprzedniej rzezi 23 Polaków – sztundystów, całe rodziny.

      We wsi Wiczynie pow. Łuck Ukraińcy upowcy zamordowali 3 Polki.

      W lesie między wsią Wiczynie a wsią Woronczyn pow. Łuck Ukraińcy upowcy zamordowali 5-osobową rodzinę polską z 3 niepełnoletnich córek. 

- 1944 roku:

      We wsi Bukowina pow. Zborów Ukraińcy banderowcy zamordowali 13 Polaków: Baran Maria l. 40, jej córki: Anna l. 6 i Stefania l. 16 oraz syn Stanisław l. 12, Czapla Antoni l. 50, jego żona Anna l. 40, ich dzieci: Władysław l. 16, Józefa l. 3 i Maria l. 10, Humienny N. l. 65, Lis Adam l. 55, Maliszewski Mikołaj l. 55, Zalewska Rozalia l. 65 (Kubów..., jw.).

      We wsi Gaje Roztockie pow. Zborów zostali zamordowani przez Ukraińców banderowców: Myszka Michał, jego żona Maria oraz czworo dzieci i babcia, małżeństwo Sucheckich, 4-osobowa rodzina Świdrowych, małżeństwo Wajdów z córką (Kubów..., jw.).

      We wsi Gontowa pow. Zborów zamordowani zostali: Miazgowska Maria l. 70, Rokoń Jan l. 55, Szeliga Bronisława (Olszewska) l. 35, Eugenia l. 35, Tekla l. 45, Zaleski Paweł (Kubów..., jw.).

      We wsi Jarczowce pow. Zborów zamordowany został Drewlany Kazimierz (Kubów..., jw.).

      We wsi Krasnosielce pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

      We wsi Łówcza pow. Lubaczów miejscowi Ukraińcy zamordowali Polaka, kowala.

      We wsi Milno pow. Zborów Ukraińcy upowcy spalili 35 gospodarstw polskich i zamordowali 50 Polaków, głównie kobiety i dzieci, gdyż mężczyźni zostali powołani do 1 Armii WP; kobietom obcinali piersi, języki, wydłubywali oczy...

      We wsi Szybalin pow. Brzeżany Ukraińcy banderowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 20 Polaków.

      We wsi Uścieczko pow. Zaleszczyki Ukraińcy banderowcy zamordowali 85 Polaków.

      We wsi Wola Wielka pow. Lubaczów Ukraińcy upowcy zamordowali 2 Polaków: małżeństwo.

      We wsi Zazdrość pow. Trembowla Ukraińcy upowcy zamordowali 8 Polaków. 

- 1945 roku:

      We wsiach Bowina i Krasiczyn pow. Przemyśl Ukraińcy upowcy zamordowali po kilku Polaków.

      We wsi Ujkowce pow. Przemyśl Ukraińcy upowcy spalili 92 budynki i zamordowali 10 Polaków

    W nocy z 11 na 12 listopada

- 1943 roku:

     We wsi Sokole pow. Kamionka Strumiłowa: „11/12.11.1943 r. uprowadzono rolnika, Zaborniaka Józefa.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie...,jw.).

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust