13 września 1944r. Powstanie Warszawskie: Po raz pierwszy sowieckie samoloty dokonały zrzutów z bronią i żywnością dla powstańców walczących w Śródmieściu.
W płóciennych workach z niewielkiej wysokości i zwykle bez spadochronów zrzucano broń, która w większości ulegała uszkodzeniu.
„Worki zbożowe, broń, pepesze, amunicja, rusznice ppanc. z amunicją – wspominał ppor. Ryszard Zagórski, pilot z 2. Pułku Nocnych Bombowców »Kraków« – oddziału lotniczego Ludowego Wojska Polskiego. – To jest precyzyjny sprzęt! […] A bez spadochronów dochodziły śmieci. To była czysta propaganda”.
Zrzucana amunicja często nie pasowała do dostarczonej broni. Nie lepiej było z żywnością. Płócienne worki rozrywały się, a ich zawartość rozsypywała się w promieniu kilkunastu metrów. „W workach znajdowały się głównie suchary z razowego chleba, kasza jaglana i… amerykańskie konserwy, otrzymywane przez ZSRS od rządu USA w ramach programu lend-lease.
⬇️
Zrzuty odbywały się często na oślep i trafiły na pozycje zajęte przez Niemców.
Rosjanie robili to bardzo sprytnie. Samoloty latały bardzo nisko. Amunicję zrzucali w beczkach i - niestety - część ulegała zniszczeniu. Był też jeden niezwykły zrzut amerykański. Zaczęły spadać spadochrony i wszyscy myśleli, że to desant, a to były zasobniki z bronią i żywnością. Niestety 80 proc. zostało zdmuchnięte na stronę niemiecką. Oprócz tego zrzucali suchary, machorkę i konserwy amerykańskie. W nagrodę dostałem jedną konserwę, to było niebo w gębie. Po wojnie ktoś mi dał taką samą puszkę i nie mogłem tego zjeść, bo to był sam tłuszcz - wspomina powstaniec.
⬇️
https://jedynka.polskieradio.pl/artykul/1189185
Zdj. Bombowiec B-25 „Mitchell”, pomoc od USA dla Rosji w walce z Niemcami. Fot. U.S. Air Force. Źródło: Wikimedia Commons
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust