niedziela, 5 kwietnia 2020
Tablica upamiętniająca wymieniająca wieś Mosberg (od 1939r Stanisławówka) w której w nocy z 6 na 7 kwietnia i 21 kwietnia 1944 r. Ukraińcy zamordowali łącznie 205 Polaków.
W nocy z 6 na 7 kwietnia 1944 r. We wsi Moosberg, (od 1939 Stanisławówka) pow. Jaworów UPA wymordowała ponad 30 rodzin polskich liczących około 160 osób oraz uprowadzili 25 osób, po których ślad zaginął.
Natomiast 21 kwietnia ich ofiarą padło jeszcze 20 osób – łącznie 205 Polaków (Siekierka..., s. 347 – 348; lwowskie).
“6 kwietnia 1944 roku, w Wielki Czwartek, poszedłem spać do swojej kryjówki na strychu, a żona z dziećmi i młodszymi siostrami pozostała w mieszkaniu. Od dłuższego czasu do mojego domu przychodził dość często policjant ukraiński z miejscowego posterunku. Wizyty miały charakter towarzyski, a nawet przyjacielski. Polubiłem go, uwierzyłem w jego przyjacielski stosunek do mnie. Łączyły nas wspólne zainteresowania. Gdy zapadła owa tragiczna noc czwartkowa, ktoś nagle energicznie zapukał do drzwi wejściowych. Moja żona podeszła do drzwi i zapytała: „kto puka?”. Usłyszała znajomy głos tego policjanta. Otworzyła mu bez wahania i zapytała co się stało, że tak późno przychodzi. W odpowiedzi otrzymała uderzenie kolbą karabinu i upadła zemdlona. Potem policjant dobił ją strzałem z karabinu. Mój 5-letni syn przestraszony tym widokiem schował się niepostrzeżenie za tapczan i on był świadkiem tej krwawej sceny. Policjant, za którym weszło do mieszkania dwóch lub trzech morderców, rozkazał pozostałym osobom, to jest Marii, Krystynie i dwójce dzieci ustawić się w rzędzie. Mój trzyletni syn zwrócił się do policjanta: „Jeśli pan chce pieniędzy, to ja panu je dam” i wyjął z kieszeni złotówkę. Wówczas jeden z oprawców porwał dziecko za nogi i roztrzaskał mu główkę o ścianę. Następnie inni zastrzelili obie młodsze siostry mojej żony i moją 6-letnią córeczkę. Po zabójstwie mordercy dokonali w mieszkaniu rabunku. Po jakimś czasie moja córeczka oprzytomniała po otrzymanym postrzale i zaczęła płakać prosząc o picie. Wtedy wpadł do pokoju ów policjant i widząc, że dziecko żyje, dobił je bagnetem” (Józef Korostyński; w: Siekierka..., s. 358 – 359; lwowskie).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust