6 kwietnia 1945 roku reżimowe Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, kierowane przez Sowietów utworzyło Centralne Obozy Pracy, w których więziono żołnierzy AK, NSZ oraz pozostałych organizacji patriotycznych. W obozach tych znaleźli się również Ślązacy podejrzewani o sympatie proniemieckie; Niemcy, a także Łemkowie i Ukraińcy oskarżani o wspieranie UPA.
Osadzeni byli zamykani w obozach bez wyroków, często jedynie na podstawie poszlak czy donosów.
Największe obozy tego typu powstały w Warszawie, Potulicach, Poniatowie, Jaworznie czy Krzesimowie.
Szacuje się, że obozów pracy dla przeciwników władzy ludowej mogło być nawet ponad 50!
Rosjanie, którzy tworzyli i nadzorowali obozy pracy wspólnie z siłami polskimi, nie zadawali sobie trudu, żeby weryfikować kto powinien się w nich znaleźć, a kto nie, brano po prostu wszystkich, którzy byli. Decyzja o osadzeniu zależała od UB i NKWD i nie była poparta orzeczeniami sądów czy prokuratur, więźniowie trafiali tam bez wyroków, często na podstawie fałszywych donosów.
COP w Jaworznie nieoficjalnie działał już od lutego 1945 roku na terenie niemieckiego podobozu KL Auschwitz-Birkenau. Hitlerowcy wycofując się pozostawili niezniszczony obóz, ogrodzony podwójnym pasem drutów kolczastych, podłączonych do wysokiego napięcia.
Obóz w Jaworznie podlegał Wydziałowi Więziennictwa i Obozów Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie, dowodzonemu przez porucznika Jakuba Hammerschmidta (później Jakub Halicki). Komendantami obozu byli kolejno: por. Włodzimierz Staniszewski, kpt. Stanisław Kwiatkowski, od kwietnia 1948 Teofil Hazehnajer, a od lutego 1949 - bestia - kpt. Salomon Morel.
Załoga obozu składała się z ponad 300 żołnierzy i 18 oficerów Korpusu Bezpieczeństwa Publicznego oraz kilkunastu pracowników cywilnych. Tak jak w niemieckich obozach koncentracyjnych, w Centralnych Obozach Pracy istniała funkcja kapo, nazywanych "gońcami" lub "blokowymi".
W lutym 1949 roku COP w Jaworznie został zlikwidowany. W jego miejsce utworzono Progresywne Więzienie dla Młodocianych w Jaworznie.
Do stalinowskich obozów pracy trafiały osoby podejrzewane o wrogi stosunek do władzy, do których zaliczano przede wszystkim polskich działaczy niepodległościowych, żołnierzy Armii Krajowej, Ślązaków, obywateli II RP, którzy w czasie wojny podpisali tzw. volkslistę oraz Niemców, Ukraińców i Łemków. Decyzje o osadzeniu podejmowali funkcjonariusze UB i NKWD, niepotrzebne były wyroki, często wystarczał fałszywy donos.
Nazwa "obozy" bardzo źle się kojarzyła. W prasie zachodnioeuropejskiej ze zdziwieniem pisano, że w Polsce "w kraju gdzie hitlerowcy założyli obozy śmierci nadal funkcjonują obozy”.
Jak mówi historyk prof. Tadeusz Wolsza, od 1949 roku Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego, w porozumieniu z władzami publicznymi, zmieniło koncepcję wykorzystywania ludzi do pracy niewolniczej. Obozy pracy zaczęto zamieniać na ośrodki pracy więźniów. Do 1978 roku było ich ponad 70.
Ile przewinęło się przez nie więźniów? Nie wiadomo, dokumentacja z ich działalności była niszczona przez komunistów, ci, którzy je opuszczali nie umieszczali o pobycie tamże w życiorysach...
Post Historia Wczoraj i dziś.
Na fot.: Komunistyczny obóz pracy w Jaworznie.
⬇️
https://www.polskieradio24.pl/39/156/Artykul/817104,Stalinowskie-obozy-pracy-w-Polsce
#Polishholokaust #sowieckieZbrodnie #NKWD #SovietInvasion #ArmiaCzerwona #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #Wyklęci #WyklętaPamięć #Niezłomni #AK #ArmiaKrajowa #NewerForget #RedArmy #JewishNKWD #Stalin #Beria #Warszawa #Potulice #Jaworzno #Poniatów #Krzesimów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust