piątek, 30 grudnia 2022

31 grudnia Ukraińcy zamordowali...

 


31 grudnia

- 1941 roku:

     We wsi Nahaczów – Werbcze pow. Jaworów: „w podpalonym przez ukraińskie bandy UPA (OUN – przypis S.Z.) domu zginęła moja rodzina z całym dobytkiem. W domu spalił się żywcem Jan Mailinger i moja babcia, Józefa Mailinger. W tamtych czasach zamordowany został też mój wujek Józef Gargosz, jego żona, Antonina i ich półroczne dziecko” (Kazimierz Mailinger, Gołaszowice, list do gazety „Nasz Dziennik”). Sz. Siekierka, H. Komański, K. Bulzacki..., na s. 348, odnośnie wsi Nahaczów wymieniają tylko mord dokonany 3 kwietnia 1944 roku przez banderowców na rodzinie Gorgosza (Józef lat 33; Antonina lat 32 i Bronisław 17 miesięcy).

- 1942 roku:

     We wsi Sytnica pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: właściciela młyna z żoną oraz jego teściów. Ich ciała wrzucili do przerębli koło wsi Godomicz.

- 1943 roku:

     We wsi Gozdów pow. Hrubieszów bojówka ukraińska zamordowała w młynie 3 Polaków. We wsi Nakwasza pow. Brody Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.

      We wsi Moniatycze pow. Hrubieszów zamordowali 24-letniego Polaka.

      We wsi Olszanka Mała pow. Zborów został zamordowany przez Ukraińców Jan Szobert Jan l. 48 (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej..., j. w.).

     We wsi Ruzdwiany pow. Trembowla: „31.12.1943 r. został uprowadzony gimnazjalista Polak, NN. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej..., j. w.).

    We wsi Semenów pow. Trembowla zamordowali 2 Polaków, lat 20 i 22.

- 1944 roku:

      W Leśnictwie Cisowa nadleśnictwo Krasiczyn zamordowany został przez Ukraińców z UPA gajowy Tadeusz Huk. We wsi Milno pow. Zborów banderowcy zamordowali 11 Polaków (z osiedli Bukowina i Kamionka):„Na Sylwestra osiem nierozważnych kobiet, które zostały we wsi na noc, poszło spać do Ukraińców. Trzy do Syrotiuka, a pięć do Jacychy. Ktoś doniósł o tym banderowcom. Od Syrotiuka wyprowadzili Annę Czaplę i Annę Bułę z wnuczką Stefanią Zaleską do domu Czappów i tam je zamordowali. Od Jacychy zabrali kobiety do Gałuszy. Anię Krąpiec zastrzelili, Katarzynę Botiuk udusili, a Katarzynę Krąpiec i Katarzynę Zaleską, zakłuli kosami. Rano wszedł tam Ukrainiec Piotr Futryk, wyciągnął jednej z kobiet kosę z brzucha i powiedział: "Tak ludzie nie postępują". Był to uczciwy i szanowany człowiek. Jeden z nielicznych którzy nie dali się wciągnąć do rzezi. Z tej grupy uratowała się tylko Anna Mazur, która wsunęła się pod łóżko. Bandytów chyba zaślepiło - wszędzie szukali a tam nie. Według jej relacji, wszystkie się gorąco modliły, a Katarzyna Krąpiec, wychodząc na egzekucję powiedziała: "No to chodźmy na tą naszą Golgotę". Gdy rizuni wrócili, a usłużna gospodyni podała im wodę do obmycia z rąk krwi, jeden powiedział : "Ja nie muszę myć, ja swoją udusiłem". Rano Hnatów osłupieli, widząc Annę wyłażącą spod łóżka. Jacycha powiedziała tylko: "Hanko, a Wy de buły?" Przerażona i rozdygotana kobieta wyrwała się ze strasznego domu i półżywa pobiegła drogą do Załoziec. Tej nocy na Kamionce banda zamordowała cztery osoby: Annę Dec, małżeństwo Dziobów (Mikołaj, Agnieszka) i nocującego u nich Jana Majkuta. Annę zamęczyli powolnymi torturami. Miała wyrwany język, wydłubane oczy i liczne rany. Dziobów i Majkuta zamordowano w łóżkach. Był to ostatni mord w Milnie. Tych 9 bezbronnych kobiet, w tym 2 młode dziewczyny, oraz 2 mężczyzn, złożyło ostatnia ofiarę krwi i życia ojczystej ziemi” (Adolf Głowacki "Milno - Gontowa. Informacje zebrane od ludzi starszych - urodzonych na Podolu, wybrane z opracowań historycznych i odtworzone z pamięci"; Szczecin 2008).

     We wsi Semenów pow. Trembowla Ukraińcy banderowcy zmordowali 6 Polaków, w tym we młynie kierownika i księgowego.

- 1945 roku:

     We wsi Moszczenica pow. Lubaczów Ukraińcy zamordowali 2 Polaków.

     We wsi Surochów pow. Jarosław Ukraińcy banderowcy zamordowali 20-letniego plutonowego WP (był to Chaim Brokstein).

- 1946 roku:

    We wsi Dzików Nowy pow. Lubaczów Ukraińcy upowcy uprowadzili i zamordowali 2 Polaków.    

    We wsi Piątkowa koło Żahotyna pow. Dobromil uprowadzili 4 Polaków: 2 kobiety w tym jedną (27-letnią Julię Surowiec) z 2 małych dzieci, i zaginęły bez wieści. Zapewne ich los znał miejscowy proboszcz parafii greckokatolickiej, ks. Jurij Sawczuk, który był kapelanem sotni „Burłaki”.

    We wsi Tarnawka koło Żahotyna pow. Dobromil uprowadzili Polaka, który zaginął.

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust