środa, 2 listopada 2022

❗3 listopada 1939 r. w lasach piaśnickich koło Wejherowa, Niemcy dokonali jednej z masowych egzekucji, rozstrzelali co najmniej 82 Polaków.

 


Piaśnica stanowi największe, po KL Stutthof, miejsce kaźni ludności polskiej na Pomorzu w okresie II wojny światowej. Nazywana jest czasem „pomorskim Katyniem” lub „Kaszubską Golgotą”.


❗3 listopada 1939 r. w lasach piaśnickich koło Wejherowa, Niemcy rozstrzelali co najmniej 82 Polaków.



Strzelali z bliska, grzebali ludzi żywcem, główki dzieci rozbijali o drzewa...


Na przełomie 1939 i 1940 roku w Lesie Piaśnickim Niemcy rozstrzelali około 12-14 tysięcy osób: mężczyzn, kobiet, dzieci - nawet w wieku niemowlęcym. Piaśnica jest największym miejscem masowych egzekucji w województwie pomorskim. Ten leśny cmentarz nazywany jest "Kaszubską Golgotą", a także "drugim Katyniem".


Teren lasów wokół Piaśnicy zawsze był otoczony licznymi posterunkami policji - w celu zapobieżenia ewentualnym ucieczkom ofiar i strzeżenia przed niepowołanymi świadkami z zewnątrz. Nie zawsze to się udawało. 


Przerażające są wspomnienia Elżbiety Ellwart z Wejherowa, jedynego świadka zbrodni. Mieszkała w Orlu, wsi oddalonej kilka kilometrów od Wejherowa. Była w zaawansowanej ciąży. Któregoś dnia wybrała się do swoich teściów przez piaśnicki las. Nieświadoma tego, co tam się dzieje została zatrzymana przez esesmanów. Niemcy chcieli pozbyć się niewygodnego świadka, bowiem kilka metrów dalej trwała egzekucja, zabrakło im jednak amunicji. Rozkazali jej nie ruszać się z miejsca, a sami poszli po naboje. Pani Elżbieta mimo przestróg rozglądając się niepewnie, podeszła bliżej krzaków, ale to co zobaczyła, poraziło ją. Myślała, że ma przywidzenia. Zobaczyła bowiem pod drzewem dwóch mężczyzn w białych koszulach, czarnych spodniach i butach z cholewami. Obaj byli mocno zakrwawieni, a jeden z nich trzymał dziecko może dwuletnie za nóżki rozdzierał je, a potem uderzał główką kilkakrotnie o drzewo. Cudem ocalała, gdyż jeden z Niemców kazał jej uciekać. Biegła co tchu w piersiach. Była bliska obłędu i przekonana, że Niemiec strzeli jej w plecy. 


Latem i jesienią 1944 r. Niemcy zaczęli zacierać ślady zbrodni. Z obozu koncentracyjnego Stutthof sprowadzili 36 więźniów, którzy rozkopywali masowe groby, wydobywali szczątki i palili je w leśnych paleniskach. Trwało to kilka tygodni. Następnie więźniów rozstrzelano, a ich ciała także spalono. Szczątki ukryto w lesie. 

To dlatego tak trudno ustalić dokładną liczbę osób, które zostały zamordowane w Piaśnicy. Nie wspominając już o tym, że brakuje dokumentów - z powodu zniszczenia lub wywiezienia.

Post Agnieszka Marciniuk 

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur #Piaśnica #ZbrodniaPiaśnicka #ZbrodniaPomorska #Wejherowo #KaszubskaGolgota #PomorskiKatyń 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust