23 sierpnia 1952r. w Łapach - Witach na Podlasiu, otoczony przez Grupę Operacyjną UB-KBW, osamotniony w obliczu beznadziejnej walki, w obliczu pojmania, odebrał sobie życie st. sierż. Lucjan Niemyyski ps. "KRAKUS" (32l) żołnierz AK, członek Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, dowódca partyzanckiej 6 Brygady Wileńskiej AK, zastępca dowódcy partyzanckiej 6 BW AK (WiN) por. "HUZARA" . W sierpniu 1952 roku, na skutek torturowania na UB jednego z mieszkańców Łap, wydał on "bezpiece" miejsce pobytu st. sierż. "KRAKUSA" Grupa Operacyjna UB otoczyła budynki gospodarcze Kowalewiczów w których samotnie zatrzymał się na kwaterze "KRAKUS" . Wokół zabudowań, "bezpieka" ustawiła ciężkie karabiny maszynowe a teren gospodarstwa został otoczony pierścieniami KBW i UB. "KRAKUS" został wezwany do wyjścia i poddania się. Wiedząc jaki czeka go los w katowniach UB, wierny przysiędze, w obliczu beznadziejnej walki, w obliczu pojmania, odebrał sobie życie strzałem w głowę. Komuniści zakopali jego ciało, w nieznanym do dziś miejscu.
,, 22 sierpnia 1952 roku grupa operacyjna UB osaczyła na melinie w gospodarstwie Kowalewiczów w Łapach-Witach (obecnie dzielnica Łap ) st. sierż. Lucjana Niemyjskiego „Krakusa”. Wydał go sąsiad, bity bez przerwy przez 3 dni. Henryka Kowalewicz, którą funkcjonariusze zmusili do namawiania Niemyjskiego do poddania się i złożenia broni, tak relacjonowała wydarzenia:
Już dniało, jak prowadzili mnie do domu. Dookoła zabudowań karabiny maszynowe ponastawiali. Podeszłam pod chlew i mówię: «Panie Lutku, proszę wyjść, bo wojsko wie, że pan u nas jest». Po chwili usłyszałam szelest słomy. Schodził na dół. Odsunęłam się więc na bok od drzwi. Nagle padł strzał. Podbiegłam do chlewa, otworzyłam drzwi. Na ziemi leżał «Krakus» – jeszcze drgał. Był ubrany w wojskowe spodnie i białą koszulę. Obok odrzuconej na bok ręki leżał pistolet. Strzelił sobie w usta. Nie chciał oddać się w ich ręce, bo wiedział, co go czeka. Opowiadał nam kiedyś, że już po ujawnieniu [w 1947 roku] był aresztowany i tak bity, że w stawie go cucili. Potem uciekł z tego aresztu. Teraz wolał odebrać sobie życie niż pozwolić drugi raz się złapać. Miał może trzydzieści lat".
Po zabraniu jego zwłok grupa operacyjna spędziła mieszkańców w jedno miejsce i dokonała selekcji osób przeznaczonych do aresztowania. Atmosferę panującą w czasie obławy sił bezpieczeństwa tak relacjonowała jedna z aresztowanych wtedy mieszkanek Łap-Wit:
,, Do domu zaraz weszli ubecy w wojskowych mundurach. Zdemolowali całe mieszkanie, wszystko z szaf wyrzucili na podłogę. Nie wiem czego szukali. Na ścianie zobaczyli portret Piłsudskiego. «Po co to jeszcze wisi? Szlachta – was to tylko do ziemi» – zaczęli straszyć. Jakiś oficer powiedział: «Pójdziecie z nami». Także mojej siostrze kazali się ubrać i zapędzili nas na pole pod wsią. Była siódma rano. Chyba ze wszystkich domów w Witach spędzono ludzi na to pole. Siedzieliśmy na trawie, a nad nami krążyły samoloty. Po chwili mamusia przyniosła mi palto, bo poranek był zimny, deszczowy. No i strach. Około godz. 14.00 przyjechały samochody ciężarowe. Na jednym z nich na snopku siana leżało ciało «Krakusa». Z oczu i ust szła krew. Wydawało mi się, że z żalu serce mi pęknie. Tą samą ciężarówką zawieźli nas na UB w Wysokiem Mazowieckiem. 29 września 1952 r. skazana zostałam na 10 lat".
Zdj Kadra oddziału „Huzara”. Od lewej: Lucjan Niemyjski „Krakus”, Józef Brzozowski „Hanka”, „Zbir”, Wacław Zalewski „Zbyszek”, Witold Buczak „Ponury”, Józef Gontarczuk „Korsarz”" „Jurek”, Stanisław Łapiński „Orzełek”. Zdjęcie wykonano prawdopodobnie w 1951 roku
#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust