poniedziałek, 24 kwietnia 2023

❗25 i 26 kwietnia 1944 r. gestapo, oddziały żandarmerii niemieckiej i policji ukraińskiej dokonały pacyfikacji wsi Dylągowa na Podkarpaciu.

 


❗25 i 26 kwietnia 1944 r. gestapo, oddziały żandarmerii niemieckiej i policji ukraińskiej dokonały pacyfikacji wsi Dylągowa na Podkarpaciu.


Pretekstem był rzekomy udział mieszkańców wioski w ataku na posterunek ukraińskiej policji w Jaworniku Ruskim. Banderowcy, nie mogąc samodzielnie dokonać zniszczenia wsi, nakłonili okupacyjne władze niemieckie do jej pacyfikacji. Pierwotny plan zakładał otoczenie Dylągowej, zatrzymanie mieszkańców, przeprowadzenie rewizji w gospodarstwach i rozstrzelanie bez sądu wszystkich podejrzanych. Wykopano nawet dół na ciała pomordowanych. 75 mężczyzn policja ukraińska aresztowała i przetrzymywała w cerkwi oraz świetlicy w Jaworniku Ruskim. Strażnicy znęcali się nad nimi w nieludzki sposób. Pozostałą ludność zgromadzono w kościele w Dylągowej. Mieli spłonąć żywcem. Rankiem 26 kwietnia 1944 r. dowodzący akcją Niemiec mjr Rosenberg nakazał powołanie sądu polowego i przeprowadzenie procesu, w którym uznano dylągowian za niewinnych. Jednak w wyniku pacyfikacji życie straciły trzy osoby.

-------------------

✔️ Czesława Frańczak była wtedy dzieckiem, jednak nie na tyle małym żeby nie pamiętać tamtych wydarzeń:


"Wleźli do chałupy, wszystkich wypędzili, pognali do kościoła. Księdza Paściaka poszli budzić, nie chciał im otworzyć, to walili kopytami w drzwi. W końcu otworzył, kazali mu wziąć klucze od kościoła, powiedzieli, że będą kościół minować, a potem go spalą razem z ludźmi. Ksiądz płakał, prosił, żeby dali się przedtem ludziom z Bogiem pojednać. Pozwolili odprawić księdzu mszę, ale po 15 minutach zaczęli się niecierpliwić, że to tak długo trwa. Wtedy i rodzinę Tadeusza Banasia zabrali z domu, jego dziadka, mamę i jej siostrę. Dziadek upadł po drodze, nie mógł dalej iść, pozwolili mu wrócić, powiedzieli, żeby wracał do dzieci, które zostały w domu. Starcy, kobiety i dzieci leżeli krzyżem na kościelnej posadzce i śpiewali: „Słuchaj Jezu, jak Cię błaga lud, słuchaj, słuchaj, uczyń z nami cud”. Pewnie cudu mało kto się wtedy spodziewał, wszak zapowiedziano im, że kościół zostanie zaminowany, podpalony i runie. Zapewne z nimi wszystkimi w środku. A jednak cud się stał, ocaleli. Na kilka miesięcy, bo po tym czasie napastnicy wrócili i z Dylągowej niewiele zostało. [...] A jak mama z siostrą leżały krzyżem w kościele, to siostra mamy powiedziała do niej, że jak będą rozstrzeliwać co dziesiątego i padnie na moją mamę, to ona pójdzie za nią, żeby mama mogła wrócić do dzieci. Bo i taka zapowiedź była, że będą rozstrzeliwać. Chłopom kazali z domu zabrać łopaty, kopać dół przy kościele".


Tadeusz Banaś dodaje:


"Oprawcy zachowywali się jak bydło, po chórze kościelnym chodzili, cygary palili, księdzu nie pozwolili odwrócić się przodem do ludzi, co krzyżem leżeli. Cały czas twarzą do ołtarza miał być. „Gestapo” dzieci zabrało na plebanię, cukierkami przekupywało, żeby powiedziały, czy ich ojciec ma w domu broń, naboje pokazywali, żeby powiedziały, czy ojciec też takie ma. Bo cały czas szło o to, żeby znaleźć winnych napadu na posterunek policji ukraińskiej w Jaworniku".

Post Agnieszka Marciniuk

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Wołyń  #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust