Strony

sobota, 14 stycznia 2023

15 stycznia 1918 roku we Frysztacie na Zaolziu urodził się legendarny dowódca wojskowy, kapral pilot Wojska Polskiego, kapitan Narodowych Sił Zbrojnych, dowódca grup leśnych VII (Śląskiego) Okręgu NSZ - Henryk Flame.

 


15 stycznia 1918 roku we Frysztacie na Zaolziu urodził się legendarny dowódca wojskowy, kapral pilot Wojska Polskiego, kapitan Narodowych Sił Zbrojnych, dowódca grup leśnych VII (Śląskiego) Okręgu NSZ - Henryk Flame.


Po zdradzieckim zajęciu tzw. Zaolazia w 1919 r. (zachodnie powiaty polskiego Śląska Cieszyńskiego) rodzina Flame została wysiedlona przez Czechów i przeniosła się do Czechowic (obecnie Czechowice-Dziedzice). Wykształcenie zdobył w miejscowym gimnazjum i w Szkole Przemysłowej w Bielsku uzyskując zawód ślusarza mechanika samolotów.

 

W 1936 roku wstąpił na ochotnika do wojska, rozpoczynając naukę w Szkole Podoficerów Lotnictwa dla Małoletnich w Bydgoszczy, którą ukończył w 1939, w stopniu kaprala pilota, dostając przydział do 123 eskadry myśliwskiej 2. Pułku Lotniczego stacjonującego na lotnisku rakowickim w Krakowie. 

W wojnie obronnej Polski w 1939 r., jako pilot 123. Eskadry Myśliwskiej przydzielonej do Brygady Pościgowej, bronił nieba nad Warszawą przed samolotami wroga. 


1 września w okolicach Zakroczymia doszło do pierwszej bitwy powietrznej II wojny światowej, w wyniku której maszyna kpr. Flame została ostrzelana i zmuszona do lądowania gdy ten próbował osłonić swego dowódcę. Od tej pory Flame, z braku sprzętu latającego, znajdował się w dyspozycji dowództwa obrony Warszawy. 

Z 6 na 7 września 123. Eskadra została wycofana z Warszawy na podlubelskie lotniska, a następnie jej żołnierze ewakuowali się w stronę Rumunii. 

16 września Henryk Flame dostał przydział do nowo sformowanej eskadry rozpoznawczej (z resztek Brygady Pościgowej) operującej na linii Lwów – Zaleszczyki. 


Po 17 września został zestrzelony kolejny raz, tym razem przez Sowietów w okolicach Stanisławowa, po czym zorganizował z luźnych grup żołnierzy z rozbitych jednostek konwój z paliwem lotniczym, który pod koniec września przekroczył granicę z Węgrami. 

Na Węgrzech Flame wraz z innymi żołnierzami został internowany i osadzony w tymczasowym obozie, początkowo w Budapeszcie a potem w jednym z prowincjonalnych obozów, z którego jednak szybko uciekł. Ukrywając się u węgierskiego gospodarza, został zadenuncjowany i przekazany władzom niemieckim, które umieściły zbiega w obozie jenieckim zlokalizowanym na ziemiach austriackich wcielonych do III Rzeszy. 


W drugiej połowie 1940, dzięki interwencji rodziny jako osoba pochodząca z Zaolzia o niemiecko brzmiącym nazwisku (w dokumentach z tamtego okresu występuje pisownia Flamme) został zaliczony do III grupy narodowościowej i uznany za Niemca, co przyczyniło się do zwolnienia go z obozu i powrotu do domu rodzinnego w Czechowicach. 


Po powrocie do Czechowic Henryk Flame podjął pracę jako maszynista na miejscowej kolei, licząc że w ten sposób uniknie powołania do armii niemieckiej jak również związał się z konspiracją niepodległościową. Już wówczas nawiązał kontakty z konspiracją ZWZ-AK. Założył organizację HAK (Harcerska Armia Krajowa) podległą AK, która zajmowała się wywiadem i sabotażem (m.in. wykoleił pociąg niemiecki). 

Nie uniknął powołania do Wermachtu, jesienią 1943 roku dostał powołanie. Zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame wraz z podkomendnymi uciekł do lasu, gdzie zorganizował samodzielny oddział partyzancki operujący w podbeskidzkich lasach. 

Zauważony przez dowództwo NSZ otrzymał propozycję wejścia wraz z oddziałem w szeregi tej organizacji, z której to propozycji skorzystał i w październiku 1944 roku został zaprzysiężony na żołnierza NSZ. 


12 lutego 1945 roku do Czechowic wkroczyła Armia Czerwona, a Flame, realizując zalecenia dowództwa NSZ, ujawnił się, i wraz z oddziałem, zachowując struktury konspiracyjne, oddał się do dyspozycji „władzy ludowej” i wbrew protestom miejscowych komunistów, objął stanowisko komendanta miejscowego komisariatu MO. 

W dalszym ciągu realizując wytyczne dowództwa NSZ, Flame obsadził swoimi ludźmi komisariat i podległe mu jednostki, a także gromadził wokół siebie ludzi opozycyjnie nastawionych do komunistów, gromadząc jednocześnie broń przygotowując się do nieuchronnej konfrontacji z komunistami. 


W kwietniu 1945 r., kolejny raz, jak za okupacji niemieckiej, zagrożony dekonspiracją i aresztowaniem, Flame uciekł ze swoimi ludźmi w pobliskie lasy. 

Od tej pory zaczął występować jako „Bartek”, odtwarzając oddziały partyzanckie VII Okręgu Śląsko-Cieszyńskiego NSZ rozpoczynając tym samym „drugą konspirację”. 

Od maja 1945 do lutego 1947 r. stał na czele największego zgrupowania niepodległościowego na Śląsku Cieszyńskim, którego liczebność, w szczytowym okresie, wynosiła ponad 300 dobrze uzbrojonych i umundurowanych żołnierzy. Składające się z kilku oddziałów zgrupowanie przeprowadziło łącznie ok. 340 akcji zbrojnych!

Do największego wystąpienia zgrupowania pod dowództwem Flamego należało zajęcie 3 maja 1946 roku uzdrowiskowej miejscowości Wisła, w której przeprowadził, na oczach sterroryzowanych komunistów, dwugodzinną defiladę w pełni umundurowanych i uzbrojonych żołnierzy NSZ, co było ewenementem w państwach „władzy ludowej”.

 

We wrześniu 1946 r., w wyniku ubeckiej prowokacji, co najmniej 167 żołnierzy zgrupowania „Bartka” zostało wywiezionych na teren dzisiejszego województwa opolskiego i zamordowanych (masowe mordy miały miejsce w lasach w okolicach wsi Barut oraz okolicach lotniska w Starym Grodkowie - aktualnie trwają poszukiwania miejsc ich pochówku).


Od tego czasu zgrupowanie pod dowództwem Flamego zaczęło tracić inicjatywę na rzecz komunistów, którzy w licznych obławach dziesiątkowali podległe „Bartkowi” oddziały...


W obliczu beznadziejnej sytuacji, nie chcąc narażać dłużej swych ludzi "Bartek" podjął decyzję o ujawnieniu się przy najbliższej okazji, którą stała się uchwalona przez sejm na dzień 22 lutego 1947 "amnestia". Sam „Bartek” z najbliższym otoczeniem ujawnił się dopiero 11 marca 1947 roku w Cieszynie. Był to dla komunistów ogromny sukces, który jednak przyćmiewał fakt, że Flame, ujawniając się na mocy amnestii, był bezkarny, a według nich musiał ponieść karę! 


Komuniści rozpoczęli więc kolejną prowokację, mającą na celu „ukaranie” Flamego. 

Do skrytobójczego zamachu na Flamego doszło 1 grudnia 1947 w Zabrzegu pod Czechowicami...


Zamachowcem był miejscowy milicjant Rudolf Dadak, który nigdy nie został osądzony za swoją zbrodnię, tak samo jak inspiratorzy zamachu (m.in. Henryk Wendrowski - ten były żołnierz AK żył do 19 marca 1997, w PRL awansował na pułkownika LWP, był funkcjonariuszem organów bezpieczeństwa i wywiadu PRL (MBP, KdsBP, MSW), ambasadorem PRL w Kopenhadze w latach 1968–1973, pochowany z honorami na warszawskich Powązkach...). Pomimo prowadzonego śledztwa, nie zostali oni ujawnieni ani postawieni przed sądem. 


Dnia 1 marca 2017 z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” prezydent Polski Andrzej Duda nadał pośmiertnie Henrykowi Flamemu Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. 

Post Historia Wczoraj i dziś. 

Wieczna Chwała Polskiemu Bohaterowi!

#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #Wyklęci #WyklętaPamięć #Niezłomni 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust