niedziela, 16 października 2022

W nocy z 17 na 18 października 1943 roku miała miejsce jedna z największych egzekucji w historii Pawiaka.  Około 600 nagich więźniów wyprowadzono grupami z więzienia i rozstrzelano z broni maszynowej na odcinku ulicy Pawiej 36-42 i Dzielnej 37-42.

 


W nocy z 17 na 18 października 1943 roku miała miejsce jedna z największych egzekucji w historii Pawiaka. 

Około 600 nagich więźniów wyprowadzono grupami z więzienia i rozstrzelano z broni maszynowej na odcinku ulicy Pawiej 36-42 i Dzielnej 37-42.


W październiku 1943 roku niemiecki terror wobec ludności Warszawy uległ drastycznemu nasileniu. Na terenie całego Generalnego Gubernatorstwa Niemcy zintensyfikowali wówczas wysiłki mające na celu złamanie rosnącego w siłę polskiego ruchu oporu. 2 października 1943 r. ogłoszone zostało rozporządzenie Hansa Franka „o zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie”, które usankcjonowało całkowicie stosowaną przez okupanta zasadę odpowiedzialności zbiorowej, przewidując m.in., iż „podżegacze i pomocnicy podlegają karze jak sprawca”, a „czyn usiłowany jest karalny tak jak czyn dokonany”. 

Jedyną formą kary, którą przewidywało rozporządzenie był wyrok śmierci.


W Warszawie nasilenie okupacyjnego terroru miało ponadto związek z objęciem funkcji Dowódcy SS i Policji na dystrykt warszawski przez SS-Brigadeführera Franza Kutscherę (25 września 1943). Nowy SS- und Polizeiführer był zwolennikiem stosowania polityki twardej ręki wobec podbitych przez III Rzeszę narodów. Środkiem za pomocą którego chciał spacyfikować Warszawę miały być masowe egzekucje zakładników, dokonywane w odwecie każde antyniemieckie wystąpienie. Rozstrzeliwań miano jednak dokonywać nie tylko jak dotychczas w ruinach getta, lecz również w sposób jawny – na ulicach Warszawy. Niemcy liczyli, że w ten sposób zdołają zastraszyć ludność stolicy, a zarazem wbić klin między ruchu oporu a zwykłych obywateli.


Zaostrzenie polityki niemieckiego okupanta zostało zaanonsowane w Warszawie przez falę łapanek o niespotykanym dotychczas nasileniu, które spadły na miasto 13 października 1943 i od tej pory były urządzane przez Niemców już niemal codziennie – nierzadko nawet kilka razy w ciągu jednego dnia i w wielu punktach miasta.


16 października 1943 przy Alei Niepodległości (róg Madalińskiego) doszło z kolei do pierwszej z licznych egzekucji ulicznych. Celem wywarcia odpowiedniego efektu psychologicznego nazwiska ofiar były odczytywane przez megafony uliczne, razem z zapowiedzią rozstrzelania następnych zakładników (wymienianych imiennie) w przypadku, gdyby doszło w Warszawie do kolejnego antyniemieckiego zamachu. Po pewnym czasie ogłoszenia megafonowe zastąpiono wywieszanymi na murach obwieszczeniami (Bekanntmachung). Słynne plakaty, drukowane na różowym papierze i zazwyczaj opatrzone anonimowym podpisem „Dowódca SS i Policji na dystrykt warszawski”, pojawiły się pierwszy raz na ulicach Warszawy w dniu 30 października 1943.


Masowe łapanki i egzekucje, w których ginęły setki niewinnych ludzi wstrząsnęły Warszawą. O ile bowiem niemieckie represje były wcześniej wymierzone zazwyczaj w konkretne środowiska społeczne lub polityczne, o tyle terror zaprowadzony przez Kutscherę był stosowany w zasadzie na ślepo. Obok aresztowanych przez Gestapo więźniów politycznych ginęli masowo zwykli Warszawiacy, których przypadkowo zatrzymywano podczas łapanek. O ile jednak egzekucje uliczne w naturalny sposób skupiały na sobie uwagę opinii publicznej, o tyle znacznie większe rozmiary przybrała odbywająca się równolegle akcja potajemnej likwidacji zakładników w ruinach getta. 


Między 15 października 1943 a 15 maja 1944 Niemcy rozstrzelali w mieście i jego bezpośrednich okolicach blisko 5000 osób (około 270–300 osób tygodniowo) – z czego ok. 3800 w ruinach getta. Oznacza to, że na 1 osobę rozstrzelaną w egzekucji ulicznej przypadały 3–4 osoby zamordowane potajemnie w getcie.


W tym okresie egzekucje w ruinach getta odbywały się już nie tylko prawie codziennie, lecz nierzadko nawet kilka razy w ciągu jednego dnia. Wielokrotnie w pojedynczych egzekucjach ginęły dziesiątki, a nawet setki więźniów Pawiaka bądź zwykłych Warszawiaków zatrzymanych w czasie łapanek. Między innymi, w nocy z 17 na 18 października 1943 miała miejsce jedna z największych egzekucji w historii Pawiaka, która trwała kilka godzin – aż do 4:00 rano. Nagich więźniów wyprowadzano grupami z więzienia i rozstrzeliwano ogniem broni maszynowej na odcinku ulicy Pawiej 36–42 i Dzielnej 37–42. Zginęło wówczas ok. 600 osób. W więzieniu rozeszły się później plotki, iż egzekucja miała tak potworny przebieg, że jeden z SS-manów nie wytrzymał psychicznie i popełnił samobójstwo(!).

23 października 1943 rozstrzelano w ruinach około 300 zakładników przywiezionych dzień wcześniej z Pragi. Masowe egzekucje miały też miejsce 12 i 13 listopada (kolejno ok. 240 i 120 ofiar), 9 grudnia (ok. 146 ofiar – w tym 16 kobiet żydowskich z jednym małym dzieckiem), 14 grudnia (ok. 230 ofiar), 16 grudnia (ok. 100 ofiar), 13 stycznia 1944 (ok. 260 ofiar)i 28 stycznia (ok. 170–180 ofiar).


Jednocześnie, zgodnie z informacjami przekazywanymi przez konspiracyjne komórki funkcjonujące na Pawiaku, Niemcy przystąpili w listopadzie 1943 do zacierania śladów poprzednich egzekucji oraz dowodów zbrodni popełnionych jeszcze w okresie istnienia getta warszawskiego. Komanda robocze złożone z więźniów KL Warschau zaczęły pod nadzorem Niemców wydobywać ciała z masowych grobów ukrytych w dawnym getcie lub na terenie cmentarza żydowskiego. Ekshumowane zwłoki były następnie palone lub ... wysadzane za pomocą materiałów wybuchowych! 

Wedle Reginy Domańskiej w dniu 17 listopada 1943 Niemcy mieli też spędzić około 300 mężczyzn do ruin jednego z domów na terenie byłego getta, po czym wysadzić budynek w powietrze.


1 lutego 1944 żołnierze oddziału „Pegaz” należący do Kedywu AK dokonali w Alejach Ujazdowskich udanego zamachu na Kutscherę. Większość ofiar odwetowych egzekucji, które Niemcy przeprowadzili w następnych dniach została zamordowana w ruinach getta. Już 2 lutego Niemcy rozstrzelali 300 polskich zakładników, z czego 100 w ulicznej egzekucji na rogu Alei Ujazdowskich i Chopina (w pobliżu miejsca zamachu), a pozostałych 200 na terenie getta. Kolejne masowe egzekucje w ruinach miały miejsce 3 lutego (ok. 150 ofiar), 10 lutego (ok. 330 ofiar) i 15 lutego (ok. 210 ofiar, w tym 18 kobiet).


Po śmierci Kutschery niemiecki terror wobec ludności Warszawy wyraźnie zelżał. Niemcy zrezygnowali z przeprowadzania egzekucji ulicznych, zaprzestali też informowania o rozstrzeliwaniu zakładników za pośrednictwem ogłoszeń megafonowych i afiszy. Wyraźnie wyczuwalne było dążenie okupantów, by nie stwarzać Polakom okazji do manifestacji uczuć patriotycznych. Nadal kontynuowana była jednak na pełną skalę akcja eksterminacyjna w ruinach getta.


Wiosną 1944 niemal codziennie rozstrzeliwano tam dziesiątki, a nawet setki więźniów Pawiaka lub osoby przywiezione na egzekucję wprost z miasta. 22 lutego 1944 stracono w ruinach getta około 312 osób. 28 lutego rozstrzelano około 100 więźniów Pawiaka. 4 marca zginęło w ruinach kolejnych 84–100 więźniów (w tym 4 kobiety żydowskie), których ciała wrzucono do piwnic zburzonego domu przy ulicy Nowolipie (róg Karmelickiej) i podpalono. Część ciężko rannych skazańców spłonęła wówczas żywcem. Sześć dni później rozstrzelano na terenie getta 40 Żydów schwytanych w kryjówce przy ulicy Grójeckiej oraz kilku Polaków, którzy udzielali im schronienia (Mieczysław Wolski oraz Władysław Marczak z rodziną). Wśród zamordowanych znalazł się znany żydowski historyk Emanuel Ringelblum. 21 marca zamordowano w getcie kolejnych 200 osób – głównie mieszkańców podwarszawskich wsi. Do późnych godzin wieczornych w mieście widać było wtedy łunę nad krematorium KL Warschau oraz czuć było swąd palonych ciał...


Masowe egzekucje w ruinach getta miały również miejsce: 16 marca (ok. 185 ofiar), 29 marca (ok. 100–150 ofiar), 30 marca (ok. 95 ofiar), 31 marca (ok. 140 ofiar, w tym ok. 60–70 osób przywiezionych z Łowicza), 6–7 kwietnia (ok. 100 ofiar), 13 kwietnia (ok. 115 ofiar), 14 kwietnia (ok. 154–163 ofiary), 15 kwietnia (ok. 100 ofiar), 17 kwietnia (ok. 140 ofiar), 26 kwietnia (ok. 110 ofiar), 11 maja (ok. 120–130 ofiar, w tym Rosjanka oraz pewna ilość Żydów), 19 maja (ok. 103 ofiary), 20 maja (ok. 160–200 ofiar), 22 maja (ok. 200 ofiar), 27 maja (ok. 100 ofiar), 5/6 czerwca (ok. 110 ofiar, w tym kobieta w 7 miesiącu ciąży), 9/10 czerwca (ponad 100 ofiar).

Po nieudanym buncie więźniów III oddziału Pawiaka (noc z 19 na 20 lipca 1944) w ruinach getta rozstrzelano też 154 (według innych źródeł – 173) niedoszłych uciekinierów.


W związku ze zbliżaniem się frontu wschodniego Niemcy przystąpili pod koniec lipca 1944 do likwidacji Pawiaka. Wielki transport ewakuacyjny, w którym znalazło się ponad 1800 więźniów opuścił Warszawę w dniu 30 lipca. Wcześniej zintensyfikowano również działania mające na celu zatarcie śladów popełnianych w Warszawie zbrodni (m.in. 8 czerwca wysadzono w powietrze ruiny domu przy ulicy Nowolipki, gdzie regularnie odbywały się egzekucje). 13 sierpnia 1944, a więc blisko dwa tygodnie po wybuchu Powstania Warszawskiego, miała miejsce ostatnia egzekucja w ruinach getta. Niemcy rozstrzelali wówczas około 100 osób – więźniów Pawiaka, których nie zdołano ewakuować z Warszawy przed wybuchem powstania. Wśród ofiar znalazło się 18 kobiet – w tym dwie położnice z noworodkami...


Wieczna Pamięć Pomordowanym z Pawiaka!

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur #Warszawa #Pawiak 

Post Historia Wczoraj i dziś. 

Na fot.: Obwieszczenie informujące o egzekucji 100 zakładników. Warszawa, 3 grudnia 1943 r.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust