Strony

wtorek, 21 lutego 2023

❗️Nocą z 22 na 23 lutego 1944 r., od strony granicy z Wołyniem, furmankami i saniami nadciągnął oddział Ukraińców z UPA, który dzień wcześniej dokonał zbrodni na Polakach w Wiśniowcu. Ukraińscy siepacze zaczęli napad od wymordowania mieszkańców przysiółka położonego kilometr od wsi Berezowica Mała. Podchodzili w ciszy, starając się wykorzystać element zaskoczenia. Zabijali bez użycia broni palnej, by nie wywołać ucieczki mieszkańców dalej położonych zabudowań...

 


❗️Nocą z 22 na 23 lutego 1944 r., od strony granicy z Wołyniem, furmankami i saniami nadciągnął oddział Ukraińców z UPA, który dzień wcześniej dokonał zbrodni na Polakach w Wiśniowcu. Ukraińscy siepacze zaczęli napad od wymordowania mieszkańców przysiółka położonego kilometr od wsi Berezowica Mała. Podchodzili w ciszy, starając się wykorzystać element zaskoczenia. Zabijali bez użycia broni palnej, by nie wywołać ucieczki mieszkańców dalej położonych zabudowań...


Jeden z ocalałych z pierwszego ataku - Władysław Kurylczuk zaalarmował całą wieś, dzięki czemu część Polaków mogła uciec lub schronić się u przyjaźnie nastawionych Ukraińców. Z relacji pozostałych przy życiu świadków wyłania się obraz wielkiego okrucieństwa, z jakim Ukraińcy mordowali Polaków. Rąbano siekierami i dźgano bagnetami. Ukraińcy nie patrzyli na wiek czy płeć swoich ofiar. Po zajęciu wsi, większe grupy Polaków rozstrzelano. Śmierć poniosło co najmniej 131 osób, 20 zostało rannych. "Oddział" bydlaków z UPA spalił domostwa i stodoły, a wartościowe rzeczy zagrabił.


Nastepnego dnia po urządzeniu prowizorycznego pochówku ocaleni Polacy uciekli do Tarnopola.

................

✔️Władysław Kubów:


"Liczne banderowskie bojówki, dobrze uzbrojone, przyjechały od strony granicy wołyńskiej. Najpierw zaatakowały polskie zagrody na przysiółku położonym około 1 km od wsi. Tu, by nie płoszyć śpiącej ludności we wsi, mordercy posługiwali się wyłącznie siekierami, nożami i bagnetami. I tak: Piotra Szewciuka porąbano na trzy części, Katarzynę Tomków, wdowę wraz z siedmiorgiem dzieci, zakłuto bagnetami, Janowi Nowakowskiemu odrąbano część głowy, a żonę zakłuto bagnetami. Podobnie wymordowano całą rodzinę Korylczuków: Prokopa, jego żonę Anastazję, i córki – Agnieszkę, Marię, Stefanię i małego wnuka Krzysia, którego nadziano na bagnet i mimo krzyku dziecka, bandyci śmiali się i wymachując bagnetem mówili, że to jest polski orzeł. Uratował się jedynie Władek Korylczuk, który po krótkiej walce wręcz, wyrwał się rezunom i zaalarmował całą wieś. Uciekł tylko w bieliźnie, a na dworze panował siarczysty mróz i śnieg był prawie po pas. Władek biegł przez całą wieś krzycząc „rżną”. Zatrzymał się aż na końcu wsi w leśniczówce. To właśnie dzięki niemu wielu ludzi zdołało się uratować".


☑️Relacja Michała Budnika:


"Poszliśmy do spalonej obory, za nami poszło oglądać to straszliwe cmentarzysko więcej ludzi. Przystąpiono do wyciągania zwłok. Wydobyto ciała żony i syna Jana Ciurysa, żony i dwu córek Piotra Ciurysa, Józefa Saciuka, matki Hrycajki z małym dzieckiem, Agnieszki Pańczyszyn z córką, córki Sowińskiego, Anny Lewków, żony i dwójki dzieci Wojtka Dżygały, oraz czwórki moich dzieci i mojej żony. Niektóre zwłoki były tak spalone, że nie ustalono ich tożsamości".


☑️Z relacji Józefa Gapa:


"Gdy doszedłem do zagrody Janka Nowakowskiego „Mojsa” zauważyłem, że leży on na drodze z żoną i dwiema kobietami: starą „Slińczychą” i jej córką Kaśką. Jaśko miał odrąbaną siekierą głowę. Poszedłem do domu Władka Korylczuka i zobaczyłem, że jego najmłodsza siostra Stefania leży przy domu pod oknem cała skłuta nożami. Wszedłem do mieszkania i zauważyłem kałuże krwi, obok siebie leżeli Prokop Korylczuk i jego żona Jadzia. Byli pocięci nożami. Na ławce leżała jedna z sióstr Władka – Marysia. Miała przebity bagnetami brzuch. Jęczała. W tym samym mieszkaniu pod łóżkiem leżał ranny Józef „Słunka”. Obok na łóżku siedziała Jadzia Gap, która miała 6 ran kłutych. Na drugim łóżku leżał martwy synek Władka Korylczyka, z przebitą nożem piersią. Franek „Omelan” został zamordowany w swoim mieszkaniu. Dom Janka Jędrzejka został spalony, a on z córką udusili się w płonącym budynku czadem. U Kwaśnickich 6 osób udusiło się w spichrzu. Na podwórzu u Jaśka Krąpca leżał, przebity bagnetem Janek Szymków i stara Ciuryska".

Post Agnieszka Marciniuk 

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust