❗10 sierpnia 1943 r. Ukraińcy spalili polską osadę Jagiellonów w pow. łuckim i zamordowali Polaków, do dziś nie udało się ustalić dokładnej liczby. Imiennie znane są tylko 3 ofiary, w tym stary kowal Górski, którego nadziali na widły i wrzucili do płonącego domu oraz starsza kobieta spalona żywcem.
✔️Kazimiera Marciniak urodziła się na Wołyniu. Jako 13-letnia dziewczynka była świadkiem ludobójstwa dokonanego przez zwyrodniałych Ukraińców na Polakach:
"Na Wołyniu zrobiło się niebezpiecznie. Co noc było widać łuny płonących wiosek. Mieszkańcy nocowali zgrupowani w stodołach. Kobiety drzemały, a mężczyźni trzymali warty. Spało się w ubraniach i butach, żeby w każdej chwili być gotowym do ucieczki. Przez kilka nocy było nieco spokojniej, więc rodzina Justkowskich postanowiła wybrać się do domu. Spaliśmy wygodnie, a tu nagle ktoś zapukał do okna. Mamusia zapytała: „Kto tam?” „To ja, Aleksander Hłamazda. Chcę was ostrzec, proszę wpuścić.” Był to znajomy Ukrainiec. Powiedział, żebyśmy w następną noc już nie spali w domu. Dodał, że jeśli będzie nas bronił, to banderowcy zamordują jego wraz z rodziną. Wiadomość szybko rozeszła się po osadzie. Dzięki temu większość Polaków zdążyła uciec z Jagiellonowa. Dwie osoby zdecydowały, że pozostaną na miejscu. - Kowal Górski powiedział, że nigdzie nie wyjedzie. „Jestem stary. Co ja komu jestem winien?” - mówił. Później słyszałam, że banderowcy widłami wrzucili go do płonącego domu. Staruszkę Pitakową też spalili żywcem. Trzecią ofiarą był Janusz Kwietniewski, którego Ukraińcy wrzucili do studni. Osada została spalona".
Rodzina pani Kazimiery uciekła do Kadyszcz, a następnie do Ołyki, gdzie zjeżdżali się uciekinierzy.
➖ Wspomina dalej:
"W nieczynnym ratuszu mieszkało nas kilkadziesiąt osób. W jednym pokoju ok. 10 rodzin. Wkrótce jednak i samo miasteczko zostało napadnięte. Zginęły 42 osoby. Polaków przed dalszą rzezią uchronili... niemieccy okupanci.
(...) Jednemu z mężczyzn banderowcy kazali trzymać świecę w czasie, gdy mordowali jego rodzinę. Później kazali się położyć i chcieli odrąbać mu głowę, ale po ciemku tylko go drasnęli. Gdy się ocknął, pobiegł do sztabu i prosił, by ratować Polaków, bo bandy ukraińskie mordują. Niemcy wyszli, zaczęli strzelać i wtedy Ukraińcy ustąpili.
➖ Następnego dnia widziała sceny, których nie zapomni do końca życia:
"Razem z koleżanką zajrzałyśmy do domów, gdzie byli pomordowani. W jednym z nich na kanapie leżało dwóch chłopców, w wieku ok. 8 - 10 lat (byli to synowie pana, który poszedł do Niemców). Mieli odrąbane głowy. W innym domu widziałyśmy zasztyletowaną ciężarną kobietę. W pobliżu stała kołyska, a w niej może półtoraroczne dziecko. Miało wydłubane oczka i powykręcane palce, ucięty i wyciągnięty język. Leżało tak na beciku, wkoło wszystko było zakrwawione. W innym domu mężczyzna nie chciał otworzyć bandytom drzwi. Leżał posiekany siekierami. W rękach nadal trzymał te drzwi.
Kiedy Niemcy opuścili Ołykę, uciekinierzy chronili się w zamku Radziwiłłów, gdzie do niedawna znajdował się niemiecki sztab. Wtedy nastąpił kolejny napad UPA. Polacy bronili się, lecz zaczynało brakować im amunicji. Na szczęście z odsieczą przyszły oddziały polskiej samoobrony z Przebraża, które wezwano na pomoc. Po odparciu ataku uciekinierzy przenieśli się do Przebraża. Jednak nawet w tamtych okolicach Polacy nie mogli czuć się do końca bezpiecznie".
Post Agnieszka Marciniuk
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust