środa, 5 kwietnia 2023

6 kwietnia Ukraińcy zamordowali...

 


6 kwietnia

- 1943 roku:

    We wsi Hranie pow. Sarny Ukraińcy upowcy wymordowali kilkanaście polskich rodzin liczących około 100 osób, znanych jest 38 ofiar (w tym 13 z rodziny Pierzeckich, 24 z rodziny Bielawskich); Ukraińcy otaczali domy, zmuszali do kopania dołów, potem pojedynczo osoby dusili sznurem lub zabijali ciosem noża w serce i wrzucali do dołu (Siemaszko..., s. 753). “Wykaz zamordowanych w Hraniach 6 kwietnia 1943 r

Zakopani w stodole Andrzeja Bielawskiego:

1 Dominika (Domicela) Bielawska zd Pierzecka

2-5 Andrzej Bielawski jego żona Paulina, synowie Paweł i Aleksander

6-8 Narcyz Bielawski jego żona Malwina, syn Józef

9-10 Jan Bielawski i jego żona IN

11-16 Piotr Bielawski syn Andrzeja jego żona IN,4 dzieci IN

17-20 Tomasz Bielawski syn Piotra, jego żona Katia (Ukrainka), 2 synów 

Zakopani w stodole Adama Pierzeckiego:

1-2 Adam Pierzecki i jego żona Emilia

3-5 Janina Pierzecka zd Bielawska, dzieci Julian i Roman

6-10 Narcyz Pierzecki jego żona Stefania, dzieci Kazimierz, Narcyza, Janina

11 Anastazja Pierzecka zd Turowska

12 Karol Turowski ojciec Anastazji (w dniu 6.04.1943 przyjechał w odwiedziny ze wsi Osowa)

13 Bielawski Marian syn Narcyza (jako jedyny z rodziny Bielawskich pochowany z Pierzeckimi)

Szczegółowych informacji o miejscu zakopania zwłok udzielił w 1970 roku mieszkaniec Hrań Ukrainiec Gil, sąsiad Piotra Pierzeckiego. Opowiadał również, że Polacy spędzeni w jedno miejsce byli pilnowani przez Ukraińców i pojedyńczo zabijani. Następnie ich domy spalono.(Andrzej Drabczyk; w: www.stankiewicze,com/ludobojstwo.pl).

     W kol. Kopytów pow. Równe Ukraińcy bestialsko zamordowali 21-letnią Polkę.

     We wsi Tryputnie pow. Sarny: “Również 6.04.1943 ta sama banda Ukraińców UPA, ( która napadła na Hranie) zamordowała polskich mieszkańców w Tryputni m.in. rodziny dwóch braci Sakiewiczów”. (Andrzej Drabczyk w: www.stankiewicze,com/ludobojstwo.pl). “Dowódca zjednoczonych oddziałów partyzanckich rówieńskiego obwodu Fiodorow w meldunku do Ukraińskiego Sztabu Ruchu Partyzanckiego z dnia 28.5.1943 r. donosił m.in.: "(...) Podstawowa działalność nacjonalistów w ostatnim okresie ukierunkowana jest na zniszczenie ludności polskiej, polskich wsi. (...) W rejonach Stepań, Dereźne, Rafałówka, Sarny, Wysock, Włodzimierzec, Klewań i innych nacjonaliści przeprowadzają masowy terror w stosunku do ludności polskiej, przy czym należy podkreślić, że nacjonaliści nie rozstrzeliwują Polaków ale rżną ich nożami i rąbią toporami niezależnie od wieku i płci. We wsi Tryputni zarąbali 14 polskich rodzin, następnie zaciągnęli zabitych do domu i podpalili. (...) We wsiach Berezne, Czajkowo, Cechy (rejon włodzimierzecki i wysocki) nacjonaliści wyrżnęli całą ludność i spalili ponad 200 zabudowań.” (Prof. dr hab. Władysław Filar - WOŁYŃ W LATACH 1939 – 1944 ; w: http://newsgroups.derkeiler.com/Archive/Soc/soc.culture.polish/2008-11/msg00676.html).

- 1944 roku (Wielki Czwartek):

     We wsi Dąbrowa należącej do miasta Przemyślany woj. Tarnopol Ukraińcy banderowcy zamordowali 2 Polaków: kobietę i mężczyznę.

     We wsi Mołodycz pow. Jarosław zamordowani zostali Ewa Rokosz i Władysław Rokosz.

     W miasteczku Sołotwina pow. Nadwórna Ukraińcy banderowcy nocą obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali co najmniej 38 Polaków.

     We wsi Strychanka pow. Kamionka Strumiłowa zamordowali 5 Polaków: 3 kobiety uprowadzili (w tym nauczycielkę) i ślad po nich zaginął; zastrzelili nauczyciela – męża ww. nauczycielki oraz studenta Uniwersytetu Warszawskiego.

     We wsi Worochta pow. Sokal Ukraińcy upowcy oraz miejscowi Ukraińcy (m.in. Saneckyj i Kruk) zamordowali 46 Polaków od 1 roku życia do 82 lat - dwa doły z ich zwłokami znajdują się kilkanaście metrów od granicy polsko-ukraińskiej po stronie ukraińskiej, obok słupa granicznego Nr 747. „W Wielki Piątek 6 kwietnia 1944 r. grupa ukraińskich nacjonalistów napadła na wieś Worochta. W miejscowym folwarku zastrzelonych zostało co najmniej 30 Polaków. Po egzekucji ich ciała zepchnięte zostały do przygotowanego wcześniej dołu. W kilka miesięcy później ich mogiła znalazła się w pasie granicznym. Zdaniem świadków najmłodsza ofiara miała zaledwie roczek. Część ofiar pochowano też w pobliskim Tarnoszynie (w czasie wojny mordów w tej wsi dokonywali funkcjonariuszy ukraińskiej policji i członkowie UPA). Jak ustalił IPN, za współudział w dokonaniu zbrodni w Tarnoszynie skazany został w październiku 1978 r. przez zamojski sąd na karę śmierci Iwan M. vel Jan M. Śledztwo w sprawie zbrodni w Worochcie prowadzi pion śledczy IPN. „W toku śledztwa zgromadzono materiał dowodowy dotyczący pacyfikacji wsi Worochta, która miała miejsce w dniu 6 kwietnia 1944 roku. Sprawcy zbrodni między innymi zastrzelili kilkadziesiąt osób, których ciała wrzucano do uprzednio przygotowanego dołu" – opisuje nam Dorota Cebrat, naczelnik pionu śledczego wrocławskiego oddziału IPN” .(Marek Kozubal: Doły śmierci na polskiej granicy; 27.02.2016; w: http://www.rp.pl/Historia/302279988-Doly smierci-na-polskiej-granicy.html#ap-1).

    6 kwietnia 1944 roku Myrosław Onyszkewycz „Orest” wydał rozkaz: „Rozkazuję Wam niezwłoczne przeprowadzenie czystki swojego rejonu z elementu polskiego oraz agentów ukraińsko-bolszewickich. Czystkę należy przeprowadzić w stanicach słabo zaludnionych przez Polaków. W tym celu stworzyć przy rejonie bojówkę, złożoną z naszych członków, której zadaniem byłaby likwidacja wyżej wymienionych. Większe nasze stanice będą oczyszczone z tego elementu przez nasze oddziały wojackie nawet w biały dzień. /.../ Oczyszczenie terenu musi być zakończone jeszcze przed naszą Wielkanocą, żebyśmy świętowali ją już bez Polaków. /.../ Prowadźcie z nimi twardą, bezpardonową walkę. Nikogo nie oszczędzać, nawet w przypadku małżeństw mieszanych wyciągać z domów Lachów, ale Ukraińców i dzieci w tych domach nie likwidować. /../ Wydobyć broń. Śmierć Polakom. Postój, 6 kwietnia 1944 roku. Sława herojom! Orest, Karat (-)” Rozkaz ten znajduje się w aktach śledztwa przeciwko Myrosławowi Onyszkewyczowi.

- 1945 roku:

    We wsi Dobra pow. Jarosław zamordowany został przez Ukraińców upowców Jan Ożga, milicjant.

    We wsi Manasterz pow. Jarosław zamordowany został przez Ukraińców UPA Polak August Piątek.

    We wsi Zaradawa pow. Jarosław Ukraińcy upowcy zamordowali 2 Polaków, Ewę Rokosz lat 40 I Władysława Rokosz lat 25. 

- 1947 roku (Wielkanoc):

    We wsi Mosty pow. Parczew grupa SB-UPA „Wołodi” zamordowała 3 Polaków.

Od 5 do 7 kwietnia

- 1944 roku:

     We wsi Pawlikówka pow. Kałusz Ukraińcy banderowcy oraz miejscowi Ukraińcy obrabowali i spalili około 100 gospodarstw polskich oraz zamordowali 124 Polaków. Polacy mieszkali głównie w samej Pawlikówce oraz w przysiółku Budostan. Ukraińcy przeważali w przysiółkach Baranówka i Czeryszenka. Pierwszą ofiarą w Pawlikówce był gospodarz o nazwisku Gurdak, zabity w lipcu 1943 roku. W nocy z 5 na 6 kwietnia 1944 roku (czasem podawana jest data 4/5 kwietnia) Pawlikówkę zajął oddział UPA. Ukraińcy podpalali polskie domostwa i strzelali do napotkanych osób. Ludność polska kryła się w piwnicach, ziemiankach i schronach, pozostali ukrywali się w zabudowaniach ukraińskich bądź uciekali w kierunku pobliskiego lasu. Wśród napastników rozpoznano kilku Ukraińców z Pawlikówki, zajmowali się oni także grabieżą mienia Polaków oraz wykrywaniem schronów. Do środka wrzucano granaty. Nachodzono także domy ukraińskie szukając ukrywających się Polaków. Oddział UPA opuścił Pawlikówkę następnego dnia po południu. Następnej nocy UPA powtórzyła napad paląc ocalałe polskie domy i mordując kolejnych Polaków. „W tym miejscu, gdzie stał nasz dom, stoi inny, nowy dom ukraiński. Z tego domu wyszła córka „Kasunia” nieżyjącego już Hrynia Baziuka, mordercy mojego ojca. Ona teraz tam mieszka, na naszym gospodarstwie zagrabionym w sposób brutalny i okrutny. Straciłam dobra materialne, ale zabrałam ze sobą straszliwe przeżycia tej tragicznej nocy, okrutną śmierć mego ojca, ciągły strach i obawę o życie, jęki i wrzaski mordowanych ludzi, ryk i kwik palącego się bydła i świń w stajniach, łuny pożarów palących się wokół budynków, spanie w lesie i w różnych kryjówkach w mroźne noce i ta ciągła modlitwa o lekką śmierć sprawiały, że mój system nerwowy stał się chory. Dość często zdarza mi się, że podczas snu ciągle uciekam przed Ukraińcami – banderowcami i ogarnięta strachem budzę się i stwierdzam, że to tylko sen. Moim marzeniem jest dokończenie uporządkowania i upamiętnienie zbiorowej mogiły pomordowanych przez banderowców 99 Polaków – mieszkańców wsi Pawlikówki w 1944 r. Spoczywają w niej: mój ojciec, krewni, sąsiedzi, znajomi, dorośli i dzieci, w tym również całe rodziny. W tej sprawie zwracałam się do Rady Ochrony Walk i Męczeństwa w Warszawie, skąd otrzymałam pismo informacyjne w 1996 r. Ostatnie pismo przysłane mi do wiadomości dostałam w 1998 r., jako odpowiedź na pismo skierowane do Konsula o wystąpienie do odpowiednich władz ukraińskich, aby wyraziły zgodę na uporządkowanie zbiorowej mogiły. Do dnia dzisiejszego takiego zezwolenia nie dostałam, ani też żadnej konkretnej odpowiedzi” (Stefania Ambroziak; w: Siekierka..., s. 170 – 172; stanisławowskie).

    We wsi Baranówka pow. Brzeżany Ukraińcy banderowcy zamordowali co najmniej 5 Polaków: 3 kobiety i 2 dzieci. „Kiedy wyszedłem z ukrycia poszedłem do sąsiedniej wsi, do Baranówki. U nas w Pawlikówce było mniej Polaków, a w Baranówce, było więcej Polaków. Tam mieszkała moja dziewczyna Hania. W domu została tylko jej matka, którą od śmierci uratowała sąsiadka Ukrainka krzycząc do banderowców, aby jej nie zabijali, bo ona kiedyś uratowała jej życie. Ale jej córki: Hanię i jej dwie siostry, które już miały swoje dzieciaczki… wszystkich pomordowali.” (Jan Cichowski: „Jaśko to Ty żyjesz?”; w: http://powiatowy.pl/2011/11/jasko-to-ty-zyjesz/ ). Komański i Siekierka na s. 101 podają, że w Baranówce w 1944 roku banderowcy zamordowali 10 Polaków. Pawlikówka została wymordowana w dniach 5 – 7 kwietnia 1944 roku, zapewne więc w tym samym czasie miał miejsce napad na Baranówkę, gdzie udał się Jan Cichowski.

W nocy z 6 na 7 kwietnia

- 1944 roku (z Wielkiego Czwartku na Wielki Piątek)

    We wsi Komarów pow. Sokal Ukraińcy upowcy zamordowali 17 Polaków, w tym rodziny.

    We wsi Lisko pow. Kamionka Strumiłowa zamordowali 18 Polaków, w większości kobiety, w tym lat 17, 20, 20, 30, 32.

    We wsi Moosberg pow. Jaworów wymordowali ponad 30 rodzin polskich liczących około 160 osób oraz uprowadzili 25 osób, po których ślad zaginął. Natomiast 21 kwietnia ich ofiarą padło jeszcze 20 osób – łącznie 205 Polaków (Siekierka..., s. 347 – 348; lwowskie). “6 kwietnia 1944 roku, w Wielki Czwartek, poszedłem spać do swojej kryjówki na strychu, a żona z dziećmi i młodszymi siostrami pozostała w mieszkaniu. Od dłuższego czasu do mojego domu przychodził dość często policjant ukraiński z miejscowego posterunku. Wizyty miały charakter towarzyski, a nawet przyjacielski. Polubiłem go, uwierzyłem w jego przyjacielski stosunek do mnie. Łączyły nas wspólne zainteresowania. Gdy zapadła owa tragiczna noc czwartkowa, ktoś nagle energicznie zapukał do drzwi wejściowych. Moja żona podeszła do drzwi i zapytała: „kto puka?”. Usłyszała znajomy głos tego policjanta. Otworzyła mu bez wahania i zapytała co się stało, że tak późno przychodzi. W odpowiedzi otrzymała uderzenie kolbą karabinu i upadła zemdlona. Potem policjant dobił ją strzałem z karabinu. Mój 5-letni syn przestraszony tym widokiem schował się niepostrzeżenie za tapczan i on był świadkiem tej krwawej sceny. Policjant, za którym weszło do mieszkania dwóch lub trzech morderców, rozkazał pozostałym osobom, to jest Marii, Krystynie i dwójce dzieci ustawić się w rzędzie. Mój trzyletni syn zwrócił się do policjanta: „Jeśli pan chce pieniędzy, to ja panu je dam” i wyjął z kieszeni złotówkę. Wówczas jeden z oprawców porwał dziecko za nogi i roztrzaskał mu główkę o ścianę. Następnie inni zastrzelili obie młodsze siostry mojej żony i moją 6-letnią córeczkę. Po zabójstwie mordercy dokonali w mieszkaniu rabunku. Po jakimś czasie moja córeczka oprzytomniała po otrzymanym postrzale i zaczęła płakać prosząc o picie. Wtedy wpadł do pokoju ów policjant i widząc, że dziecko żyje, dobił je bagnetem” (Józef Korostyński; w: Siekierka..., s. 358 – 359; lwowskie).

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust