12 sierpnia 1957r. W Łodzi wybuchł strajk tramwajarzy, spacyfikowany po trzech dniach przez milicję.
Krótko po północy w nocy z 11 na 12 sierpnia w hali warsztatowej zajezdni nr I rozpoczęło się zebranie. Zjawiło się ok. 1200 osób (co 4 zatrudniony). Dopiero po przybyciu dyrektora Czesława Wawrzyńskiego, rozpoczęły się rozmowy. Zapowiedział, że każdy motorniczy dostanie 5,5 zł za 1h, a konduktor 5 zł. Zebrani zażądali zagwarantowania na piśmie. Wtedy okazało się, że dyrektor nie jest władny do podtrzymania zobowiązań ustnych. Wobec tego zażądano przyjazdu przedstawicieli KŁ PZPR i PRN m. Łodzi. Przybyli Karol Krajski (I sekretarz) i Edward Kaźmierczak (przewodniczący PRN). Jednak ich wystąpienia były ogólne i o bezcelowości zebrania, podczas gdy załoga domagała się potwierdzenia stawek. Liczba uczestników rosła, bo do pracy przyszli zaczynający w poniedziałek (12 sierpnia). O godz. 4.00 przedstawiciele władz wezwali do rozejścia i przystąpienia do pracy, zaś rozczarowani tramwajarze wezwali wiceministra MGK (stanowisko ministra wakowało) Stanisława Srokę. Jego oczekiwanie stało się faktycznym początkiem strajku. Tramwaje z zajezdni nr I i II nie wyjechały, zaś z pozostałych niektóre, ale po zdecydowanej reakcji łączników, powróciły do bazy. O godz. 9.00 komunikacja w mieście całkowicie zamarła. Tego samego dnia, ale bez związku ze strajkiem tramwajarzy, od pracy odstąpili pracownicy odlewni w Fabryce Kotłowni i Radiatorów przy ul. Władysława Warneńczyka.
⬇️
http://kliolodz.blogspot.com/2017/02/strajk-odzkich-tramwajarzy-z-1957-r.html?m=1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust