piątek, 31 marca 2023

1 kwietnia 1947 roku w Łubnem w powiecie leskim na Podkarpaciu bandyci z Ukraińskiej Powstańczej Armii, banderowcy zorganizowali zasadzkę, w której zginęło 29 żołnierzy 4 Bałtyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza z Koszalina.

 


1 kwietnia 1947 roku w Łubnem w powiecie leskim na Podkarpaciu bandyci z Ukraińskiej Powstańczej Armii, banderowcy zorganizowali zasadzkę, w której zginęło 29 żołnierzy 4 Bałtyckiej Brygady Wojsk Ochrony Pogranicza z Koszalina.

W książce Grzegorza Motyki pt "W kręgu Łun w Bieszczadach" na ten temat czytamy:

" komendant placówki WOP w Cisnej kpt. Antoszlak przyznał, iż poinformowano go o inspekcji.

Nie ukrywał też, że okoliczna ludność zdawała sobie sprawę z planowanej na 5 kwietnia 1947 roku wymiany składu osobowego placówki - "stary" garnizon WOP miał wyjechać do Koszalina (początkowo zamierzano to zrobić 29 marca). 31 marca 1947 roku wopiści zorganizowali nawet na pożegnanie dla mieszkańców Cisnej wspólny, uroczysty obiad. Było to o tyle ważne, iż 1 kwietnia 1947 roku 32 żołnierzy WOP i komendant posterunku MO w Cisnej w drodze do Baligrodu, niedaleko miejsca zasadzki na generała. Świerczewskiego, zostali nieoczekiwanie zaatakowani i zmasakrowani przez oddział Ukraińców z UPA.

Z pułapki wyrwał się tylko jeden z żołnierzy, uratowało się też dwóch rannych, których banderowcy uznali za martwych."

Boguś Historia Polski Dzień Po Dniu

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

"Katastrofa to nie śmierć połowy ludzkości w wojnie atomowej. Katastrofa to życie całej ludzkości pod panowaniem ustroju komunistycznego [...]" - był świadkiem narodzin bolszewizmu w Rosji 1 kwietnia 1902 r., urodził się jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy - Józef Mackieiwicz.

 


"Katastrofa to nie śmierć połowy ludzkości w wojnie atomowej. Katastrofa to życie całej ludzkości pod panowaniem ustroju komunistycznego [...]" - był świadkiem narodzin bolszewizmu w Rosji

1 kwietnia 1902 r., urodził się jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy - Józef Mackieiwicz.

Urodził się w Petersburgu a zmarł w 1985 r. w Monachium.

Antykomunista, znawca Związku Sowieckiego, odkrył przed światem czym był sojusz Hitlera i Stalina. Niestety jego książki nie są tłumaczone na inne języki, możemy za to podziękować rodzinie niejakich Szechterów... :(

powstał o tym ciekawy dokument filmowy Grzegorza Brauna. Zachęcam do lektury książek. Kto czytał, ręka w górę!

Wśród wielu pozycji, które zostawił dla potomnych znajdziemy:

- "Prawda w oczy nie kole",

- "Droga donikąd",

- "Kontra",

- "Sprawa pułkownika Miasojedowa",

- "Bunt rojstów",

- "Zwycięstwo prowokacji",

- "Lewa wolna",

- "Nie trzeba głośno mówić",

- "Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów",

- "W cieniu krzyża",

- "Nudis Verbis"

Post Romuald Rzeszutek 

#Polishholokaust #sowieckieZbrodnie #NKWD #SovietInvasion #ArmiaCzerwona #komunizm #NewerForget #RedArmy #JewishNKWD #Stalin #Beria #Katyń #Ostaszków #Miednoje #Kozielsk #Starobielsk #ZbrodniaKatyńska #Charków #laskatyński #Bykownia #GolgotaWschodu #17września1939 #1września1939 #RibbentropMołotow #swołocz #Rosja #светскиесволочи #ПамятаємоПравду #Нацисты #Россия #краснаяармия #Нквд #WW2 #WorldWarTwo #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków 

Białystok, 1 kwietnia 1950 roku...



Białystok, 1 kwietnia 1950 roku...


Sobota, ten sam dzień tygodnia co pół roku temu, 1 października 1949 roku, kiedy dwóch więźniów z podniesionymi wysoko głowami, z dumą i hardością w oczach, wysłuchiwało haniebnych wyroków wydanych przez morderców w togach.

Jeden ze skazanych wtedy oficerów już okupił pragnienie Polski wolnej swym życiem, a krew gorąca kapitana "Burego" zbroczyła piwnice białostockiej katowni. 

Leży zatem Oficer Rzeczpospolitej od trzech miesięcy w "dole śmierci", gdy czerwoni, komunistyczni zbrodniarze znowu upomnieli się o kolejnego polskiego żołnierza.


Dzień dobiegał końca, dzień trochę inny jak zwykle, bo primaaprilisowy. W domach, na podwórkach, nawet na białostockich ulicach i w sklepach można było usłyszeć żarty i gromkie śmiechy.

Ludzie cieszyli się nadchodzącą wielkimi krokami wiosną, ciepłymi powiewami wiatru. W takich chwilach zdawali zapominać o ciężkich czasach w jakich przyszło im żyć. Teraz powoli dzień chyli się ku końcowi, nadciąga mrok wieczoru. Zbliża się niedziela...chwila wypoczynku.


Ponury gmach więzienia tonie w ciemniejącym z minuty na minutę zmierzchu. Jego wnętrza rozbrzmiewają głosami, jakże innych od tych z zewnątrz. Szepty modlitwy, wrzaski śledczych, jęki katowanych. Tu, w tym piekle, nikt nie myśli o żartach na prima aprilis.

Szczególnie jeden więzień siedzący w celi śmierci i oczekujący na swą ostatnią drogę, drogę ku przeznaczeniu jakim będzie strzał w tył głowy kończący młode, liczące niespełna dwadzieścia pięć wiosen, życie.

Jego ciało wciąż odzywa się wielkim bólem po brutalnych torturach jakie przeszedł w śledztwie. Do głosu dochodzą dawne rany otrzymane w walce z wrogami Polski, obudzone fatalnymi więziennymi warunkami, wilgocią i ziąbem, przysparzając jeszcze więcej cierpień.

Na każdy odgłos kroków za odrapanymi drzwiami, serce podporucznika Kazimierza Chmielowskiego "Rekina" zaczyna mimowolnie przyspieszać. Wie, co oznacza nagłe zatrzymanie ich właściciela pod celą.

Znowu stukot podkutych butów... coraz głośniejszy, coraz bliższy. Cisza.

To dziwne, teraz gdy kroki zatrzymały się pod drzwiami jego celi, gdy z łoskotem otworzyła je dłoń zadająca ciosy, gdy przepity głos strażnika wywołał go po literze, Kazik czuł spokój. 

Zaraz powiodą go ku kresowi ziemskiej drogi... niedługo wszystko spowije cisza, a śmierć da ukojenie od czekania, strachu, bólu.


Stanął Kazimierz Chmielowski "Rekin" przed swoim oprawcą, ma bose stopy i związane do tyłu ręce.

Żołnierz odznaczony Krzyżem Walecznych, jeden z najdzielniejszych żołnierzy 3. Wileńskiej Brygady AK kpt. Gracjana Fróga "Szczerbca" i 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", zaufany oficer i zastępca dowódcy 3. Wieleńskiej Brygady NZW kpt. Romualda Rajsa "Burego", za moment dołączy do swego dowódcy i kolegów, którzy przed nim przeszli na wieczną wartę. 

Patrzy w złe, okrutne oczy Jana Sierakowskiego, kata białostockiego więzienia, nie dostrzega w nich nic, bo jest w nich tylko pustka.

Jednym szarpnięciem kat odwraca Kazika tyłem do siebie.

"Panie, przyjmij ducha mego"... Huk i chwila ciszy. 

Ciało podporucznika "Rekina" osuwa się na skrwawioną podłogę, a krew powoli wypływa z głowy polskiego żołnierza. Jest godzina 21.00...


Sobotni primaaprilisowy dzień powoli dobiega końca.

Jeno żartem nie jest ciało ppor. "Rekina", młodego chłopaka jak malowanego, leżącego bez życia w zatęchłej celi, patrzącego niewidzącymi, pół otwartymi oczami w nieodgadnioną dal.

Może zobaczył na końcu tej dali zobaczył Polskę wolną, taką o jaką przelewał krew, i za którą aż do dziś spoczywa w niepoświęconym "dole śmierci"...?

Post Kpt Romuald Rajs ps. ,,Bury " i Wileńskie Brygady AK - NZW

#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #Wyklęci #WyklętaPamięć #Niezłomni #Temida #WolneSądy #MordercyWTogach #CzerwoneParchy #SowieckaSwołocz 

1 kwietnia 1944 r. we wsi Poturzyn pow. Tomaszów Lubelski esesmani ukraińscy z SS „Galizien – Hałyczyna” oraz sotnia UPA Iwana Sycza – Sajenko „Jahody” obrabowali i spalili wieś oraz zamordowali 162 Polaków.

 


1 kwietnia 1944 r. we wsi Poturzyn pow. Tomaszów Lubelski esesmani ukraińscy z SS „Galizien – Hałyczyna” oraz sotnia UPA Iwana Sycza – Sajenko „Jahody” obrabowali i spalili wieś oraz zamordowali 162 Polaków.

Antypolskie nastawienie wśród Ukraińców nasiliło się z chwilą nastania okupacji. Już w listopadzie 1939 roku koło szkoły w Poturzynie (gm. Telatyn, pow. Tomaszów Lubelski, woj. Lublin) Ukraińcy zorganizowali manifestacją, podczas której wykrzykiwali antypolskie hasła. Potem Poturzyn był kontrolowany przez nacjonalistów ukraińskich. W szkole mieścił się posterunek policji ukraińskiej oraz skład amunicji. Od jesieni 1943 roku coraz częściej odnotowywano napady na ludność polską, które potwierdzały wieści o nadchodzącej z Wołynia fali okrutnej zbrodni na Polakach.

    Całość w linku z 2019 r           ⬇️

https://polishholokaust.blogspot.com/2019/03/1-kwietnia-1944-r-we-wsi-poturzyn-pow.html?m=1

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

❗️1 kwietnia 1944 r. w zamojskim Poturzynie, ukraiński oddział SS oraz sotnia UPA Iwana Sycz-Sajenko "Jahody", zamordowali 162 Polaków. W większości ci ludzie pochodzili z okolicznych wiosek, a w Poturzynie szukali schronienia.

 


❗️1 kwietnia 1944 r. w zamojskim Poturzynie, ukraiński oddział SS oraz sotnia UPA Iwana Sycz-Sajenko "Jahody", zamordowali 162 Polaków. W większości ci ludzie pochodzili z okolicznych wiosek, a w Poturzynie szukali schronienia.


W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 r. banda UPA sotni Iwana Sycza-Sajenko ps."Jahoda", wspierana przez jednostkę SS "Galizien" wtargnęła do wsi mordując 162 Polaków. Wśród zabitych byli też uciekinierzy z gmin dołhobyczowskiej i kryłowskiej. To był okrutny mord, opowiadali świadkowie, którym udało się przeżyć. Od rana tego dnia ludobójcy z UPA rozpoczęli zbrodniczą akcję. Strzelano z pistoletów i karabinów, zabijano widłami i siekierami. Część ludzi spędzono do jednego z domów, wymordowano, a dom spalono. Innych zgładzono na miejscowym folwarku. Częściowo spalone ciała ludzkie rzucono na pożarcie świniom. W większości byli to ludzie starsi w przedziale od 60 do 80 lat, ale i więcej. Zamordowano także pięcioro Ukraińców za odmowę współpracy z UPA. Po masakrze napastnicy spalili wszystkie gospodarstwa, po uprzednim ich ograbieniu ze wszystkiego, co przedstawiało jakąkolwiek wartość materialną. Na końcu oprawcy wystrzelali bydło i psy.

-------------------------------------------

✔️Naoczny świadek Maria Radwańska relacjonowała:


"Upowcy sprawdzali dokumenty i kazali mówić ukraiński pacierz. Gdy trafili na polską rodzinę, wszystkich zabijali na miejscu. Nie oszczędzali ani starców, ani dzieci, ani chorych. Tylko niewielu naszym, wśród nich właśnie mnie, 16-letniej dziewczynie, udało się uciec i ukryć. Ludzie na kolanach prosili o litość. Na darmo. Strzelano do nich, kłuto widłami, zabijano siekierami. W tym dniu oprawcy z UPA zabili też moją matkę i dwie kuzynki. Gdy dokonali już mordu, podpalili polskie domy, dwór i aptekę.


(...) Po zajęciu tych ziem przez wojska sowieckie i polskie, ten tragiczny dzień starano się wymazać z pamięci mieszkańców. Działo się tak dlatego, że kilku dawnych rizunów z UPA podjęło pracę w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej oraz w innych urzędach. Dopiero w 1989 roku postawiono w Poturzynie krzyż upamiętniający tamten straszny dzień. Od tego czasu obok krzyża co roku 1 kwietnia odprawiana jest msza święta w intencji pomordowanych. Przyjeżdżają na nią z całej Polski rodziny ofiar".


✔️Tamten okres dobrze pamięta Regina Boguszewska, która przed Ukraińcami uciekła do podtomaszowskiej Chorążanki. Opisała te koszmarne wydarzenia następująco:


"W sobotę przed Niedzielą Palmową we wsi rozległ się ogromny krzyk. Słychać było strzały, w kilku miejscach pokazały się języki ognia. Wybiegliśmy na pobliskie wzgórze. Zdawało się, że palą się Chodywańce. Silni i młodzi ludzie ratowali się ucieczką. Najbezpieczniej było uciekać w stronę Jarczowa. Ci, którzy skierowali się do lasu, w stronę kolonii Chodywańce, wpadli w ręce Ukraińców. Między schwytanymi był ksiądz z naszej parafii Jakub Jachuła. Padło wówczas 36 osób schwytanych przez Ukraińców. Ustawiono ich nad wcześniej wykopanym przez miejscowych Ukraińców dołem i zastrzelono. Straszną śmierć zgotowali Ukraińcy naszemu księdzu. Najpierw wlekli go do lasu, po drodze znęcając się nad nim. Później wesoło się bawiąc, przystąpili do wymierzania męczeńskiej śmierci księdzu. Po kawałku obcinali mu uszy i ręce. Na koniec, zemdlonego przerżnęli piłą, obserwując, jak wychodzą z księdza jelita. W tych ciężkich cierpieniach konał. Później jego zwłoki odkopała rodzina i zabrała. Gdzie był zagrzebany, wskazała pewna ruska kobieta, którą Ukraińcy zabrali do swego obozu jako kucharkę. Z jej też opowiadania dowiedziałam się, jak Ukraińcy żałowali, że nie mogli sobie zrobić podobnego widowiska z nauczycielki. Ta im umknęła. Po wojnie ja i kilka osób z Chodywaniec byliśmy wzywani do parafii w Tomaszowie Lubelskim. Tam opowiadaliśmy o męczeńskiej śmierci księdza. Długo czekaliśmy, że może ksiądz będzie kanonizowany. Do końca został wśród swoich owieczek i to on spośród nich poniósł najbardziej okrutną i męczeńską śmierć".


✔️Mjr Henryk Podwysoki ps. "Sas”"- szef sztabu AK odcinka wschodniego, tak opisuje napad UPA-USN na Poturzyn: 


"Otrzymałem zadanie udzielenia wszelkiej pomocy wsi Poturzyn, w której upowcy wyrzynają ludność polską. Do Poturzyna dotarły nasze tyraliery bez strzału. Wśród zgorzelisk części spalonej wsi i dworu uwijały się nieliczne już watahy upowców. Strzały Ukraińców, skierowane w naszą stronę były sygnałem do biegu naprzód. Każdy z nas na widok tego, co zobaczyliśmy, chciał osobiście rozprawić się z barbarzyńskim nieprzyjacielem. Ujrzeliśmy w ohydny, zbrodniczy sposób pomordowane osoby cywilne, kobiety i dzieci. Nawet bydło i psy były wystrzelane. Wielu sprawców mordu udało nam się dopaść. Salwowali się ucieczką. Pościg utrudniał zapadający wieczór oraz leżący jeszcze na polach głęboki śnieg.


Po przepędzeniu ze wsi watah ukraińskich i rozprawieniu się ze złapanymi z bronią w ręku, ujrzeliśmy kilka ocalałych rodzin polskich, które wyszły z bunkrów podziemnych. Z niektórych zamaskowanych bunkrów musieliśmy przy pomocy miejscowych mieszkańców wyciągnąć wystraszonych rodaków. Nie dawali oni wiary, że to swoi znajdują się wśród płonących budynków.

Zwłoki 21 osób pochowano na cmentarzu w Nowosiółkach, jedną w Wiśniowie, resztę zamordowanych zagrzebano w obrębie wioski".

Post Agnieszka Marciniuk 

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

1 kwietnia 1940 roku z Moskwy wysłano trzy pierwsze listy z 343 nazwiskami, zlecające egzekucje jeńcow z obozu w Ostaszkowie.

 


1 kwietnia 1940 roku z Moskwy wysłano trzy pierwsze listy z 343 nazwiskami, zlecające egzekucje jeńcow z obozu w Ostaszkowie.

#Polishholokaust #sowieckieZbrodnie #NKWD #SovietInvasion #ArmiaCzerwona #komunizm #NewerForget #RedArmy #JewishNKWD #Stalin #Beria #Katyń #Ostaszków #Miednoje #Kozielsk #Starobielsk #ZbrodniaKatyńska #Charków #laskatyński #Bykownia #GolgotaWschodu #17września1939 #1września1939 #RibbentropMołotow #swołocz #Rosja #ZiemieUtracone #Kresy #ПамятаємоПравду #Нацисты #Россия #краснаяармия #Нквд #светскиесволочи #WW2 #WorldWarTwo 

1 kwietnia 1944 r., w przeddzień Świąt Wielkiej Nocy: ❗️We wsi Bereźnica Szlachecka pow. Kałusz Ukraińcy spalili 75 gospodarstw polskich i zamordowali 62 Polaków oraz 3-osobową rodzinę polsko-ukraińską.

 


1 kwietnia 1944 r., w przeddzień Świąt Wielkiej Nocy:


❗️We wsi Bereźnica Szlachecka pow. Kałusz Ukraińcy spalili 75 gospodarstw polskich i zamordowali 62 Polaków oraz 3-osobową rodzinę polsko-ukraińską.


✔️Paulina Reszczyńska relacjonuje we fragmencie spisanym przez Szczepana Siekierkę:


"Głośna była sprawa torturowania Franciszka Pąka, mieszkańca z Mazurowa – Londstromu z sąsiedniej wsi. Jeden z policjantów o imieniu Wasyl rozciął nożem usta od ucha do ucha, wyciął mu język i szydził z niego, że ma „Polskę od morza do morza” i teraz może sobie ile chce gadać. Świadkami tych tortur i zamordowania byli, jego żona Maria oraz ich małoletnie dziecko. Działo się to 1 kwietnia podczas napadu bandy UPA".


✔️Zofia Motyka była świadkiem barbarzyńskich rzezi dokonywanych przez banderowców. Podobnie jak inni mieszkańcy Bereźnicy Szlacheckiej, czasem odwiedzała cerkiew, gdzie popem był ojciec Stepana Bandery, przywódcy organizacji ukraińskich nacjonalistów. Jej wspomnienie z tamtego czasu:


"Moja rodzina i ja sama, chyba cudem przeżyliśmy. Każdą noc spędzaliśmy w innym domu. Dzieci spały w pierzynach, kobiety czuwały z różańcami w dłoniach, a chłopy z widłami byli w każdej chwili gotowi do obrony. Przez jakiś czas przechowywano mnie w chlewie u znajomych Ukraińców, których syn był w organizacji Stepana Bandery. Któregoś dnia powiedzieli jednak, że już nie mogą mnie dłużej przechowywać, bo się wydało i mogą ich zabić. Chciałam wrócić do domu, ale tam okna były powybijane. Uciekałam bardzo długo, weszłam na drzewo, patrzę a tu cała wieś się pali. Włosy dęba mi stanęły. Na szczęście cała moja rodzina ocalała, schowali się do ukraińskiej ubikacji. Odnaleźliśmy się".


❗️We wsi Zagórze Konkolnickie pow. Rohatyn Ukraińcy zamordowali 10 Polaków, w tym kobiety.


❗️We wsi Tarnoszyn pow. Tomaszów Lubelski policjanci ukraińscy ze Szczepiatyna pod dowództwem Iwana Maślija uprowadzili 30 Polaków (kobiety, dzieci i starców) i pod pozorem spisania danych osobowych doprowadzono ich na posterunek w Szczepiatynie. Później zamordowano wszystkich w przydrożnym rowie. Lista osób pomordowanych przez UPA w Tamoszynie sporządzona została w archiwum parafialnym w tejże miejscowości.


✔️Tadeusz Wolczyk, świadek zbrodni i autor wspomnień "Tarnoszyn w ogniu” tak wspomina:


"Mój dziadek leżał na podłodze. Bez głowy. Do końca swoich dni będę o tym pamiętał. [...] Mieszkańcy Tarnoszyna zaczęli trzymać warty. Ale na niewiele to się zdało. To było piekło. I tylko jeden przypadek litości. Zwykły strzelec, gdy dostrzegł ukrytą w komórce z torfem kobietę z malutkim dzieckiem, miał odwagę skłamać. Widział ich dokładnie, ale powiedział swojemu dowódcy, że nikogo tam nie ma".


❗️We wsi Telatyn pow. Tomaszów Lubelski esesmani ukraińscy z SS "Galizien" oraz bulbowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali siekierami, nożami, widłami, bagnetami itp. 162 Polaków, głównie uciekinierów z gmin: Dołhobyczów, Kryłów i Poturzyn, w większości kobiety i dzieci.

Post Agnieszka Marciniuk 

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

1 kwietnia rozpoczęła się kampania oszczerstw myPropertyStory przeciw Polsce, Światowej Żydowskiej Organizacji Restytucji “reprezentującej światowe żydostwo w dochodzeniu roszczeń o odzyskanie żydowskich nieruchomości w Europie (poza Niemcami i Austrią).

 


1 kwietnia rozpoczęła się kampania oszczerstw myPropertyStory przeciw Polsce, Światowej Żydowskiej Organizacji Restytucji “reprezentującej światowe żydostwo w dochodzeniu roszczeń o odzyskanie żydowskich nieruchomości w Europie (poza Niemcami i Austrią).


Ustawa 447: Szantaz Polski (recenzje 6 ksiazek):

                                            ⬇️

https://www.jewsandpolesdatabase.org/?s=Act+447

Żydki mają ból zadka że Polska nie uchwaliła ustawy, która dotyczyłaby majątku bezspadkowego z czasów Holokaustu.  Bo przemysł holo lubi pieniądze. Nie byli tacy chętni aby przyjąć Żydów z Europy jak wybuchła wojna, ale majątki tych co pływali statkami i wszędzie byli odrzucani już kochają. Statek St. Louis przybił do wybrzeży Nowej Szkocji 7 czerwca 1939 roku, po odmowie znajdującym się na pokładzie uchodźcom zawinięcia do portów na Kubie i w Stanach Zjednoczonych. Statek zawrócił do Europy, gdzie schronienia Żydom udzieliły Wielka Brytania, Belgia*, Francja* i Holandia*. 

*skąd trafili do niemieckich obozów. 

Amerykańska diaspora żydowska tak to widzi. 

                                             ⬇️

https://pl.usembassy.gov/pl/raport_just_act_polska/

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur #jews #JewishTruth #PolacyRatującyŻydów #USA #JTA #TheTimesOfIzrael #TheJerusalemPost #Sojusznicy #Zdrajcy #Jałta #KonferencjaJałtańska #UnitedStatesofAmerica 



1 kwietnia 1981r. Decyzją Rady Ministrów wprowadzone zostały kartki na mięso, reglamentowaną sprzedaż mięsa i jego przetworów.

 


1 kwietnia 1981r. Decyzją Rady Ministrów wprowadzone zostały kartki na mięso, reglamentowaną sprzedaż mięsa i jego przetworów. 



Taki żart ówczesny🙂.

#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #ZOMO 

1 kwietnia 1902r. w Petersburgu urodził się Józef Mackiewicz, prozaik, publicysta, autor książek.

 


1 kwietnia 1902r. w Petersburgu urodził się Józef Mackiewicz, prozaik, publicysta, autor książek. W maju 1943 r., po odkryciu w Katyniu grobów oficerów polskich zamordowanych przez Sowietów, na zaproszenie niemieckie i za zgodą władz Polskiego Państwa Podziemnego, udał się do Katynia jako obserwator ekshumacji zwłok, opisał to w książce "Katyń: zbrodnia bez sądu i kary" (1944).

                                             ⬇️

https://dzieje.pl/postacie/j%C3%B3zef-mackiewicz

Stanisław Cat-Mackiewicz na kiermaszu książki, maj 1961 Foto: EAST NEWS


1 kwietnia 1941r. W Palmirach Niemcy rozstrzelali 20 osób przywiezionych z Łowicza, głównie przedstawicieli tamtejszej inteligencji; śmierć poniósł m.in. Adolf Kutkowski, łowicki wiceburmistrz.

 


1 kwietnia 1941r. W Palmirach Niemcy rozstrzelali 20 osób przywiezionych z Łowicza, głównie przedstawicieli tamtejszej inteligencji; śmierć poniósł m.in. Adolf Kutkowski, łowicki wiceburmistrz.

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur #Warszawa #Palmiry #Łowicz 

Tak 1 kwietnia 1948 roku dziękowali Żydzi księdzu prałatowi Zygmuntowi Kaczyńskiemu za jego wkład w ich ratowanie w czasie wojny / między innymi poprzez interwencje w ich sprawie w Watykanie/.

 


Tak 1 kwietnia 1948 roku dziękowali Żydzi księdzu prałatowi Zygmuntowi Kaczyńskiemu za jego wkład w ich ratowanie w czasie wojny / między innymi poprzez interwencje w ich sprawie w Watykanie/. W 1953 roku UB kierowane przez ich pobratymców ,,podziękowało'' księdzu w więzieniu mokotowskim gdzie go zatłuczono na śmierć 😡😢🙏



Post Zbyszek Dzięgielewski Wilk

                                                                ⬇️

https://polityka.se.pl/wiadomosci/kim-byl-ksiadz-kaczynski-niezwykla-historia-aa-zWNN-egxJ-EA6h.html

#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #kler 

1 kwietnia 1901 roku w małej wiosce Lachowicze niedaleko Baranowicz urodził się Sergiusz Piasecki, agent wywiadu z ,,czarną" przeszłością, znakomity pisarz, jego dzieła,, Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy","Piąty Etap,," 7 pigułek Lucyfera,, ,,Pamiętnik Oficera Armii Czerwonej".

 


1 kwietnia 1901 roku w małej wiosce Lachowicze niedaleko Baranowicz urodził się Sergiusz Piasecki, agent wywiadu z ,,czarną" przeszłością, znakomity pisarz, jego dzieła,, Kochanek Wielkiej Niedźwiedzicy","Piąty Etap,," 7 pigułek Lucyfera,, ,,Pamiętnik Oficera Armii Czerwonej".

                                            ⬇️

https://dzieje.pl/postacie/sergiusz-piasecki-1901-1964


1 kwietnia 1939r. Reporter Ilustrowanego Kuryera Codziennego opisuje działania prowadzone przez Trzecią Rzeszę.

 


1 kwietnia 1939r. Reporter Ilustrowanego Kuryera Codziennego opisuje działania prowadzone przez Trzecią Rzeszę. W artykule autor pisze, iż: „Niemcy dokonują podbojów, samą groźbą użycia tej siły i użycia jej w sposób najokrutniejszy i najbezwzględniejszy bez respektowania jakichkolwiek nakazów prawa czy ludzkości.”

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur 

1 kwietnia 1940r. na polecenie okupacyjnych władz niemieckich Judenrat rozpoczął na koszt Żydów w Warszawie budowę murów wokół terenu getta - "obszaru zagrożonego epidemią".

 


1 kwietnia 1940r. na polecenie okupacyjnych władz niemieckich Judenrat rozpoczął na koszt Żydów w Warszawie budowę murów wokół terenu getta - "obszaru zagrożonego epidemią".

                                            ⬇️

https://warszawa.naszemiasto.pl/budowa-muru-przeprowadzki-zycie-w-zamknietej-dzielnicy/ar/c1-5043961

1 kwietnia 1896 roku w Warszawie urodziła się POLA GOJAWICZYŃSKA właściwie Apolonia Gojawiczyńska z domu Koźniewska (zm. 29 marca 1963 roku w Warszawie) – pisarka, działaczka niepodległościowa.

 


1 kwietnia 1896 roku w Warszawie urodziła się POLA GOJAWICZYŃSKA właściwie Apolonia Gojawiczyńska z domu Koźniewska (zm. 29 marca 1963 roku w Warszawie) – pisarka, działaczka niepodległościowa.


Urodziła się w Warszawie w rodzinie rzemieślniczej. Była córką Anastazji z Krawczyków i Jana Koźniewskiego, stolarza, który prowadził warsztat przy ulicy Nowolipki. 

Uczyła się w szkole powszechnej, jednak w 1905 po strajku szkolnym została wydalona ze szkoły. Później pobierała naukę na kompletach, na pensji, wreszcie rozpoczęła kursy dla wychowawczyń w ochronce. W 1914 jej rodzina wyjechała do Rosji.


Pierwsze wiersze napisała w Dworku Grochowskim, w którym po ewakuacji Rosjan z Warszawy w sierpniu 1915 uruchomiono jedną z pierwszych polskich szkół. Zdana sama na siebie rozpoczęła pracę jako wychowawczyni w przedszkolach miejskich, podwarszawskich ochronkach, bibliotekach i teatrzykach amatorskich. Swoje pierwsze próby pisania wysłała do Gabrieli Zapolskiej i zyskała jej aprobatę. 


W czasie I wojny światowej brała udział w pracy niepodległościowej i należała do Polskiej Organizacji Wojskowej. Jej pierwszym utworem była nowela "Dwa fragmenty", za którą w 1915 roku otrzymała wyróżnienie czasopisma "Echo Pragi". Powstał wtedy szkic noweli "Dzieciństwo".


W 1920 roku wyszła za mąż za Stanisława Gojawiczyńskiego, rok później urodziła córkę Wandę. Do 1926 mieszkała w Bielsku Podlaskim i pracowała w miejscowym starostwie. 

W latach 1925–1929 współpracowała z „Kurjerem Warszawskim”. W 1931 zamieszkała w Szarleju (obecnie dzielnica Piekar Śląskich, w których umieściła akcję powieści "Ziemia Elżbiety"). W tym czasie jej nowelę "Dzieciństwo" przeczytała Zofia Nałkowska i wystarała się dla niej o stypendium Funduszu Kultury Narodowej. 

W 1932 wróciła do Warszawy zaczęła publikować następne utwory i współpracować z „Gazetą Polską” (1932–1934). 

Prozę i felietony publikowała też w czasopismach „Bluszcz” (1931–1933), „Kurier Poranny” (1931–1932, 1937–1939). 

W 1936 pisarka została członkiem władz oddziału Związku Zawodowego Literatów Polskich. W 1937 teatr wystawił jej sztukę "Współczesne".


Była jedną z najpopularniejszych pisarek okresu międzywojennego. Jej utwory zawierały wątki psychologiczne i społeczno-obyczajowe związane z awansem środowiska proletariackiego i drobnomieszczańskiego Warszawy i Górnego Śląska. Jej utwory "Dziewczęta z Nowolipek" i "Rajska jabłoń" posłużyły za podstawę do scenariusza filmów fabularnych. Ostatnia ekranizacja z 1985 roku ukazała się w reżyserii Barbary Sass. 


7 stycznia 1943 roku została aresztowana przez gestapo w swoim warszawskim mieszkaniu przy ul. Brzozowej 6/8. Trafiła na oddział kobiecy Pawiaka, tzw. "Serbię". Opisała to we wspomnieniach pod tytułem "Krata" (1945).

Została zwolniona z więzienia 5 maja 1943 roku. Po wyjściu z więzienia ukrywała się w domu Iwaszkiewiczów w Stawisku oraz u swojej przyjaciółki Marii Morozowicz-Szczepkowskiej w Milanówku.


Dwukrotnie, 1935 i 1949, otrzymała nagrodę literacką miasta Warszawy.


W 1945 zamieszkała w Łodzi, skąd w 1949 powróciła do ukochanej Warszawy, gdzie zmarła. Została pochowana w Alei Zasłużonych na cmentarzu Powązkowskim.

Post Historia Wczoraj i dziś.

1 kwietnia Ukraińcy zamordowali...

 


1 kwietnia

- 1943 roku:

    We wsi Aurelin pow. Hrubieszów Niemcy z Ukraińcami zamordowali w jednym domu 7 Polaków; Z. Konieczny podaje, że mordu dokonali sąsiedzi – Ukraińcy (Z. Konieczny: Stosunki polsko-ukraińskie…, s. 140; S. Jastrzębski..., s. 89, lubelskie).

    We wsi Harajmówka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 75-letniego Polaka.

    We wsi Porwonicz pow. Horochów: „Koło Horochowa w dniu 1 kwietnia 1943 roku napadli na gospodarza w Porwoniczu pana Makowskiego. Jego wnuczka uciekła do służącej, to ją jakoś uratowała, a tych państwa Makowskich to tak zmasakrowali, zrąbali, że po kawałku do zbitej z desek zwykłych trumny kładli”. (Wspomnienia Józefy Wolf z domu Zawilskiej; w: http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/aleksandrowka-jozefa_wolf.html).

   We wsi Skulin pow. Kowel Ukraińcy zamordowali w lesie 1 Polaka.

   W kol. Spalony Młynek pow. Kostopol podczas drugiej pacyfikacji ukraińsko-niemieckiej spalono żywcem chorych na tyfus około 6 Polaków.

- 1944 roku:

    We wsi Bereźnica Szlachecka pow. Kałusz Ukraińcy banderowcy spalili 75 gospodarstw polskich i zamordowali 62 Polaków oraz 3-osobową rodzinę polsko-ukraińską. „Głośna była sprawa torturowania Franciszka Pąka, mieszkańca z Mazurowa – Londstromu z sąsiedniej wsi. Jeden z policjantów o imieniu Wasyl rozciął nożem usta od ucha do ucha, wyciął mu język i szydził z niego, że ma „Polskę od morza do morza” i teraz może sobie ile chce gadać. Świadkami tych tortur i zamordowania byli, jego żona Maria oraz ich małoletnie dziecko. Działo się to 1 kwietnia podczas napadu bandy” UPA (Paulina Leszczyńska; w: Siekierka..., s. 207; stanisławowskie).

    We wsi Nowosiółki Kardynalskie pow. Rawa Ruska Ukraińcy zamordowali 5 Polaków.

    We wsi Połowce pow. Czortków Ukraińcy zarąbali siekierą Polaka.

    We wsi Poturzyn pow. Tomaszów Lubelski esesmani ukraińscy z SS „Galizien – Hałyczyna” oraz sotnia UPA Iwana Sycza – Sajenko „Jahody” obrabowali i spalili wieś oraz zamordowali 162 Polaków, głównie uciekinierów z innych miejscowości: „W czasie ewakuacji ludności polskiej z terenów zajętych przez bandy nacjonalistów ukraińskich, doszło w Poturzynie do kolejnej potwornej zbrodni. We wczesnych godzinach rannych dnia 1 kwietnia 1944 roku jednostka SS-Galizien, wspierana pododdziałem UPA, wtargnęła do Poturzyna, gdzie oprócz miejscowej ludności, znajdowała się duża grupa uciekinierów z terenu gmin dołhobyczowskiej, kryłowskiej i wymordowała 162 osoby. Ludność została zastrzelona w czasie snu. W okrutny, wyrafinowany sposób zabijano bezbronne dzieci, kobiety i starców. Po tej bestialskiej zbrodni wieś opustoszała z ludności cywilnej. Do nadejścia frontu wschodniego wieś opanowana była przez nacjonalistów ukraińskich. Linia obrony zorganizowana przez partyzantów polskich przechodziła 8 km na południowy zachód (przez Telatyn)”. (http://www.poturzyn.pl/index.php?q=okupacja ). Naoczny świadek Maria Radwańska relacjonowała: „Upowcy sprawdzali dokumenty i kazali mówić ukraiński pacierz. Gdy trafili na polską rodzinę, wszystkich zabijali na miejscu. Nie oszczędzali ani starców, ani dzieci, ani chorych. Tylko niewielu naszym, wśród nich właśnie mnie, 16-letniej dziewczynie, udało się uciec i ukryć. Ludzie na kolanach prosili o litość. Na darmo. Strzelano do nich, kłuto widłami, zabijano siekierami. W tym dniu oprawcy z UPA zabili też moją matkę i dwie kuzynki. Gdy dokonali już mordu, podpalili polskie domy, dwór i aptekę” . Tamten okres dobrze pamiętała Regina Boguszewska, która przed Ukraińcami uciekła do podtomaszowskiej Chorążanki. Opisała te koszmarne wydarzenia następująco: „W sobotę przed Niedzielą Palmową we wsi rozległ się ogromny krzyk. Słychać było strzały, w kilku miejscach pokazały się języki ognia. Wybiegliśmy na pobliskie wzgórze. Zdawało się, że palą się Chodywańce. Silni i młodzi ludzie ratowali się ucieczką. Najbezpieczniej było uciekać w stronę Jarczowa. Ci, którzy skierowali się do lasu, w stronę kolonii Chodywańce, wpadli w ręce Ukraińców. Między schwytanymi był ksiądz z naszej parafii Jakub Jachuła. Padło wówczas 36 osób schwytanych przez Ukraińców. Ustawiono ich nad wcześniej wykopanym przez miejscowych Ukraińców dołem i zastrzelono. Straszną śmierć zgotowali Ukraińcy naszemu księdzu. Najpierw wlekli go do lasu, po drodze znęcając się nad nim. Później wesoło się bawiąc, przystąpili do wymierzania męczeńskiej śmierci księdzu. Po kawałku obcinali mu uszy i ręce. Na koniec, zemdlonego przerżnęli piłą, obserwując, jak wychodzą z księdza jelita. W tych ciężkich cierpieniach konał. Później jego zwłoki odkopała rodzina i zabrała. Gdzie był zagrzebany, wskazała pewna ruska kobieta, którą Ukraińcy zabrali do swego obozu jako kucharkę. Z jej też opowiadania dowiedziałam się, jak Ukraińcy żałowali, że nie mogli sobie zrobić podobnego widowiska z nauczycielki. Ta im umknęła. Po wojnie ja i kilka osób z Chodywaniec byliśmy wzywani do parafii w Tomaszowie Lubelskim. Tam opowiadaliśmy o męczeńskiej śmierci księdza. Długo czekaliśmy, że może ksiądz będzie kanonizowany. Do końca został wśród swoich owieczek i to on spośród nich poniósł najbardziej okrutną i męczeńską śmierć”. (Marian Adam Stawecki: „.Rajd śmierci pod Tomaszowem Lubelskim”; "Tygodnik Tomaszowski" nr 12 z 20 marca 2012 r. ; za: http://www.tygodniktomaszowski.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=304%3Ahistoria-rajd-mierci&catid=5%3Ahistoria&Itemid=7 ;14.04.2012).

    We wsi Potylin pow. Rawa Ruska Ukraińcy zamordowali 4 Polaków.

    We wsi Skwarzowa pow. Złoczów w przysiółku Stadnia Ukraińcy zamordowali 5 Polaków.

    We wsi Tarnoszyn pow. Tomaszów Lubelski policjanci ukraińscy ze Szczepiatyna uprowadzili 30 Polaków (kobiety, dzieci i starców) i rozstrzelali ich we wsi Szczepiatyn.

    We wsi Telatyn pow. Tomaszów Lubelski esesmani ukraińscy z SS „Galizien – Hałyczyna” oraz bulbowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali siekierami, nożami, widłami, bagnetami itp. 162 Polaków, głównie uciekinierów z innych miejscowości, w większości kobiety i dzieci.

     We wsi Trościaniec Mały pow. Złoczów: „01.04.1944 r. zamordowano 9 Polaków.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej podanej przez Komańskiego i Siekierkę dla województwa tarnopolskiego, 2004; w: Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich. Seria – tom 7, pod redakcją Witolda Listowskiego, Kędzierzyn-Koźle 2015; za: http://www.kresykedzierzynkozle.home.pl/attachments/File/2__Ksi____ka_tom_7.pdf ).

    We wsi Wola Starzyska pow. Złoczów: „01.04.1944 r. zamordowano jednego Polaka NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.)

    We wsi Zagórze Konkolnickie pow. Rohatyn zamordowali 10 Polaków, w tym kobiety.

    We wsi Żuków pow. Złoczów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków ze wsi Wicyń; byli to: nauczyciel Adam Zagrobelny lat 42 oraz Paweł Sitnik.

    We wsi Żulice pow. Złoczów: „01.04.1944 r. zamordowano 6 Polaków NN”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.).


Od 15 marca do 1 kwietnia Ukraińcy upowcy oraz inne bojówki ukraińskie zlikwidowały kilkanaście wsi polskich; m.in.: Cichobórz, Peresyłow, Podgórze, Terebień, Zahorce; mordując Polaków, liczby ofiar nie ustalono.

- 1945 roku (Wielkanoc):

    Między wsią Delawa a wsią Marcinopol pow. Drohobycz Ukraińcy banderowcy zamordowali na drodze 19-letniego Polaka.

    W nadleśnictwie Krasiczyn zamordowany został przez UPA Józef Tomaszewki stróż bindugi (Edward Orłowski, w: http://www.krosno.lasy.gov.pl/documents/149008/17558056/martyrologium+le%C5%9Bnik%C3%B3w+2013.pdf ).

    We wsi Nozdrzec pow. Brzozów Ukraińcy upowcy uprowadzili i zamordowali 2 Polaków 

- 1947 roku:

    W miejscowości Cisna pow. Lesko (Bieszczady) Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

W nocy z 1 na 2 kwietnia

- 1943 roku:

    We wsi Majdan pow. Nadwórna Ukraińcy banderowcy obrabowali i spalili część polskich gospodarstw oraz zamordowali 10 Polaków.

- 1944 roku:

    We wsi Dołha Wojniłowska pow. Kałusz Ukraińcy upowcy zamordowali co najmniej 95 Polaków, w tym na plebani spalili 38 Polaków (kilka rodzin) razem z ks. Błażejem Czubą (Jastrzębski..., s. 157 – 158, stanisławowskie). „Już od drugiej połowy 1943 r. mieszkańcy naszej wsi czuli się zagrożeni ze strony Ukraińców – banderowców. W obawie o życie nikt nie nocował w domu. Ukrywano się na noc w różnych kryjówkach, w zaroślach i w lesie. Wracano do swoich domostw dopiero podczas dnia. Zdarzało się, że niektórzy mieszkańcy zostawali okradzione domostwa i zagrody. Wszyscy jednak cieszyli się, że przeżyli noc i zachowali swe życie. Taki ciągły strach i ukrywanie się trwało do początku kwietnia 1944 r. Aż stało się to czego każdy się spodziewał, ale w głębi duszy liczył na boski cud, że może do tego nie dojdzie. W nocy z 1 na 2 kwietnia 1944 r., a była to palmowa niedziela 1944 r., liczna banda UPA otoczyła kościół i plebanie oraz większość polskich zagród. Podpalili je, oblewając naftą lub benzyną, a kto próbował uciekać do tego strzelano z karabinów. Tak zginęły w płomieniach ognia lub zastrzelone podczas próby ucieczki: cała rodzina Borcy – 6 osób; Kilar Maria z sześciorgiem małych dzieci, Kopeć Marcin z żoną i szóstką małych dzieci, Kata Franciszek z całą rodziną, Lebioda z całą rodziną, Magierecki Bolesław z żoną Anną, Wiącek z całą rodziną – 8 osób oraz Katarzyna Lebioda, sparaliżowana po porodzie, z małą córeczką. Jej i małej córeczki śmierć była szczególnie okrutna. Leżała w łóżku, nie miała żadnych szans na ucieczkę. Oprawcy obcięli jej piersi i ręce, wyrwali wnętrzności i powiesili na płocie. Po napadzie nie było komu pochować pomordowanych. Ci, którzy ocaleli bali się zbliżać do swoich domostw. Zwłoki pomordowanych pozostały w miejscach śmierci, rozciągnięte przez dzikie ptactwo i psy. Wszystkie polskie domy zostały spalone, a ślady po nich zrównane z ziemią. Dziś, po 50 latach od tych tragicznych wydarzeń, w tych miejscach stoją nowe domy pobudowane przez Ukraińców. Po pomordowanych nie ma żadnego śladu, żadnego grobu czy krzyża w miejscu pogrzebania. Nawet stary cmentarz został starty z powierzchni ziemi. Coś wewnątrz nas krzyczy i podpowiada: Przecież świat nie wie o tym co się stało w nocy z 1 na 2 kwietnia 1944 r. we wsi Dołha Wojniłowska? Boże! Czy sprawiedliwość Twoja dosięgnie tych morderców?” (Bolesław Kulbiola, Józef Kulbiola i Maria Magierecka; w: Siekierka..., s. 203 – 204; stanisławowskie). „Ojciec mój, Józef Urbaniak, urodzony 20.04.1905 r w Rawie Ruskiej, syn Anny i Adama Urbaniaków, po zawarciu związku małżeńskiego w dniu 8.07.1936 r z moją matką Anielą zamieszkał w miejscowości Ziemianka (Dołha Wojniłowska) pow. Kałusz. Z wypowiedzi mojej nieżyjącej już matki wynika, że na początku kwietnia (1 - 4?) 1944r w wieczornych godzinach, widząc z oddali palący się kościół w Ziemiance, którego proboszczem był ks. Błażej Czuba, ojciec mój udał się tam chcąc zobaczyć co tam się dzieje. Do domu już nie powrócił. Z wypowiedzi świadków tego wydarzenia wynikało, że kościół ten wraz ze zgromadzonymi tam Polakami i proboszczem został podpalony przez bandę UPA i tam też najprawdopodobniej został pochwycony i zamordowany mój ojciec. Ja w tym czasie miałem 4 lata i w pamięci mej pozostały tylko mgliste wspomnienia” (Adam Urbaniak, w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl). Sz. Siekierka i inni..., na s. 146 – 147 wymieniają 3 napady na wieś: 27 marca, nocą z 31 marca na 1 kwietnia oraz nocą z 4 na 5 kwietnia 1944 roku; wśród zamordowanych wymieniają Józefa Urbaniaka. Nie wiadomo, czy ktoś spłonął razem z drewnianym kościołem, ciała ofiar zapełniły studnie lub zostały rozwłóczone przez psy.

    We wsi Obrowice pow. Hrubieszów ukraińscy esesmani z SS „Galizien” zamordowali 30 Polaków (Sowa, s. 263). Patrz: w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 roku wieś Obrowiec.

     We wsi Pasieczna pow. Nadwórna Ukraińcy upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 157 Polaków.

     We wsi Pawłów pow. Radziechów Ukraińcy upowcy zamordowali 39 Polaków, 18-letniej dziewczynie rozpruli brzuch. Wiktor Poliszczuk podaje, że zamordowanych wówczas zostało 46 Polaków. W 1995 roku Polakowi, Józefowi Kuśnierzewskiemu, na pytanie: co to jest za pomnik na wysokim kopcu obłożonym darnią, na którym stoi brzozowy krzyż, a obok niego granitowy pomnik z dużą tablicą i nazwiskami wyrytymi po ukraińsku – odpowiedziano, że jest to pomnik pomordowanych mieszkańców Pawłowa, których rozstrzelali czerwonoarmiejcy, za to, że nie chcieli iść do wojska. „W rzeczywistości była to mogiła pomordowanych przez banderowców Polaków. I tak zetknąłem się naocznie z uprawianym przez Ukraińców fałszowaniem faktów historycznych. /.../ Tymczasem w Polsce Ukraińcy stawiają pomniki mordercom z UPA i ku ich chwale, a Polacy im w tym nieraz pomagają” (Komański.., s. 811 – 812).

     We wsi Pomorzany pow. Zborów Ukraińcy banderowcy i chłopi ukraińscy z okolicznych wsi obrabowali i spalili wieś oraz zamordowali około 70 Polaków i 2 Żydówki a 1 ranny Polak zmarł w maju. 27 czerwca 2010 na zbiorowej mogile postawiono pomnik („Kurier Galicyjski” z 16 – 28 lipca 2010). „Mordowano często w okrutny sposób, potem dokonywano rabunku, zabierano wszystko: konie, bydło, sprzęty, narzędzia, ubrania, produkty żywnościowe. Rzeczy pakowano nie tylko na wozy zamordowanych, ale napastnicy mieli też własne wozy. Ostatnia czynnością było spalenie budynków. /.../ Starano się wszystkie zwłoki spalić, toteż mordów dokonywano w budynkach, które nadawały się do spalenia. Jeśli dom był murowany, to ofiary zapędzano do obory lub stodoły. /.../ Justyna Niesłuchowska, lat 18, córka Michała i Waleria Niesłuchowska, lat 15, córka Michała – zamordowane w stodole w okrutny sposób. Nożami rozpruto im brzuchy. Mimo prób podpalenia stodoła nie spłonęła. Niesłuchowski, lat 5, syn Antoniego. Ciała nie znaleziono. Prawdopodobnie szczątki pozostały pod gruzami. Tekla Niesłuchowska, lat 50, żona Józefa, Karolina Niesłuchowska, lat 27, córka Józefa, dwoje dzieci Karoliny w wieku od 1 roku do 3 lat, Katarzyna Niesłuchowska, lat 27, córka Józefa bliźniaczka Karoliny, Józef Niesłuchowski, lat 34, prawdopodobnie bronił się łopatą, z którą znaleziono go w piwnicy. Katarzyna Niesłuchowska, lat 32, żona Józefa, zabita w czasie ucieczki. Wyrwano jej złote zęby. Ojciec Katarzyny, który mieszkał w sąsiedniej wsi. Sześć dziewczynek Niesłuchowskich w wieku od czterech do czternastu lat. Zwłoki były porozrzucane po podwórzu i ogrodzie. /.../ Niemcy byli na miejscu zbrodni dopiero w dzień. Robili zdjęcia, wypytywali o sprawców. Ludzie bali się cokolwiek powiedzieć. Rozpoznano np. Sadija z przysiółka Parcelany, który dał sygnał do rozpoczęcia napadu. Był także przedstawiciel ukraińskiej władzy cywilnej z Pomorzan. Robił spis zamordowanych. Uwzględniając fakt współdziałania tej władzy z ukraińskim podziemiem, można założyć, że był on także wykorzystany do sprawozdawczości OUN. Ludzie słyszeli, jak on tłumaczył Niemcom, że napadów dokonują partyzanci sowieccy, chociaż nietrudno było ustalić, że cały pochód, po napadzie, skierował się do pobliskiej ukraińskiej wsi Żabin. Wersja o mordowaniu Polaków przez partyzantów sowieckich wcale nie była oryginalna. Już kilka miesięcy wcześniej sam metropolita grekokatolicki we Lwowie, Andrzej Szeptycki pisał do lwowskiego arcybiskupa rzymskokatolickiego, Bolesława Twardowskiego w liście z 15 listopada 1943 roku, że mordów dokonują partyzanci sowieccy i bandy żydowskie. Opis wydarzeń oparłem na relacji kilku osób w podeszłym wieku. Byłem zaskoczony prośbą niektórych o nie podawanie ich nazwisk. Zrozumiałem, że się boją, widząc coraz większe wpływy i zuchwalstwa szowinistów ukraińskich w Polsce. Kto się tymi sprawami bliżej interesuje widzi, że jest to rezultat działalności wielu polityków polskich, którzy uznali szowinistów ukraińskich za reprezentantów całej społeczności ukraińskiej w Polsce i za ambasadorów dobrych stosunków Polski z Ukrainą” (Jan Selwa; w: Komański..., s. 953 – 956).

    We wsi Rafajłowa pow. Nadwórna Ukraińcy upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 20 Polaków, całe rodziny.

    We wsi Sokołów pow. Stryj Ukraińcy upowcy spalili wieś i zamordowali około 80 Polaków.

    We wsi Weleśnica pow. Nadwórna Ukraińcy upowcy obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 17 Polaków.

-1947r.

     W zasadzce Ukraińców z UPA koło Łubnego w Bieszczadach zginęło 29 żołnierzy WOP.

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

czwartek, 30 marca 2023

Ta śmierć już miała miejsce, ale nadal nie znamy ani jej daty, ani miejsca porzucenia szczątek księdza Wacława Pacewicza. Jedno jest pewne, ksiądz prałat Wacław Pacewicz, został porąbany siekierami i wrzucony w kilku workach do rzeki Brda, w okolicach Bydgoszczy, pod koniec marca 1945 r.

 


Mors certa, hora incerta - śmierć jest człowiekowi pewna, ale jej godzina nieznana

Ta śmierć już miała miejsce, ale nadal nie znamy ani jej daty, ani miejsca porzucenia szczątek księdza Wacława Pacewicza. Jedno jest pewne, ksiądz prałat Wacław Pacewicz, został porąbany siekierami i wrzucony w kilku workach do rzeki Brda, w okolicach Bydgoszczy, pod koniec marca 1945 r.

Przeczytajcie proszę zeznania świadka :

 "Pod koniec marca [1945] około godz. 21.00 do 22.00 ćwiartowano jakieś zwłoki. Kilka dni przed tym przyszedł do mnie Szwagierczak i pokazywał mi dość dużą ilość pierścionków i innych kosztowności twierdząc, że wszystko to oddał przy zdawaniu depozytu jakiś ksiądz. Szwagierczak mówił dalej, że ksiądz ten miał również w futrze zaszyte inne kosztowności.(...) Zauważyłem - będąc na dziedzińcu - jak z gmachu wynoszono mocno ociekające krwią worki, w których coś było. Domyślałem się znowu, że są to poćwiartowane zwłoki. Worki te wynosili: Wątroba, Szwagierczak i jeszcze ktoś. Worków tych było zdaje się trzy lub cztery. Były one pełne. Wynosili je na stojącą na dziedzińcu bryczkę, przy której były dwa konie, po czym odjechali. Zdaje się, że Szwagierczak powiedział wówczas, że wiozą to do Brdy, skąd to już nie wypłynie." – zeznanie pracownika UB Konstantego Kielicha z 1957 roku przed Prokuraturą Wojewódzką w Bydgoszczy zachowane w IPN.

 Nazwiska UB-ków zamieszanych w morderstwo księdza lub będących świadkami tej strasznej zbrodni: Bolesław Halewski, Czesław Biegała, Ryszard Szwagierczak, Henryk Wątroba, Konstanty Kielich, Franciszek Zalewski, Hipolit Duliasz

Świadek K. Kielich zeznał także, że słyszał odgłosy rąbania siekierą, w gmachu UB w Bydgoszczy przy ul. Poniatowskiego, a potem widział okrwawione narzędzia i pomieszczenie pełne krwi, myte przez UB-ka Zalewskiego…

Warto jeszcze dodać, że ks. Wacław urodził się ok. 1880 roku w okolicach Bobrujska, przed wojną wygrał na loterii ogromną kwotę pół miliona ówczesnych złotych polskich, którymi to pieniędzmi dofinansował budowę Gimnazjum w Bydgoszczy. To o Ofierze, a głównym katem była obrzydliwa kanalia z UB Henryk Wątroba, przez więźniów ubeckich kazamatów zwany „Rączką”, miał ją ciężką. Ten, „nowoczesny”, wykształcony funkcjonariusz UB (4 lata szkoły powszechnej) był szefem ds. „walki z bandytyzmem”. Kanalia z piekła rodem, zachwycona komunizmem, za swoją bandycką działalność została skazana na 4 lata więzienia w 2013 roku. Czy odsiedział? Jego syn był oficerem SB, co tu komentować…?

PAMIĘTAJMY - Mortui sunt, ut liberi vivamus

Umarli, byśmy mogli żyć jako wolni ludzie <3

Post Romuald Rzeszutek 

#Polishholokaust #kler #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO 

31 marca 1939 roku Brytole udzielili Polsce „gwarancji pomocy”.

 


31 marca 1939 roku Brytole udzielili Polsce „gwarancji pomocy”. Sanacyjne naiwniaki uwierzyły i ochoczo dały się wepchnąć przez powożoną przez Adolfa Hitlera pędzącą ciężarówkę z gruzem, co spowodowało sromotną klęskę we Wrześniu 1939 r. i okupację najpierw niemiecką, potem sowiecką i postkomuną trwającą de facto do dziś.



Post Piotr Kolanowski

#Polishholokaust #Sojusznicy #Zdrajcy #Jałta #KonferencjaJałtańska #UnitedKingdom #GreatBritain #British #UK #komunizm #NewerForget #RedArmy #JewishNKWD #Stalin #17września1939 #1września1939 #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur 

W nocy z 30 na 31 marca 1944 r. Ukraińcy dokonali mordu we wsi Płaucza Wielka pow. Brzeżany.



W nocy z 30 na 31 marca 1944 r. we wsi Płaucza Wielka pow. Brzeżany banderowcy oraz chłopi ukraińscy z okolicznych wsi zamordowali za pomocą siekier, noży, bagnetów 106 Polaków oraz 6 Ukraińców, od 3-miesięcznego dziecka zakłutego bagnetem po starców: ucinali głowy, rozpruwali brzuchy, wrzucali rannych do płonących budynków.

    Całość w linku z 2019 r.   ⬇️

https://polishholokaust.blogspot.com/2019/03/mord-upa-we-wsi-paucza-wielka-pow.html?m=1

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

W nocy z 30 na 31 marca 1944 r. Ukraińcy wymordowali około 102 polskich mieszkańców wsi Szeszory, pow. Kosów Huculski .

 


W nocy z 30 na 31 marca 1944 r. we wsi Szeszory pow. Kosów Huculski Ukraińcy banderowcy zamordowali co najmniej 102 Polaków, w tym 36 z nich spłonęło żywcem w podpalonym kościółku.



Tablica Pomnika ofiar zbrodni dokonanej na obywatelach polskich przez Ukraińców OUN-UPA wymieniająca Szeszory.

Całość w linku z 2019 r. ⬇️

https://polishholokaust.blogspot.com/2019/03/ukraincy-wymordowali-okoo-102-polskich.html?m=1

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

31 marca 1982 r. w pisemko późniejszych funkcjonariuszy znanego szmatławca zamieściło artykuł Jacka Kuronia, w cudowny sposób „przemycony” z internatu, w którym naonczas siedział.

 


31 marca 1982 r. w pisemko późniejszych funkcjonariuszy znanego szmatławca zamieściło artykuł Jacka Kuronia, w cudowny sposób „przemycony” z internatu, w którym naonczas siedział. Jak wiadomo, niektórzy mogli pisać w komunistycznych więzieniach książki i artykuły oraz przemycać ja za mury, choć 99,99% więźniów takich możliwości nie miało. Na szczęście nie wywołał on pożądanego przez tego trockistę wybuchu społecznego, co mogło spowodować przelanie morza polskiej krwi. Ale o to partyjnemu rewizjoniście o komuszej duszy chodziło.

Post Piotr Kolanowski 

W nocy z 31 marca na 1 kwiernia 1944 r. Ukraińcy dokonali mordu na Polakach we wsi Dołha Wojniłowska.

 


W nocy z 31 marca na 1 kwiernia 1944 r. we wsi Dołha Wojniłowska - Ziemianka pow. Kałusz Ukraińcy upowcy zamordowali co najmniej 95 Polaków, w tym na plebani spalili 38 Polaków (kilka rodzin) razem z ks. Błażejem Czubą (Jastrzębski..., s. 157 – 158, stanisławowskie). „Już od drugiej połowy 1943 r. mieszkańcy naszej wsi czuli się zagrożeni ze strony Ukraińców – banderowców. W obawie o życie nikt nie nocował w domu. Ukrywano się na noc w różnych kryjówkach, w zaroślach i w lesie... 

 Całość w linku z 2019r.     ⬇️

https://polishholokaust.blogspot.com/2019/04/w-nocy-z-31-marca-na-1-kwiernia-1944-r.html?m=1

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

❗️W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 roku we wsi Obrowiec pow. Hrubieszów Ukraińcy z UPA razem z UNS ze wsi Brodzica i Podhorce obrabowali i spalili gospodarstwa polskie, drewniany kościół i szkołę. Ocalało tylko 6 murowanych budynków, nakrytych blachą lub dachówką ognioodporną. Zamordowanych zostało ponad 40 Polaków. Było to istne piekło na ziemi.

 


❗️W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 roku we wsi Obrowiec pow. Hrubieszów Ukraińcy z UPA razem z UNS ze wsi Brodzica i Podhorce obrabowali i spalili gospodarstwa polskie, drewniany kościół i szkołę. Ocalało tylko 6 murowanych budynków, nakrytych blachą lub dachówką ognioodporną. Zamordowanych zostało ponad 40 Polaków. Było to istne piekło na ziemi.


Jak relacjonują mieszkańcy Obrowca, w okresie międzywojennym stosunki między Polakami a Rusinami układały się pomyślnie. Przyjazne współżycie wynikało z małżeństw mieszanych. Większość miejscowych Rusinów nie uczestniczyła w ludobójstwie Polaków, ani też w rozgrabianiu ich majątku. Jednak wszystko zmieniło się z początkiem 1943 r.:stosunki polsko-ukraińskie w okolicy zaczęły się zaostrzać. Cały aparat administracyjno-policyjny w wielu wsiach przeszedł w ręce szowinistów ukraińskich, którzy tworzyli w nich siatki UPA i SKW. W pierwszej dekadzie marca 1944 r., z wyjątkowym okrucieństwem i sadyzmem, Ukraińcy z okolic rozpoczęli swoje ludobójcze dzieło w Obrowcu.

---------------------

✔️Henryk Smalej: "Zbrodnie ukraińskie na terenie gminy Moniatycze pow. Hrubieszów w l. 1939-1944":


"W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 r. około godz. 1 na Obrowiec (wieś położona w odl. 5 km od Hrubieszowa) napadła silna banda OUN-UPA i SKW. Część napastników ubrana była w mundury wojskowe Wehrmachtu, część była w mundurach policji ukraińskiej, a część po cywilnemu. Różnie też byli uzbrojeni: w broń palną, siekiery, widły, noże, drągi, bagnety itp. Bandyci ukraińscy nadeszli do wsi od strony lasu leopoldowskiego. Następnie rozdzielono się na mniejsze grupy. Jedna z grup szczelnie otoczyła wieś i strzelała do Polaków, którzy próbowali uciekać ze wsi. […] Swoje "mołojeckie dzieło" "ryzuni" jak zwykle rozpoczęli od ograbienia wszystkich domostw. Bandyci wpadali do domów i zagród, wszystkich napotkanych Polaków zabijali bez pardonu na miejscu. Do uciekających strzelano jak do kaczek i urządzano za nimi pogoń po okolicznych polach niczym charty za zającami...! Po ograbieniu zagród budynki spalono".


✔️Jak wspomina Józef Lipski, we wsi rozegrała się apokalipsa śmierci:


"[...] W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 roku na polskie zagrody około godziny 1.00 w nocy dokonały napadu liczne bojówki faszystów ukraińskich. Przyszły one od strony lasu Leopoldowskiego. Jedna z grup otoczyła wieś i strzelała do próbujących uciekać ze wsi. Kilka innych grup weszło do wsi z różnych stron. Byli ubrani rozmaicie, jedni w cywilnych ubraniach, niektórzy w mundurach policji ukraińskiej, lub też w mundurach wojskowych Wehrmachtu, jakie nosili ukraińscy żołnierze z SS „Galizien”. Uzbrojeni byli w różną broń palną. Część miała tylko siekiery lub widły i bagnety. Wśród napastników rozpoznano Ukraińców z wiosek Brodzica i Podhorzec. Wpadali oni do domów i zagród, wszystkich napotkanych Polaków zabijali na miejscu. Do uciekających strzelali. Po ograbieniu domostw, budynki spalono. Kiedy większość budynków stanęła w płomieniach, widok był przerażający. Dokoła słychać było przeraźliwe jęki konających i mordowanych ludzi. Płacz, lament kobiet i dzieci bezskutecznie wołających o litość, której ludobójcy ukraińscy nie okazywali. Ryk, rżenie i wycie palących się zwierząt, wszystko to wywoływało paniczny strach. Była to apokalipsa śmierci. Zginęło wtedy około 40 osób. Udało mi się ustalić tylko 28 nazwisk. Wiele ciał uległo spaleniu. Ustalenie tożsamości było niemożliwe. Ponadto we wsi mieszkała przejściowo duża grupa uciekinierów z Wołynia i z okolicznych wsi, których nazwisk prawie nikt z miejscowych nie znał. 


Przed samym napadem przyjechała do wsi policja ukraińska z Moniatycz, która utworzyła tzw. ubezpieczenie z jednej strony wsi na wypadek gdyby z pomocą przybył partyzancki oddział AK lub BCh. Ocaleni mieszkańcy Obrowa, którym udało się uniknąć śmierci, zostali całkowicie bez dachu nad głową i środków do życia. Wieś uległa całkowitemu spaleniu. Ocalało tylko w części 6 zagród, w których budynki były murowane pod blachą lub dachówką. Ocaleni musieli uciekać i chronić się w Hrubieszowie, lub dalej na zachodzie w polskich wsiach, gdzie było bezpieczniej. Stracili wszystko. Przez wiele miesięcy musieli wieść żebracze życie, aby przetrwać.


Wśród zamordowanych byli: Jan Bednarek, 24 lata - zarąbany siekierą, Adam Bogusławski, 17 lat - zastrzelony podczas ucieczki, Czajkowska... matka 70 lat, z córką 40 lat, Dziewikiewicz... ponad 60 lat, bracia Janiccy: Kazimierz, 13 lat i drugi brat 10 lat - uduszeni dymem w schronie pod palącym się budynkiem, Knapowie, matka 40 lat i córka 20 lat - zastrzelone podczas ucieczki, Kuczyński około 60 lat, Kulik, około 60 lat, Ukrainiec zabity za karę, że wydał córkę za Polaka, Kuraś... 35 lat, matka i jej córka Krystyna, 5 lat oraz syn Zbigniew, 3 lata, Łaskarzewscy, uciekinierzy z Wołynia, młode małżeństwo z ośmiomiesięcznym dzieckiem, które ukraiński oprawca wrzucił żywe do ognia płonącego domu. Nazarowie, ojciec, 60 lat - spalony w budynku, jego córka Stanisława, 17 lat i syn Kazimierz, 7 lat - pokłuty dwunastoma ciosami bagnetów, ciężko ranny po kilku dniach zmarł, Rudniccy rodzice z trojgiem dzieci w wieku od 4 do 8 lat, Stankiewicz Jan, 65 lat, z dwojgiem wnucząt Krysią, 4 lata i Zbysiem 2 lata. Trzymając je na rękach próbował uciekać. Został dogoniony przez oprawców ukraińskich, którzy całą trójkę zakłuli bagnetami.


Dwa miesiące później, na początku czerwca 1944 roku ukraińscy faszyści z OUN-UPA dokonali ponownego napadu na wieś Obrowiec. Ograbiono z reszty dobytku, budynki ocalałe podczas pierwszego napadu spalono".

Post Agnieszka Marciniuk 

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

❗️31 marca 1944 r. we wsi Ostrów pow. Sokal Ukraińcy spalili 300 gospodarstw polskich i zamordowali 76 Polaków oraz 1 Ukraińca. Inne źródła podają liczbę 300 ofiar. Śmierć w męczarniach poniosło wiele osób z rodzin Bałajewiczów, Dubików, Dyrdów, Grochali, Orluków, Steciuków, Zworskich i Zagajewskich.

 


❗️31 marca 1944 r. we wsi Ostrów pow. Sokal Ukraińcy spalili 300 gospodarstw polskich i zamordowali 76 Polaków oraz 1 Ukraińca. Inne źródła podają liczbę 300 ofiar. Śmierć w męczarniach poniosło wiele osób z rodzin Bałajewiczów, Dubików, Dyrdów, Grochali, Orluków, Steciuków, Zworskich i Zagajewskich. 


31 marca, po północy warty zauważyły podejrzane ruchy na obrzeżach wsi i usłyszały turkot wozów. Nie wszczęto jednak alarmu. Dopiero około godziny 4 nad ranem z trzech stron rozpoczął się atak band UPA. Polscy wartownicy opuścili posterunki alarmując ludność. Część Polaków zdołała schronić się w szkole i kościele. Niektórzy kryli się w piwnicach i różnych kryjówkach. Grupa osób schroniła się w budynku stacji kolejowej licząc na ochronę załogi niemieckiej. Niemcy jednak poddali się Ukraińcom, którzy ich oszczędzili, natomiast Polaków rozstrzelano. Nie napotykając oporu napastnicy przeszukiwali i palili pozostałe polskie zabudowania. Wykrytych Polaków mordowano. Domy ukraińskie pozostawiano nietknięte. Część ofiar spaliła się żywcem bądź udusiła w płonących domach. Atak na kościół i szkołę został przypuszczony dopiero około godziny 8. Polacy zabarykadowawszy się odpierali ataki UPA przy pomocy posiadanej broni palnej i granatów. Kiedy broniącym się w kościele zaczęło brakować amunicji - zrzucali z okien różne przedmioty na atakujących Ukraińców - zrzucone koło żelazne spadło na herszta bandy Tarasa Onyszkiewycza ps. "Hałajda", który został śmiertelnie ranny. Jego brat Myroslaw Onyszkiewycz ps. "Orest" dowodził kilkanaście dni wcześniej zagładą Tarnoszyna, obecnie w Uhnowie przy uliczce prowadzącej do cerkwi prawosławnej na jednym z budynków, w którym urodzili się i mieszkali - jest wmurowana tablica poświęcona tym zbrodniarzom, a na cmentarzu w Uhnowie znajduje się nagrobek Tarasa Onyszkiewycza. 


W kościele, ludziom żegnającym się z życiem, proboszcz ks. Stanisław Wolanin, udzielał zbiorowego rozgrzeszenia i podawał hostię którą wcześniej dzielił na mniejsze kawałki. Nagle przyszło wybawienie - był to oddział z garnizonu niemieckiego z Krystynopola (dwóm mieszkańcom wsi udało się przebić przez ukraińskie okrążenie i poinformować Niemców o napadzie). Około godz. 9 przybył oddział niemiecki, wobec czego Ukraińcy wycofali się w kierunku wsi Parchacz. Innym powodem odwrotu Ukraińców było śmiertelne zranienie w walce "Hałąjdy" (zmarł 1 kwietnia). Według świadków w trakcie tego napadu zamordowano 76 osób; według sprawozdania RGO około 100; spalono 300 gospodarstw. Według Andrzeja Leona Sowy wieś zaatakowały 3 sotnie UPA, w tym sotnia "Tyhry" (co zostało odnotowane w kronice tego oddziału).

------------------------------------------

✔️Adolf Kondracki; w: Siekierka..., s. 1061:


"Roman Steciuk nie znalazł swojej żony z dwójką dzieci. Okazało się, że udało się jej uciec z okrążonego Ostrowa, ale pod Głuchowem wpadła w ręce innych banderowców, którzy zakłuli bagnetami jej dzieci. Ją samą błagającą o litość i życie dzieci, oprawcy zatłukli kolbami karabinów. Roman sądził, że żona ukryła się w Żabczu, gdzie mieli krewnych. Poszedł jej tam szukać. Niestety, spotkała go tam śmierć. Zatrzymany przez banderowców został uduszony drutem".


✔️Prof. Andrzej Leon Sowa w recenzji książki Wołodymyra Wiatrowycza: "Polśko-ukrajinśki stosunki w 1942-1947 rokach u dokumentach OUN ta UPA", wydanej we Lwowie w 2011 roku pisze - Pamięć i Sprawiedliwość 12/1, 2013: 


"Opublikowane dokumenty potwierdzają odtworzony w dokumentach polskiego podziemia schemat rozprawiania się przez banderowców ze społecznością polską. Eksterminację Polaków rozpoczynano od likwidacji służby leśnej i polskich osad położonych w pobliżu kompleksów leśnych, w myśl popularnego banderowskiego hasła: „las nasz i noc nasza”. Następnie w miejscowościach mieszanych – zamieszkanych przez Ukraińców i Polaków – „czystkę” przeprowadzały bojówki tworzone specjalnie w tym celu. Zaczynano od tych osiedli, w których Polaków było najmniej. Działania te starano się przeprowadzać bez rozgłosu, w sposób skryty. Do likwidacji większych miejscowości zamieszkanych wyłącznie przez Polaków używano dużych oddziałów UPA. Akcje tego typu wolno było podejmować także w biały dzień. Za szczególnie niebezpiecznych uważano członków mieszanych rodzin polsko-ukraińskich, których także – jak można się domyślać – należało zlikwidować. Interesujące są uzasadnienia podawane w tekstach informujących o wypadkach mordowania Polaków. Zabijano ich, bo: „donosili Niemcom”, „współpracowali z gestapo”, bo „napadli na wójta i ograbili go” (uzasadnienie dla spalenia trzynastu polskich gospodarstw i zabicia szesnastu Polaków), „stawiali przeszkody naszemu ruchowi”, grozili, że odwdzięczą się, „kiedy przyjdą bolszewicy” (pretekst do spalenia 24 gospodarstw), „znęcali się nad ukraińskimi robotnikami w kopalni”. Opublikowano także oświadczenie grożące zabiciem stu Polaków za każdego Ukraińca wydanego Niemcom. Wniosek z analizy tego materiału nasuwa się taki, że zabijano za sam fakt bycia Polakiem, a podawane uzasadnienia miały służyć wyłącznie celom propagandowym. O tym, w jaki sposób już w czasie wojny strona ukraińska tworzyła – wyraźnie dla celów historycznych – wygodne dla siebie wersje wydarzeń, świadczą teksty dotyczące napadu UPA na polską wieś Ostrów (rejon Sokala), dokonanego w końcu marca 1944 r. Z opublikowanych fragmentów kroniki sotni UPA „Tyhry” dowiadujemy się, że akcja ta została starannie zaplanowana. Uprzedzono o niej mieszkających tam chłopów ukraińskich, aby mogli wcześniej uciec. Nad ranem na wieś uderzyły skoncentrowane trzy sotnie UPA, które paliły polskie gospodarstwa jedno po drugim, oszczędzając ukraińskie. Polacy bez walki schronili się w murowanym kościele, którego banderowcy nie potrafili zdobyć. Zupełnie inny przebieg wydarzeń jest przedstawiony w rzekomym protokole trzech ukraińskich świadków wydarzeń, jak można przypuszczać spisanym przez członków Służby Bezpieczeństwa OUN. Zgodnie z nim, to Polacy sprowokowali całą akcję, atakując spokojnie przechodzący obok wsi oddział UPA, a następnie zaczęli palić ukraińskie gospodarstwa. W wyniku „zawziętego” boju, w trakcie którego spaliły się też polskie zabudowania, Polacy zostali wyparci do kościoła".

Post Agnieszka Marciniuk 

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

31 marca 1939r. W Gazecie Gdańskiej pojawiła się informacja opisująca poczucie wspólnoty różnych grup społecznych. Polacy zapewniają o swojej gotowości do podjęcia walki w obronie ojczyzny.

 


31 marca 1939r. W Gazecie Gdańskiej pojawiła się informacja opisująca poczucie wspólnoty różnych grup społecznych. Polacy zapewniają o swojej gotowości do podjęcia walki w obronie ojczyzny.

MllW

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur 

W nocy z 31 marca na 1 kwietnia Ukraińcy zamordowali...

 


W nocy z 31 marca na 1 kwietnia - 1944 roku:

    We wsi Dołha Wojniłowska - Ziemianka pow. Kałusz Ukraińcy upowcy zamordowali co najmniej 95 Polaków. Ponieważ część świadków twierdzi, że napad miał miejsce w nocy z 1 na 2 kwietnia, znajduje się pod tą datą. Świadkowie Bolesław Kulbiola, Józef Kulbiola i Maria Magierecka stwierdzają: „W nocy z 1 na 2 kwietnia 1944 r., a była to palmowa niedziela 1944 r. /.../” (Siekierka..., s. 203 – 204; stanisławowskie). Dla katolików Niedziela Palmowa jest ważnym świętem, trudno więc mówić o pomyłce.

    We wsi Drohomyśl pow. Jaworów Ukraińcy banderowcy zamordowali 9 Polaków: 6-osobową rodzinę, której ciała spalili razem z domem oraz w szkole matkę z 2 dzieci

    We wsi Lipowczyk pow. Jaworów zamordowali 2 Polaków: matkę z synem (“Na Rubieży” nr 46/2000).

    We wsi Lipowiec pow. Jaworów Ukraińcy banderowcy zamordowali 9 Polaków, w tym 5-osobową rodzinę. 

    We wsi Obrowiec pow. Hrubieszów Ukraińcy upowcy razem z UNS ze wsi Brodzica i Podhorce obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali ponad 40 Polaków „W nocy z 31 marca na 1 kwietnia 1944 r. około godz. 1 na Obrowiec (wieś położona w odl. 5 km od Hrubieszowa) napadła silna banda OUN-UPA i SKW. Część napastników ubrana była w mundury wojskowe Wehrmachtu, część była w mundurach policji ukraińskiej, a część po cywilnemu. Różnie też byli uzbrojeni: w broń palną, siekiery, widły, noże, drągi, bagnety itp. Bandyci ukraińscy nadeszli do wsi od strony lasu leopoldowskiego. Następnie rozdzielono się na mniejsze grupy. Jedna z grup szczelnie otoczyła wieś i strzelała do Polaków, którzy próbowali uciekać ze wsi. […] Swoje "mołojeckie dzieło" "ryzuni" jak zwykle rozpoczęli od ograbienia wszystkich domostw. Bandyci wpadali do domów i zagród, wszystkich napotkanych Polaków zabijali bez pardonu na miejscu. Do uciekających strzelano jak do kaczek i urządzano za nimi pogoń po okolicznych polach niczym charty za zającami...! Po ograbieniu zagród budynki spalono. Jak podaje Józef Lipski, we wsi rozegrała się apokalipsa śmierci: "Kiedy większość budynków stanęła w płomieniach, widok był przerażający. Dookoła słychać było przeraźliwe krzyki, jęki konających i mordowanych ludzi. Płacz, lament kobiet i dzieci bezskutecznie wołających o litość, której ludobójcy nie okazywali. Ryk, rżenie i wycie palących się zwierząt, wszystko to wywoływało paniczny strach." Ukraińcy zamordowali wtedy ponad 40 osób. Wieś uległa prawie całkowitemu spaleniu. Ocalało tylko 6 murowanych budynków, nakrytych blachą lub dachówką ognioodporną. W napadzie na Obrowiec udział wzięli Ukraińcy z pobliskich wiosek Brodzicy, Podhorzec i Werbkowic oraz policjanci z Moniatycz.” (Henryk Smalej "Zbrodnie ukraińskie na terenie gminy Moniatycze pow. Hrubieszów w l. 1939-1944" ; Józef Lipski "Na rubieży"; za: http://zielonezacisze.blox.pl/2012/02/Ziemie-hrubieszowskie-pod-znakiem-OUN-UPA.html ).

    We wsi Werbcze pow. Jaworów Ukraińcy upowcy zamordowali 3 Polaków.

    We wsi Wólka Żmijowska pow. Jaworów Ukraińcy banderowcy zamordowali 24 Polaków, w tym całe rodziny (Siekierka..., s. 355, lwowskie)

    We wsi Żmijowiska pow. Lubaczów Ukraińcy banderowcy zamordowali 17 Polaków z 5 rodzin (Konieczny..., s. 188; inni: 14 Polaków – Dobrzański..., s. 136; 11 Polaków – Siekierka..., s. 355, lwowskie)

- 1947 roku:

    We wsi Czarna pow. Gorlice Ukraińcy upowcy uprowadzili Polaka, gajowego, który zaginął bez śladu.

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

31 marca 1921r. W Gnieźnie urodził się Mieczysław Porębski, krytyk i historyk sztuki, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego, więzień niemieckich obozach Gross-Rosen i Sachsenhausen. .

 


31 marca 1921r. W Gnieźnie urodził się Mieczysław Porębski, krytyk i historyk sztuki, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Współpracował z podziemnym teatrem Tadeusza Kantora, uczestniczył w premierze "Balladyny". W 1944 r. został aresztowany za działalność konspiracyjną. Przez resztę wojny więziony był w niemieckich obozach Gross-Rosen i Sachsenhausen.

                                            ⬇️

https://www.google.com/url?sa=t&source=web&rct=j&url=https://www.zpap.pl/zpap/index.php%3Foption%3Dcom_content%26view%3Darticle%26id%3D834:zmar-prof-mieczysaw-porbski%26lang%3Den%26Itemid%3D&ved=2ahUKEwiY5e6N8NjvAhVEs4sKHf7NDd4QFjAbegQIHBAC&usg=AOvVaw2btywJ75AJ7tnwrtaHogQ2

31 marca 1923 roku w moskiewskim więzieniu na Łubiance został zamordowany przez bolszewików strzałem w tył głowy ks. prałat Konstanty Budkiewicz, który pozostał w Związku Sowieckim i przyjął jego obywatelstwo, dla zapewnienia opieki religijnej ludności polskiej pozostałej na terenach byłego Imperium carów.

 


31 marca 1923 roku w moskiewskim więzieniu na Łubiance został zamordowany strzałem w tył głowy ks. prałat Konstanty Budkiewicz, który pozostał w Związku Sowieckim i przyjął jego obywatelstwo, dla zapewnienia opieki religijnej ludności polskiej pozostałej na terenach byłego Imperium carów.

Sądzony był z abp. Janem Cieplakiem w procesie przed Najwyższym Trybunałem Rewolucyjnym m.in. za: propagandę antybolszewicką, przeciwstawienie się podziałowi Kościoła i państwa oraz konfiskacie dóbr kościelnych i "przechowywanie w kościołach zwłok zmarłych"...


A tak naprawdę zginął bo był Polakiem. 

Post Historia Wczoraj i dziś 

Cześć Jego Pamięci!

#kler