Strony

sobota, 13 maja 2023

14 maja 1943r. rocznica przemówień Wandy Wasilewskiej i Zygmunta Berlinga wygłoszonych w Sielcach nad Oką, gdzie dokonano promocji 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, czyli wojska polskiego utworzonego w Sowietach przez Stalina po wyjściu Armii Andersa z Rosji Sowieckiej. Formalnie 1 Dywizja Piechoty im. T. Kościuszki została sformowana na podstawie postanowienia Państwowego Komitetu Obrony Związku Sowieckiego. Nadzór polityczny nad nią sprawował Związek Patriotów Polskich, organizacja agenturalna na czele której Stalin postawił Wandę Wasilewską.

 


14 maja 1943r. rocznica przemówień Wandy Wasilewskiej i Zygmunta Berlinga wygłoszonych w Sielcach nad Oką, gdzie dokonano promocji 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, czyli wojska polskiego utworzonego w Sowietach przez Stalina po wyjściu Armii Andersa z Rosji Sowieckiej. Formalnie 1 Dywizja Piechoty im. T. Kościuszki została sformowana na podstawie postanowienia Państwowego Komitetu Obrony Związku Sowieckiego. Nadzór polityczny nad nią sprawował Związek Patriotów Polskich, organizacja agenturalna na czele której Stalin postawił Wandę Wasilewską. Jak wyglądała praca oficerów polityczno-wychowawczych w armii Berlinga opowiadała w 1953 roku na antenie Rozgłośni Polskiej RWE była działaczka komunistyczna Zofia Piltz.



"Władza politruków niesłychanie wzrosła. Były specjalne pogadanki o braterstwie broni wszystkich Słowian, począwszy od bitwy pod Grunwaldem. Chodziło o to, by usunąć urazy, jakie mieli Polacy, po tym co zrobili z nami Sowieci po 17 września 1939 r. To było niezbędne, aby móc z tymi żołnierzami wkroczyć do Polski u boku Armii Czerwonej."


Sam Zygmunt Berling wspominał po latach. -


"Najpierw to Wanda chodziła na rozmowy do Stalina. Ale dopiero później, gdy ja zostałem wezwany do Stalina, rozmowa przybrała konkretny charakter. Wtedy już była mowa o organizacji wojska. Przedstawiłem mu propozycję stworzenia na początek jednej dywizji piechoty, jednego pułku czołgów i jednej eskadry lotnictwa myśliwskiego. Stalin zapewnił mnie, że każdą pomoc dostanę".


Berling nie mówił wszystkiego, bo proces formowania przyszłych kadr komunistycznego wojska polskiego, nowej elity, rozpoczął Stalin już jesienią 1939 roku w ramach tzw. "obsługi operacyjno-czekistowskiej" obozów internowania polskich oficerów. S. Jaczyński w swojej dobrze udokumentowanej pracy dowodzi, że już na przełomie 1939/1940 roku w starobielskim obozie prowadzonym przez NKWD zwerbowano 103 agentów, spośród których najważniejszym był ppłk dypl. Zygmunt Berling. Prowadzili go: sam Wsiewołod Mierkułow (prawa ręka Ławrientija Berii) i ppłk Wiktor Kondriatik z NKWD. W ostatnio wydanej pracy D. Bargiełowski podaje, że dokładna data zwerbowania Berlinga nie jest do dziś znana, bo jego akta w moskiewskich archiwach są nadal niedostępne. Faktem jest, że w trakcie likwidacji obozu starobielskiego, 25 kwietnia 1940 r. Berling został wywieziony do obozu Pawliszczew Bor. Następnie był przetrzymywany w obozie jenieckim NKWD w Griazowcu. Podobne działania prowadziło NKWD w obozie w Kozielsku, gdzie mjr Wasilij Zarubin i jego ludzie zwerbowali jedynie 20 agentów. Kilka miesięcy później, zwerbowani do współpracy uniknęli śmierci w katyńskim lesie.


Najważniejszych ze zwerbowanych, w tym ppłk. Z. Berlinga, przetransportowano do "willi szczęścia" w Małachowce pod Moskwą, gdzie już jako obywatele sowieccy pod okiem NKWD studiowali myśl polityczną bolszewików oraz arkana sztuki wojennej i dzieje Armii Czerwonej. Nadmieńmy, że w tym czasie Berling został współautorem deklaracji hołdu i lojalności, którą Wasilewska przesłała na ręce Stalina w marcu 1941. W dniu agresji Hitlera na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 ppłk Zygmunt Berling wraz z 12 kolegami-oficerami skierował do Komisarza ludowego Ławrientija Berii sześciopunktowy manifest, w którym zadeklarował chęć walki z III Rzeszą i budowę Polski w ramach państwa sowieckiego (wcześniej Beria raportował Stalinowi szczegóły działalności Berlinga i jego kolegów, fragment takiego raportu z jesieni 1940 r. podaje w swojej pracy D.Bargiełowski). Wtedy oczywiście nie była to informacja publiczna.


Po agresji Hitlera na Sowiety i po układzie Sikorski-Majski w otoczeniu gen. dyw. Władysława Andersa objawił się Berling i wstąpił do tworzonej przez niego polskiej Armii. Polski wywiad nie miał wówczas pojęcia, że Berling nie zerwał kontaktów z NKWD i gen. Mierkułowem. Tymczasem ppłk Berling wraz ze swoimi współpracownikami został po prostu oddelegowany przez NKWD do Armii Andersa w celu agenturalnego rozpoznania i dezinformacji. I został mianowany przez gen. Andersa szefem sztabu 5 Dywizji Piechoty w stopniu podpułkownika (dowódcą tej Dywizji był gen. M. Boruta-Spiechowicz), a następnie szefem bazy ewakuacyjno-zaopatrzeniowej w Krasnowodsku. Są relacje, że w swoich wypowiedziach coraz częściej utrzymywał, że jest zwolennikiem pozostania oddziałów WP w Sowietach i udziału w walkach na froncie wschodnim.


W ostatnich dniach ewakuacji Armii Polskiej na Wschodzie z Sowietów do Persji, w końcu sierpnia 1942 r. ppłk Zygmunt Berling zniknął z bazy w Krasnowodzku. W korpusie oficerskim sprawa Berlinga natychmiast nabrała szczególnego rozgłosu i obrosła wieloma mitami, być może nawet celowo podsycanymi przez sowiecką agenturę. Dopiero po pół roku stało się jasne, że ppłk Z. Berling i kilku związanych z nim oficerów zdezerterowało z Armii Polskiej na Wschodzie w Krasnowodzku i odmówiło wykonania rozkazu ewakuacji w składzie Polskich Sił Zbrojnych. W okresie PRL autorzy prac o Armii Polskiej na Wschodzie (np. Piotr Żaroń) utrzymywali eufemistycznie, że ppłk Z.Berling wraz z trzema oficerami odmówił wyjazdu na Bliski Wschód. Tymczasem żadnej odmowy wykonania rozkazu nie było. Była dezercja i ucieczka pod skrzydła NKWD. Ppłk Berling z kilkoma oficerami i osobami cywilnymi po prostu zbiegł z bazy ewakuacyjnej w Krasnowodzku pod opiekę NKWD. Polski wywiad bezskutecznie poszukiwał go do momentu odpłynięcia ostatniego statku do Pahlevi. Poczatkowo podejrzewano nawet, że ppłk Berling został uprowadzony przez NKWD wbrew własnej woli.


Według opinii prof. Leszka Kani, który badał działalność Służby Sprawiedliwości Dowództwa Armii Polskiej i Sądów Polowych Dowództwa Etapów Armii Polskiej na Wschodzie, jest jasne, że tylko dzięki naiwnej politycznej woli Naczelnego Wodza (gen. Władysława Sikorskiego), który naciskany przez Churchilla, dbał o zachowanie jak najlepszych relacji z władzami sowieckimi, grupa oficerów skupionych wokół ppłk. Z. Berlinga nie została postawiona w stan oskarżenia za zbrodnie przeciwko obowiązkowi pełnienia służby wojskowej i wierności Rzeczypospolitej Polskiej już w pierwszych miesiącach 1942 roku.


W kwietniu 1943 roku, po odkryciu grobów katyńskich i jednostronnym zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem polskim przez Stalina przeszkody do prowadzenia spraw karnych przeciwko dezerterom i agentom sowieckim zostały w dużym stopniu usunięte. Piszę "w dużym stopniu", bo rząd brytyjski nadal naciskał na Polaków, żeby tych przeszkód nie usuwać. W pewnym stopniu bezskutecznie, bo 20 maja 1943 r. ppłk Z. Berling został rozkazem gen. Andersa zdegradowany i wydalony z armii. A Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski w jednym ze swoich ostatnich rozkazów przed tragedią w Gibraltarze polecił przeprowadzenie przeciwko ppłk Zygmuntowi Berlingowi i pozostałym oficerom postępowania sądowego za dezercję i współdziałanie z Sowietami przed dniem 30 lipca 1941 r.


Zdrada Berlinga wyszła na jaw dopiero, kiedy nasłuch polskojęzycznej audycji nadanej przez radio moskiewskie (ściślej mówiąc przez radiostację o wdzięcznej nazwie "Kościuszko") zarejestrował informację o zorganizowaniu w Sowietach 1. DP im. T.Kościuszki pod dowództwem płk Zygmunta Berlinga. Zarejestrowano także udzielony przez niego wywiad radiowy. Znamienny był zwłaszcza fakt przyjęcia przez Berlinga od Sowietów

awansu na wyższy stopień wojskowy.


Wyrokiem 12. Sądu Polowego z dnia 26 lipca 1943 roku (a więc 3 tygodnie po Gibraltarze) ppłk dypl. Z.Berling, por. Tadeusz Wicherkiewicz i ppor. pil. Tadeusz Jurkiewicz zostali uznani za winnych dokonania w sierpniu 1942 r. w Krasnowodzku zbrodni przeciwko obowiązkowi wojskowemu i skazani na karę śmierci, wydalenie z wojska, utratę praw publicznych i obywatelskich na zawsze i przepadek majątku. Jednak nowy Naczelny Wódz gen. Kazimierz Sosnkowski pod silnym naciskiem Churchilla tego wyroku nie zatwierdził.


Berling w okresie gierkowskim dał wywiady dla radia (red. Alojzy Sroga) i telewizji. Wywiad radiowy, w którym skupiał się na szczegółach, opisywał wyglądy mundurów, nie zawiera istoty najważniejszych szczegółów jego biografii. Zdradę Zygmunta Berlinga symbolizują głównie dwa wydarzenia:

- jego przemówienie w Katyniu wygłoszone 30 stycznia 1944 roku, gdzie cynicznie łgał w żywe oczy nad grobami swoich towarzyszy broni,

- jego "występ" w charakterze świadka oskarżenia na procesie szesnastu przywódców Polski Podziemnej w Sali Kolumnowej moskiewskiego Domu Związków Zawodowych w czerwcu 1945 roku.

Zdj.1 Generał Zygmunt Berling.

Zdj. 2 Sielce, 1943, Wanda Wasilewska i Alfred Lampe na inspekcji 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki

                                             ⬇️

https://www.polskieradio.pl/39/248/Artykul/843061,1-Dywizja-Piechoty-im-T-Kosciuszki-powstala-pod-bacznym-okiem-Stalina

#Polishholokaust #sowieckieZbrodnie #NKWD #SovietInvasion #ArmiaCzerwona #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #ZOMO #NewerForget #RedArmy #JewishNKWD #Stalin #17września1939 #1września1939 #RibbentropMołotow #swołocz #Rosja #ZiemieUtracone #WW2 #WorldWarTwo 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust