❗️22 maja 1944 r. Ukraińcy z band UPA, wspierany przez miejscową i okoliczną ludność ukraińską, dokonali masakry w miejscowości Bryńce Zagórne w województwie lwowskim.
Podeszli pod wieś wczesnym świtem. Mieli jeden cel - wymordować wszystkich, nie oszczędzając kobiet, ani dzieci. Pierwszą ofiarą był chłopiec, który około piątej rano wyganiał konie na pastwisko. Nie wiadomo, czy zginął od kuli karabinowej, czy brutalnie zamordowany siekierą. Bojówkarze UPA nie przebierali w środkach. Po przelaniu pierwszej krwi rozbiegli się po wiosce zabijając, torturując i podpalając. Kościół parafialny stanął w płomieniach. Historycy szacują, że rankiem 22 maja 1944 roku w Bryńcach Zagórnych życie straciło 120 - 145 osób, ponad 20 zostało rannych i poparzonych.
Rzeź w Bryńcach Zagórnych była niestety jedną z wielu, jakiej dopuścili się oprawcy z UPA. Jednostka kierowana przez Romana Szuchewycza ps. "Taras Czuprynka" rozpoczęła antypolską akcję w Galicji Wschodniej w kwietniu 1944 roku. W założeniu miała być mniej drastyczna niż ta przeprowadzona na Wołyniu. Tym razem zamierzano najpierw zmusić Polaków do opuszczenia domów. Pod groźbą śmierci. W przypadku odmowy rozkaz był jasny: zabić wszystkich mężczyzn. W rzeczywistości stawiający opór mieszkańcy często byli wybijani co do jednego.
-----------------------------------
☑️We wspomnieniach mieszkańców wieś ta opisywana jest też jako Brzezina:
"Po napaściach ukraińskich band na Hutę Szczerzecką i Chocimsko polscy mieszkańcy Brzezin, przeczuwając że spotka ich podobny los, nie przebywali w swoich siedzibach w nocy. Mieli przyszykowane schrony w okolicznych lasach. Gdy nadchodził zmrok, a pamiętajmy, że była to późna wiosna, mieszkańcy opuszczali domy i wracali do nich wczesnym rankiem. Oczywiście, wszelkie cenniejsze rzeczy były zakopane już w ziemi. Kościół do ostatniego dnia pełnił swoją posługę wiernym. W niedzielę 21 maja ks Liwicki, po odprawieniu dwóch mszy św zamknął kościół i udał się ścieżką na skróty do Wybranówki, skąd „osobówką” pojechał do Lwowa. Poniedziałkowy ranek 22 maja powitał mieszkańców wspaniałym słońcem… któż mógł przypuszczać, że ten dzień będzie dniem końca bytu polskiego w Brzezinach, Parafii Św. Stanisława Biskupa i Męczennika , jak i kościoła, nie mówiąc o plebani i organistówce. Wczesnym rankiem niosąca do zlewni mleko w kanie jakie musiano za okupacji niemieckiej obowiązkowo odstawiać (istniały kontygenty), dziewczyna nazwiskiem Petruś Maria (z rodziny ukraińsko-polskiej) z Kopaniny, krzyczy do wszystkich, że w Kopaninie już mordują. Zanim się zerwano i zaczęto uciekać w stronę lasu i istniejących tam kryjówek, bandy UPA już zdążyły okrążyć Brzeziny dookoła. Ludzie za późno się zerwali do ucieczek, aby zdążyć przed zamknięciem okrążenia. Sporo zdążyło dopaść łan zbóż i w nich się ukryć. Lecz była to iluzoryczna ochrona, gdyż Ukraińcy zorientowawszy się w sytuacji, po jakimś czasie zaczęli pola przeczesywać, szukając ukrywających się. Mord był totalny,. tym razem mordowano wszystkich Polaków, inaczej jak w Hucie Szczerzeckiej, czy Hucisku, gdzie pozostawiono przy życiu kobiety i dzieci".
☑️Wspomnienie ocalałego, Kazimierza Kuca:
"Nazajutrz dowiedziałem się, że mojego Ojca Michała zastrzelono przy potoku młyńskim, w którym leżał dwa dni, po czym ogołoconego z kożucha i butów. ukraińcy zakopali nieopodal na brzegu. W ogóle to Ukraińcy, bojąc się zarazy, po dwóch dniach, wszystkich zamordowanych zagrzebali w miejscach, gdzie zostali zabici. Wiele zatem ciał użyźniło tamtejsza glebę, zaś ich kości tkwią tam do dzisiaj, porozrzucane na brzezińskiej ziemi. A ciał tych w sumie doliczono się aż 145! /.../ I tak mordom, paleniom i niszczeniom nikt nie przeszkadzał, zaś akcja zakończyła się o zmroku. Lecz nikt z ukrywających się Polaków nie odważył się jeszcze tej nocy, kiedy łuny palących się Brzezin były widoczne hen, hen, na powrót…Zresztą nie było już doprawdy do czego.. Z istniejących 56 domostw w Brzezinie ostało się raptem do dnia dzisiejszego tylko cztery, zamieszkałe przez rodziny ukraińskie. Kościół został spalony, wieża nie istnieje, nie ma śladu po budynku plebani, ani po budynku tzw. organistówki ..."
---------------------------------
❌ Wiersz kobiety ze wsi Bryńce Zagórne, napisany w maju 1944 r.:
"/.../ Trzynasta matka pobiegła z dziećmi
do Ukrainki i prosi ukryj mnie,
bo mam małe dzieci.
Ta odmówiła jej ratunku.
Zabrali ją i zamordowali z dziećmi.
Ręce do progu przybili gwoździami,
Piłą przecięli ich ciała i dom podpalili.
W czternastym domu spędzili całą rodzinę.
Języki wycinali, wnętrzności wypuszczali
I jak chcieli, to mordowali.
/.../ Oj Boże! Ty nasz dobry Boże!
W naszej wiosce było 50 zagród
I kościółek z obrazem Matki Bożej.
Dziś już nie ma niczego. Wszystko spalone.
Giniemy śmiercią Twą Jazu, krzyżową
My Polacy zawsze wierni Tobie
Dziś uciekamy!"
Post Agnieszka Marciniuk
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства #NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust