16 lutego 1946 roku, Gajrowskie na Mazurach ...
Tej nocy, a szczególnie tuż nad ranem, kapitan "Bury" nie spał spokojnie. Czujny jak zwykle, parę razy wychodził ze swej kwatery zaniepokojony dziwnymi odgłosami niosącymi się z dala. Świadomy spoczywającej na nim odpowiedzialności zawsze spał jak zając pod miedzą budząc się na każdy podejrzany dźwięk, gotów do natychmiastowego działania. Ale teraz coś nieokreślonego targało jego nerwami nie pozwalając skupić się na tak bardzo potrzebnym śnie.
Gdy już nastał cichy, mroźny poranek i zaświeciło zimowe słońce niepokój dowódcy 3. Wileńskiej Brygady Narodowego Zjednoczenia Wojskowego nieco przygasł, ale nadal czuł, że coś złego wisi w powietrzu. Stacjonujący we wsi żołnierze powoli budzili się i zaczynali poranną toaletę. Kobiety przygotowywały śniadanie.
Patrząc na ten spokojny poranek żołnierze zaczynali mieć nadzieję na również spokojny dzień... Ich dowódca już nie.
Mimo jego przeczuć nic nie wskazywało na zbliżające się nieszczęście...
Codzienna krzątanina trwała w najlepsze, żołnierze czyścili broń gdy nagle ciszę przerwał warkot samochodowych silników i pierwsze strzały. To połączone siły komunistycznych bandytów z MO, UB, LWP, a także sowieccy zbrodniarze z NKWD przepuścili szturm na wioskę, w której stacjonowali polscy żołnierze.
Partyzanci chwycili za broń i ruszyli do walki...
Pierwsze uderzenie przyjęły na siebie plutony ppor. Włodzimierza Jurasowa "Wiarusa" i ppor. Jana Boguszewskiego "Bitnego". To oni powstrzymali sowieckie natarcie.
Dziś porównując stosunek sił, można pokusić się o stwierdzenie, że przeciwko garstce, bo przeciwko około 150 polskich partyzantów, czerwoni rzucili 1500 swoich siepaczy, a także wóz opancerzony, który stojąc pośrodku wsi siał spustoszenie wśród naszych żołnierzy. Został unicestwiony za pomocą pancerfaustów.
W innym miejscu wsi kapitan "Bury" z postawą godną dowódcy starał się przywrócić porządek wśród swoich żołnierzy. Rozkazał "Wiarusowi" i "Bitnemu" utrzymać zachodnią peryferię wsi, a sam z następną grupą szykował się do kontrataku. Niestety, żołnierze jeszcze dobrze niezaprawieni w bojach zostali szybko rozbici, dlatego kpt. Rajs, by ratować resztki swojej grupy, postanowił zasygnalizować odwrót.
Zachowując przytomność umysłu "Bury" dał znać, poprzez wystrzelenie rakiet, plutonom "Wiarusa" i "Bitnego" by i oni dokonali odwrotu. Do końca kontrolował sytuację, chociaż stracił kontakt z odciętymi przez sowieckie uderzenie plutonami ppor. Jurasowa i ppor. Boguszewskiego.
Żołnierze tych oddziałów podjęli próbę odwrotu, ale już bez swoich dowódców. Ppor. "Wiarus" i ppor. "Bitny" zginęli śmiercią żołnierzy na terenie wioski.
Żołnierzy biegnących do schronienia jaki dawał las ścinały mordercze kule wypluwane z sowieckich erkaemów ustawione przez enkawudzistów na górce oraz na dachach domów. Gdy pierwsi polscy żołnierze dopadli zbawiennych drzew jak najszybciej rozstawili erkaemy, które natychmiast zagrały, pomagając wycofać się resztkom oddziału. W uszach przedzierających się w kierunku lasu żołnierzy ich dźwięk zabrzmiał jak najpiękniejsza muzyka... Po dwóch i pół godzinie walki strzały ucichły. Bitwa była zakończona.
Ale nad bohaterskimi żołnierzami i ich dowódcą wciąż wisiała groźba okrążenia przez wrogie siły. I tu z pomocą przyszli partyzanci dowodzeni przez ppor. Kazimierza Chmielowskiego "Rekina", rozkazem kpt. "Burego" rankiem wysłani na rozpoznanie.
Kiedy we wiosce grały erkaemy, świstały kule, ścinając próbujących wyrwać się z okrążenia żołnierzy "Burego", komunistyczna dzicz z wściekłością nacierała na garstkę partyzantów, a polscy żołnierze z determinacją odpierali czerwoną furię, powracający z patrolu "Rekin" napotkał drugą grupą operacyjną składającą się z polskich komunistów, której zadaniem było okrążyć partyzantów walczących we wsi. Po walce trwającej ponad godzinę "Rekin" i jego żołnierze zdołali zatrzymać grupę dowodzoną przez mjr. Wojciechowskiego. Tym samym uniemożliwił zamknięcie pierścienia okrążającego oddział "Burego". W tej bitwie życie oddało dwóch partyzantów.
Kilka dni po bitwie, gdy kurz bitewny opadł, ale w powietrzu nadal można było wyczuć zapach prochu, dwóch mieszkańców wsi Gajrowskie, Stefania Gazda z bratem Stanisławem, nie zważając na mogących przebywać w pobliżu komunistów, na skraju Puszczy Boreckiej, w zbiorowej mogile, pochowali dziewięciu poległych żołnierzy. Do mogiły Stefania włożyła butelkę z obrazkiem św. Teresy. Przez całe swoje życie Pani Stefania Gazda opiekowała się mogiłą skrywającą ciała poległych w boju żołnierzy 3. WB NZW. Mieszkańcy wsi do dziś pielęgnują pamięć o bohaterskich partyzantach.
W bitwie pod Gajrowskimi śmiercią żołnierzy poległo najprawdopodobniej 12 partyzantów. Taką liczbę zabitych kolegów podawał kpt. Romuald Rajs "Bury".
Ta historia, mimo swojego dramatycznego wydźwięku i tragiczna w skutkach, ma swój optymistyczny epilog.
Dziś kiedy w całym naszym kraju trwają prace ekshumacyjne mające na celu wydobycie z "dołów śmierci" szczątków bestialsko pomordowanych Żołnierzy Wyklętych nie zawsze, a wręcz bardzo często, kończące się fiaskiem, to właśnie nieopodal wsi Gajrowskie w 2014 roku, podczas prac poszukiwawczych prowadzonych przez Fundację "Niezłomni", znaleziono miejsce pochówku dziewięciu żołnierzy poległych w tej krwawej bitwie.
Odnaleziono także butelkę z obrazkiem św. Teresy, którą do mogiły włożyła Pani Stefania.
Także dzięki staraniom Fundacji "Niezłomni" 15 lutego 2015 roku odbył się Ich uroczysty pogrzeb, na którym obecny był między innymi syn kapitana "Burego", Pan Romuald Rajs.
17 września 2017 roku odsłonięto tablicę upamiętniającą tą nierówną i największą walkę Antykomunistycznego Powstania na Warmii i Mazurach. Zaszczyt jej odsłonięcia przypadł Panu Romualdowi Rajsowi.
Natomiast 10 listopada 2017 roku, w przeddzień Święta Niepodległości uroczyście odsłonięto Panteon Żołnierzy Wyklętych, poległych w walce z czerwoną zarazą. Panteon odsłonili dwaj kombatanci NZW - kpt. Lucjan Deniziak i por. Józef Dąbrowski. Panteon Żołnierzy kpt. "Burego" zaprojektowała Pani Maria Skiba, która za swą patriotyczna działalność 15 września 2019 roku, została uhonorowana pamiątkowym Złotym Medalem Kapitana "BUREGO".
Post Kpt Romuald Rajs ,,Bury" i Wileńskie Brygady AK - NZW
#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #Wyklęci #WyklętaPamięć #Niezłomni
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust