26 października 1964 roku w warszawskim sądzie wojewódzkim rozpoczął się proces ponad 70-letniego Melchiora Wańkowicza (ur. 10 stycznia 1892 roku w Kalużycach).
Pisarz został zaaresztowany jako autor tekstu krytykującego skierowaną wobec sygnatariuszy protestu przeciw cenzurze, tzw. "Listu 34".
Pisarza oskarżono z art. 23 tzw. małego kodeksu karnego o „rozpowszechnianie fałszywych wiadomości” o Państwie Polskim i jego organach.
Ostatecznie pisarz 10 listopada został skazany na 3 lata więzienia, co było minimalnym wymiarem kary za zarzucane mu „przestępstwo”, skrócone w ramach amnestii do półtora roku.
Wańkowicz, który został zwolniony z aresztu natychmiast po ogłoszeniu wyroku (10 listopada), nie zamierzał składać apelacji.
O swoim zamyśle przyjęcia wyroku powiadomił nawet w liście ówczesnego I sekretarza PZPR Władysława Gomułkę, z którym spotkał się 8 stycznia 1965 (przebieg spotkania i temat rozmowy nie są znane). Po Warszawie krążyły nawet (niepotwierdzone przez wiarygodne źródła) plotki, „jakoby [Wańkowicz] ze szczoteczką do zębów i ciepłymi gaciami w teczce parokrotnie stukał do drzwi więzienia na Rakowieckiej”, chcąc koniecznie odsiedzieć wyrok!
Sprawa nagle stała się niewygodna dla władz – proces i wyrok, przeciwko którym protestowało wiele środowisk w kraju i za granicą, zamiast dać nauczkę niepokornemu pisarzowi, przysporzyły mu w społeczeństwie wiele sympatii. W końcu władze nie zdecydowały się na wykonanie kary i pisarz nie trafił do więzienia. Ostatecznie Wańkowicz został oczyszczony z wszelkich zarzutów w procesie rehabilitacyjnym, który odbył się już po transformacji ustrojowej, 16 lat po śmierci pisarza – 16 marca 1990.
Post Historia Wczoraj i dziś.
⬇️
Zdj. Warszawa 1963. Melchior Wańkowicz, pisarz, dziennikarz, reportażysta i publicysta, w swoim mieszkaniu na Mokotowie przy ul. Puławskiej 10 m. PAP/S. Dąbrowiecki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust