Strony

wtorek, 20 grudnia 2022

21 grudnia Ukraińcy zamordowali...



 21 grudnia

- 1943 roku:

    We wsi Barycz pow. Buczacz została zamordowana przez Ukraińców 3-osobowa rodzina polska: Filipowicz Julian z żoną Józefą i córką Jadwigą (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej..., j.w.).

    We wsi Kościuszkówka pow. Czortków Ukraińcy banderowcy zamordowali 17-letniego Polaka.    

    We wsi Ostra Mogiła pow. Skałat zamordowali 2 nauczycieli polskich: jednego zastrzelili, drugi uprowadzony zaginął bez wieści.

     We wsi Pieniaki pow, Brody: „KOTOWSKI JAN syn Dominika i Anny Frącz, mąż Antoniny, ur. 1896 r. Zaginął bez wieści na Helence w Pieniakach 21.12.1943 r. Ciała nie znaleziono” (http://podkamien.pl/viewpage.php?page_id=246&c_start=0 ). 

    We wsi Skomorosze pow. Trembowla: „21.12.1943 r. został zam. Raba Szczepan podczas powrotu z młyna.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej..., j. w. ).

- 1944 roku:

    We wsi Szczutków pow. Lubaczów Ukraińcy upowcy zamordowali 2 Polaków: milicjanta i jego 24-letnią żonę.

    We wsi Wólka Krowicka pow. Lubaczów zamordowali 2 Polaków, w tym kobietę.

- 1945 roku:

    We wsi Kobylnica Ruska pow. Jaworów Ukraińcy banderowcy zmordowali 1 Polaka.

    We wsi Krowniki pow. Przemyśl zamordowali 3 Polaków.


21 grudnia 1943 roku w Starej Hucie pow. Kostopol dowódca oddziału partyzanckiego AK „Bomba” por. Władysław Kochański zaproszony został wraz ze swoim sztabem na kolejną popijawę (na „czaj”) do sowieckiego zgrupowania partyzanckiego gen. Michaiła Naumowa w sąsiedniej kol. Zawołocze, gdzie sowieci kwaterowali. Pojechało 5 oficerów, 13 podoficerów i 2 szeregowych. Przed północą do Peresiek (obok Starej Huty), gdzie stacjonował sztab polskich partyzantów, wdarło się około 30 partyzantów sowieckich ze zgrupowania „Naumowa” pod dowództwem „Bohuna”. Powołując się na rozkaz Kochańskiego „Bomby – Wujka” chcieli zabrać ze sobą pozostałych oficerów i podoficerów. Dowiedziawszy się, że wyruszyli oni w teren, sowieci odjechali, próbując jeszcze zamordować polskiego wartownika.


Dopiero po 1989 roku prawda o zbrodni sowieckich partyzantów została ujawniona. W Zawołoczu zabili oni 5 polskich partyzantów. Pozostałych powiązanych sznurami i szczelnie przykrytych wieźli saniami cały dzień i noc w nieznanym kierunku. Lucjan Paczewski „Staszek” pozostawił spisaną w rękopisie relację z tego porwania. 23 grudnia nad ranem zrobiono im postój. „Po jakimś czasie zaczęto nas brać po dwóch i pod automatami prowadzić na łąkę w kierunku lasu w odstępach co 20 minut. /.../ Modliłem się żarliwie do Matki Boskiej, słysząc pojedyncze strzały oddawane w lesie. Widziałem, jak kilku Rosjan szło w tym kierunku z łopatami”. Po przesłuchaniu Paczewski nie został zamordowany, jak i jego kolega Witkowski. „Do dziś dnia nie wiem, co nas uratowało od śmierci” - wyznał w swojej relacji. Na skraju lasu zamordowanych zostało 6-ciu polskich partyzantów, natomiast 7-miu z „Bombą – Wujkiem” oraz księdzem Leonem Śpiewakiem sowieci powieźli dalej. „Wieczorek kolację jedliśmy na podłodze. Ksiądz Śpiewak przypomniał nam, że dziś jest wigilia Bożego Narodzenia i zaproponował podzielenie się opłatkiem. „Wujek” ze skórki chleba zrobił opłatek, a ksiądz pobłogosławił tę skórkę i tak dzieliliśmy się jak opłatkiem. W tej wsi staliśmy przez kilka dni”.


Po pobycie w więzieniu w Kijowie trafili potem na Łubiankę, gdzie odbył się ich proces. „Wujek” skazany został na 25 lat, do Polski powrócił z kopalni miedzi na Kołymie w 1956 roku.


Dowództwo nad oddziałem partyzanckim AK „Bomby” objął ppor. Feliks Szczepaniak „Słucki”. Bojąc się, że sowieci dążyć będą do ostatecznej likwidacji polskiego oddziału, opuścił on rejon Starej Huty. „Nad ranem przyszliśmy do opuszczonych zabudowań kolonii polskiej Folwark – Osty. W ten sposób w wigilię Bożego Narodzenia znaleźliśmy się ponownie w odległości 10 km od Sarn. Byliśmy wszyscy bardzo zmęczeni. /.../ Po względnym uporządkowaniu zajmowanych chałup i krótkiej drzemce, zaczęliśmy się szykować do obchodu Wigilii. Nie mieliśmy opłatków, ale pozostało jeszcze trochę suchego chleba. Podporucznik „Słucki” wziąwszy kromkę chleba, chodził po chałupach od plutonu do plutonu i dzielił się z nami jak opłatkiem. Składając sobie wzajemne życzenia, niektórzy płakali. Tyle przecież tragedii w ciągu minionego roku przeżyliśmy. /.../ Zasiedliśmy potem przy rozpalonym piecu i zaczęliśmy śpiewać kolędy, których znaliśmy wszyscy wiele. Zrobiło nam się wtedy jakoś lżej. Po północy poszedłem z kolegą szkolnym Stefanem Zielińskim na wartę i tak rozpoczęły się dla nas Święta Bożego Narodzenia” (Czesław Piotrowski: Przez Wołyń...). Oddział przedziera się przez tereny opanowane przez banderowców. Po trzech nieprzespanych nocach, omijając dziesiątki spalonych polskich wsi, resztkami sił dociera w południe 30 grudnia do Zofiówki i nawiązuje kontakt z Przebrażem.


 W nocy z 21 na 22 grudnia 1944 roku we wsi Gontowa pow. Zborów Ukraińcy banderowcy spalili 60 gospodarstw polskich i zamordowali 9 Polaków.

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust