❗️Nad ranem, 20 kwietnia 1945 r. około 300 Ukraińców z dwóch sotni UPA, zaatakowało wieś Borownica w województwie lwowskim...
17 kwietnia wyznaczeni na dowódców atakującej grupy - Mychajło Duda "Hromenko" i Stepan Stebelski "Chrin" - ustalili szczegółowy plan ataku, który miał nastąpić o godz. 3 w nocy z 19 na 20 kwietnia. Borownicę miały zaatakować oddziały Samoobronnych Kuszczowych Widdiłów i "oddziałów ochronnych" w sile 230 ludzi.
Zbrodnia na mieszkańcach Borownicy, wsi czysto polskiej, położonej w sąsiedztwie ukraińskich wiosek była działaniem zorganizowanym i zemstą Ukraińców na wsi, z której wywodzili się żołnierze polskiego podziemia niepodległościowego. Borownica znajdowała się w strategicznym miejscu oraz stanowiła ośrodek polskiej administracji.
Mieszkańcy próbowali bronić wioski, ale wobec przeważających sił wroga nie mieli szans - zwłaszcza, że napastnicy, dodatkowo wspierani przez miejscowych Ukraińców, byli wyposażeni w granatniki i karabiny maszynowe. Ukraińcy spalili większość domostw, nie oszczędzając nawet kilku ukraińskich.
W Borownicy z rąk ukraińskich zginęło około 70 osób, w tym 15 kobiet i 12 dzieci w wieku od 3 miesięcy do 14 lat. Napastnicy spalili też cały żywy inwentarz. Omelan Płeczeń biorący udział w rzezi Polaków podawał, że było około 200 ofiar.
Następnego dnia po zbrodni, ocalałych Polaków ewakuowano do Birczy. Część zabitych pochowano obok kościoła, niektórych rodziny pochowały w indywidualnych grobach. Miejsc spoczynku wielu osób nie udało się ustalić.
Niedługo potem Ukraińcy spalili pozostałe, opuszczone zabudowania wsi. Uratował się tylko kościół. W 1947 r. niektórzy mieszkańcy powrócili do Borownicy i odbudowali wieś. W 1996 r. w centrum miejscowości postawiono pomnik upamiętniający pomordowanych.
------------------------------
✔️Pani Zofia Salama, mieszkanka Birczy i jedna z nielicznych świadków tragedii, do jakiej doszło 20 kwietnia 1945 r. wspomina, że tamtej nocy, jej ojciec, który należał do samoobrony powrócił ze swojego dyżuru około 4.00 nad ranem. Oznajmił przebudzonym bliskim, że w okolicy panuje spokój. To była tylko chwila:
"Położyliśmy się ponownie do spania, a oni ze wszystkich stron zaczęli strzelać. Nie było możliwości wyjść przez okna, bo szybko zostały wybite. Dopiero po jakimś czasie udało nam się przedostać do murowanej stajni. Tam dołączyło do nas dwóch miejscowych uciekających mężczyzn. Ostrzegli oni mojego tatę, żeby uciekał, bo Ukraińcy nie mają litości dla chłopów, a dzieciom i matce nie zrobią krzywdy. Mój ojciec nie chciał uciekać, ale matka mu kazała. Mówiła mu: „co ja zrobię sama z dziećmi bez Ciebie”. Nie wiedziała wtedy, że ona też za chwile starci życie.
Po jakimś czasie członkowie UPA podpalili stajnie i musiałam razem z matką i bratem z niej uciekać. Wówczas zostałam ranna w ramię, ale udało nam się zbiec do lasu. Niestety również tam odnaleźli nas oprawcy, którzy do stłoczonych osób oddali serię z karabinu. Przeżyłam, ale straciłam matkę i brata. Z innymi dziećmi parę dni ukrywałam się w lesie, a następnie odnalazłam schronienie w karczmie w piwnicy.
Potem jeszcze jeden dzień w kościele przetrwałyśmy całą noc, a następnie przyjechało koło samego wieczora wojsko i zabrali tych zabitych. Złożyli ich koło kościoła. Na pochowali ich tylko przykryli szczeciną, bo nie było czym chować. Pamiętam wówczas, że wtedy jeszcze jeden gospodarz przyniósł tam swoich dwóch zabitych synów. Jeden z nich był cały porżnięty, a drugi miał przepchane uszy kolczastym drutem, z ucha do ucha. Jeden miał 17 lat, drugi 15".
Reportaż - https://youtu.be/dzhfV2q-IWw
Post Agnieszka Marciniuk
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust