środa, 15 czerwca 2022

❗️16 czerwca 1944 r. to jeden z wielu tragicznych dni w historii Bełżca i okolic. Jest czwartek, wczesny ranek. Wielu mieszkańców Bełżca i okolic gromadzi się na bełżeckiej stacji, by zdążyć na pociąg do Lwowa. Pociąg stoi przy jednym z peronów, zapełnia się podróżnymi. Zbliża się godzina odjazdu...

 


❗️16 czerwca 1944 r. to jeden z wielu tragicznych dni w historii Bełżca i okolic. Jest czwartek, wczesny ranek. Wielu mieszkańców Bełżca i okolic gromadzi się na bełżeckiej stacji, by zdążyć na pociąg do Lwowa. Pociąg stoi przy jednym z peronów, zapełnia się podróżnymi. Zbliża się godzina odjazdu. Zachariasz Procyk z Żurawiec ma tego dnia służbę. Z zawodu jest maszynistą i to on za moment poprowadzi pociąg do Lwowa. Pociąg, w którym wielu podróżnych jedzie, mając nadzieję na załatwienie swoich spraw i szczęśliwy powrót do domu. Jadą dzieci, dorośli i starcy…


Nadchodzi czas odjazdu. Dyżurny ruchu podaje sygnał. Zachariasz Procyk zwalnia hamulce i lokomotywa wraz z wagonami powoli zaczyna toczyć się po szynach. Nic nie zapowiada tego, że za 10 minut dojdzie do niewyobrażalnej tragedii, której sprawcami będą bandyci z SB OUN "Borysa"... O tym co się za moment stanie wie maszynista Zachariasz Procyk, działający w zmowie z bandytami. Ma zatrzymać pociąg w umówionym miejscu…


Pociąg opuszcza Bełżec i wjeżdża do pobliskiego lasu. Po przejechaniu kilku kilometrów nagle zwalnia i zatrzymuje się nieopodal wsi Zatyle. Do pociągu wsiadają bandyci z OUN.


Podróżnym polecono wysiąść z wagonu na prawą stronę. Pasażerów narodowości polskiej oddzielono od reszty, mężczyzn natychmiast rozstrzelano. Kobiety z dziećmi leżały w tym czasie twarzami do ziemi w drugim miejscu. Jadwiga Hopko słyszała, jak uśmiercani strzałami padali na ziemię. Pomyślała wówczas o zostawionych w domu dwóch małych córeczkach. Poderwała się z ziemi i zaczęła uciekać. Pobiegł za nią Ukrainiec. Las w pewnym miejscu przecinał niewielki potok, przy którym rozciągało się bagno. Wpadła do wody i skryła się pod krzakami. Ukrainiec zauważył ją i strzelił. Uznał, że ją zabił. W rzeczywistości ranił ją tylko w rękę. Po rozstrzelaniu mężczyzn bandyci rozpoczęli rozstrzeliwanie kobiet i dzieci.


Po zakończeniu akcji oprawcy pozbierali pozostawione przez podróżnych bagaże i odeszli w las, w stronę Zatyla. Pociąg odjechał.


Jest to jedna z nielicznych zbrodni, jaka została udokumentowana fotograficznie. Według różnych źródeł autorem jest por. AK Tadeusz Żelechowski lub Wojciech Iwulski.


✔️Relacjonuje Magdalena Zagała:


"Ta historia zaczyna się od dużej koperty schowanej w tapczanie. Nie wiadomo jak długo tam leży. Pożółkłą i zakurzoną znajduje przypadkiem Jacek Iwulski, najmłodszy syn Wojciecha. Wysypuje na stół jej zawartość. Wypadają negatywy, jakieś dokumenty, kilka zapisanych odręcznie kartek. I tak, po dwudziestu pięciu latach od śmierci Wojciecha Iwulskiego, znanego braniewskiego fotografa, jego syn odkrywa zupełnie nieznane fakty z życia swojego ojca. 


▶️ Jacek Iwulski: Negatywów w domu ojca było bardzo dużo. Wciąż odnajduję nowe. Szczególnie cenne okazały się te ukryte przez tatę w kopercie. Są jeszcze z czasów okupacji, kiedy ojciec mieszkał w Bełżcu. /.../ Skanowałem te negatywy. Zdjęcia są makabryczne, tam są też dzieci. Martwe, skłębione ciała dorosłych i dzieci leżące na trawie w lesie. Na kilku innych negatywach rodzina zamordowana w swoim domu. Zostali zaskoczeni. Mężczyzn ciosy, kule dosięgnęły w drzwiach. W pokoju na ścianie dostrzegamy krew, na tapczanie obok maszyny do szycia wykrzywione z bólu twarze trzech kobiet, w innych izbach pomordowane dzieci. Trzydzieści negatywów z koperty. Fotografie na rozkaz AK zrobił Iwulski. Dotarł tam, zanim pojawili się Niemcy. Dokumentują one bestialskie mordy, jakich dopuszczało się UPA w powiecie tomaszowskim w ’44. Ludzie leżący na trawie w lesie, to pasażerowie pociągu relacji Bełżec – Lwów. 16 czerwca 1944 r. ukraiński maszynista Zachariasz Procyk zatrzymał pociąg kilkanaście kilometrów za Bełżcem, w odludnym, ustalonym miejscu. Niedaleko Zatyla. Do wagonów wtargnęli ukraińscy nacjonaliści i wymordowali wszystkich Polaków. Pięćdziesiąt osób. W Szaleniku, wsi niedaleko Bełżca, zimą ’44 w taki sam sposób banderowcy brutalnie zamordowali polską rodzinę – dwanaście osób, w tym pięcioro dzieci. Rzezi dokonywanych przez oddziały OUN - UPA na tych terenach było znacznie więcej. Ale jedynie fotografie z tych dwóch mordów ocalały".


                                            ⬇️

http://suozun.org/warto-obejrzec-i-przeczytac/i_jak-oun-uczynila-z-petra-chomyna-ludobojce/

                                            ⬇️

http://suozun.org/dowody-zbrodni-oun-i-upa/n_ludobojstwo-oun-upa-pod-wsia-zatyle-nazwiska-mordercow/

Post Agnieszka Marciniuk. 

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust