"KL Warschau - Gęsiówka" - film powstał w ramach projektu "Ścieżki pamięci" realizowanego przez Stowarzyszenie Edukacja i Nauka przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej. Projekt polega na dokumentacji filmowej dziesięciu miejsc pamięci związanych ze zbrodniami nazizmu i stalinizmu znajdujących się w Warszawie i okolicy (Palmiry)."
Sprawa KL Warschau i ludobójstwa w Warszawie jest częścią zagadnienia szerszego: ludobójstwa na Polakach.
Do "Encyklopedii Powszechnej" PWN z lat 60. ówczesny dyrektor ówczesnej Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce, Janusz Gumkowski, naniósł zapis, z którego wynika, że ludobójstwo hitlerowskie dokonywane było wyłącznie na ludności żydowskiej, natomiast wobec Polaków ludobójstwa rzekomo nie przeprowadzono... To stwierdzenie, w sposób oczywisty, koliduje z obowiązującym prawem międzynarodowym. Otóż 9 grudnia 1948 Zgromadzenie Ogólne ONZ w "Konwencji w Sprawie Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa" podaje definicję ludobójstwa, według której jest to: "każdy czyn dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub w części grup narodowych, etnicznych, rasowych czy religijnych jako takich".
W 1993, dawny ideolog PZPR, pan Stanisław Biernacki, który upowszechniał negowanie KL Warschau, na konferencji historyków w Brukseli obniżył straty biologiczne poniesione przez Polskę w latach II wojny światowej. Pan Biernacki "w sposób cudowny" zredukował liczbę poległych i zamordowanych Polaków z 6 mln do 3 mln. Tymczasem - wg ogłoszonego w 1947 przez Biuro Odszkodowań Wojennych przy Prezydium Rady Ministrów "Sprawozdania w przedmiocie strat i szkód wojennych Polski w latach 1939-1945" utraciło życie 6.028.000 obywateli polskich, w tym wskutek bezpośrednich działań wojennych - 644.000 [straty wojska - 123.000, straty ludności cywilnej - 521.000], wskutek terroru okupanta - 5.384.000 [Encyklopedia II wojny światowej, Warszawa 1975, s. 399].
Natomiast "Historia Polski w liczbach. Ludność. Terytorium" [Warszawa 1994, s. 197], ujmuje to następująco:
"ogółem straty: 6 milionów obywateli polskich
w tym Polaków 3,1 miliona
Żydów 2,3 miliona
innych 0,1 miliona".
[Zawsze byłem słaby z rachunków i pewnie dlatego mi wychodzi... 5,5 mln?]
Powyższe opracowania, z "przyczyn naturalnych", przemilczają, że od 1939 Polacy byli mordowani również przez Sowietów na Wschodzie. Andrzej Albert ["Najnowsza Historia Polski. 1914-1993", Warszawa 1995, tom II, s. 28] omamiając straty polskie w czasie II wojny światowej pisze:
"Do liczby tej [6.028 tys.] dodać należy około 680 tys. ludności cywilnej i 150 tys. żołnierzy i oficerów wymarłych lub wymordowanych w ZSRR w latach 1939-1941 oraz prawdopodobnie drugie tyle osób, które wyginęły w latach 1941-1945. Zbliżałoby to ogólny szacunek do około 7.600 tys. ofiar".
Przypomnijmy przy tym, że niemal przez dwa lata wojny ludobójcze plany niemieckie i sowieckie istniały tylko w odniesieniu do Narodu Polskiego i były to: Unternehmen Tannenberg, Intelligenzaktionen: Pomern, Posen, Masowien, Litzmannstadt, Schlesien, Sonderaktionen: Krakau, Tschenstochau, Lublin, Bürgebraukeller, Ausserordenliche Befriedungsaktion [Akcja-AB] i wiele innych. Sowieci zaznaczyli swe dążenia masowymi mordami i deportacjami, czego symbolem ["szczytem góry lodowej"] stał się mord na oficerach WP, policjantach i inteligencji polskiej z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie.
Więc czymże to było, jak nie ludobójstwem przede wszystkim na Polakach? Z tą tylko różnicą, że o ile ludność żydowską tracono z przyczyn rasowych, to Polaków niszczono głównie z przyczyn narodowych i narodowościowych.
Żołnierze i członkowie polskiej konspiracji, "osądzani" przez Standgerichty [policyjne sądy doraźne], traceni byli w egzekucjach ulicznych i w komorach gazowych, wbrew prawu międzynarodowemu, za walkę o odzyskanie niepodległości zagarniętej przez agresora. Natomiast ludności cywilnej, łowionej w obławach i łapankach ulicznych, nie było za co sądzić, zabijana była w KL Warschau w ramach z góry na zimno podjętego planu zagłady Warszawy.
Mieszkańcy Warszawy byli likwidowani dlatego, że likwidowano ich miasto, likwidowano stolicę Polski.
Jest to postać ludobójstwa, której żadną miarą zaprzeczyć się nie da. A jednak funkcjonariusze IPN takiej negacji się dopuszczali... Na skutek takiego działania dziś, po 50 latach, bilans jest taki, że właściwie nie doszło do ani jednego procesu w Niemczech o zbrodnie dokonane przez Niemców w Polsce na Polakach.
Niemiecki publicysta Reinhard Henkys w swojej książce "Die NS-Gewaltverbrechen, Geischichte und Gericht [Stuttgart 1964] tak charakteryzuje ten problem:
"W Niemczech okresu powojennego [...] udało się z powodzeniem wymazać z pamięci [...] okres terroru stosowanego przeciwko Polakom. Prawie nie doszło do procesów o zbrodnie popełnione przez nas w Polsce na Polakach. Tylko kilka procesów o mordowanie Polaków, prowadzonych najczęściej na marginesie procesów o zbrodnie popełnione przeciwko polskim Żydom, nie wywarło żadnego wrażenia na społeczeństwie niemieckim. W istocie zaś zbrodnie, których dopuścili się hitlerowcy przeciwko Polakom, są w swym ogromie i bestialstwie równe zbrodniom, których dopuszczono się wobec Żydów".
Tymczasem działania obecnego kierownictwa IPN nie wydają się zmierzać do zmiany tej sytuacji. Wręcz przeciwnie...
Pan prof. Leon Kieres i pan prof. Witold Kulesza zapowiedzieli wszczynanie i prowadzenie śledztw przeciwko... Polakom. I danego słowa - jak wiemy - dotrzymali. Przy nakładzie sporych sił i środków IPN przeprowadził śledztwo w sprawie mordu na 300 Żydach w Jedwabnem. Wybudowano szybko pomnik, na którym kilka razy trzeba było zmieniać tablice. A później, przed dziesiątkami kamer TV z całego świata, ustami Prezydenta Wszystkich Polaków, przeprosiliśmy całą ludzkość za Holocaust...
W miejscu ludobójczego KL Warschau, w którym hitlerowcy wymordowali 200 tys. Polaków, nie ma nawet tablicy informacyjnej - choć upłynęło ponad pół wieku...
Poseł Tomasz Wójcik, w wygłoszonym w Sejmie w dniu 15 lutego 2001 apelu o upamiętnienie ofiar KL Warschau, powiedział:
"Doszło do tego, że hitlerowcy dla wymazania Warszawy z mapy Europy założyli w niej obóz koncentracyjny, a my zamiast przekazania i utrwalenia tego faktu dla historii, uczyniliśmy z tej bezprecedensowej zbrodni na Narodzie Polskim największą "białą plamę" w Europie, jako że straty globalne poniesione podczas okupacji w stolicy, są większe od strat całej Anglii i Francji razem wziętych".
Kiedy w 2001 roku przyjechali do Warszawy przedstawiciele Unii Europejskiej i RFN, nie było w Warszawie miejsca, przy którym mogliby złożyć hołd straconym ludobójczo mieszkańcom stolicy. Wobec tego premier rządu Rzeczypospolitej Polskiej zawiózł gości 25 km za miasto, do wioski Palmiry, gdzie hitlerowcy rozstrzelali 1800 osób...
IPN - Informacja o ustaleniach dotyczących Konzentrationslager Warschau
Informacje o KL Warschau pochodzą z akt śledztwa, które prowadzone było w 3 okresach - w latach 1945-1946, 1974-1976, a także kontynuowane do 1996 r. Materiały dotyczące tego śledztwa zgromadzono w ponad 40 tomach oraz około 40 teczkach. Śledztwo to zostało umorzone w 1996 r., po otrzymaniu zawiadomienia z Centrali Badania Zbrodni Narodowosocjalisycznych w Ludwigsburgu o umorzeniu przez niemiecką prokuraturę śledztwa w tej sprawie, prowadzonego w oparciu o dokumentację przekazaną przez władze polskie. Polska dokumentacja dotycząca funkcjonowania KL Warschau i zbrodni w nim popełnionych obejmowała m. in. zeznania 93 świadków.
W Polsce za zbrodnie popełnione na więźniach KL Warschau skazani na karę śmierci zostali F. Buschbaum, J. Niessner, M. Pelgar, F. Süss. Część członków załogi KL Warschau, sądzonych w Polsce, skazana została - wobec braku wystarczających dowodów brania udziału w ludobójstwie - za przynależność do uznanej za zbrodniczą organizacji SS na kary więzienia.
Na terenie Niemiec skazani zostali na karę śmierci w latach 1947-1948 W. Jopst, N. Kahles, F. Auer.
W roku 1973 znane były nazwiska 153 członków załogi KL Warschau oraz nazwiska lub imiona 10 więźniów funkcyjnych. Śledztwo w tej sprawie niemiecka prokuratura umorzyła z powodu śmierci podejrzanych, uznania za zmarłych albo niemożności ustalenia miejsca pobytu nie osądzonych członków załogi KL Warschau.
źródło>>> http://abelikain.blogspot.com/2013/08/kl-warschau-prawdziwa-przyczyna.html?view=classic
Robicie dobrą robotę. To żydokomuna z polskimi nazwiskami tuszowała zbrodnie na Polakach. Aby biznes holokaust obrócić przeciw nam - Polakom.
OdpowiedzUsuńGdyby Polską rządzili Polacy... upamiętnili by i wyryli złotymi literami na tablicach wiecznej pamięci zbrodnie dokonane na swych ojcach, matkach, żonach, mężach, dzieciach... To jest największy dowód na to, że Polska do dzisiaj jest pod okupacją.
OdpowiedzUsuń