czwartek, 18 maja 2023

19 maja 1945 roku w niemieckim miasteczku Haren, tuż przy granicy holenderskiej, gen. Maczek stworzył enklawę dla około 5 tysięcy Polaków, w tym 1728 kobiet – uczestniczek powstania warszawskiego więzionych w Oberlangen, i nadał temu miasteczku nazwę „Lwów”, ale po protestach dyplomatów sowieckich w brytyjskim MSZ, na wniosek gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, przemianowano je na „Maczków”. Był to czas, kiedy nie wiedziano, co będzie dalej w Europie, czy dojdzie do konfliktu amerykańsko-rosyjskiego.



 19 maja 1945 roku w niemieckim miasteczku Haren, tuż przy granicy holenderskiej, gen. Maczek stworzył enklawę dla około 5 tysięcy Polaków, w tym 1728 kobiet – uczestniczek powstania warszawskiego więzionych w Oberlangen, i nadał temu miasteczku nazwę „Lwów”, ale po protestach dyplomatów sowieckich w brytyjskim MSZ, na wniosek gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego, przemianowano je na „Maczków”. Był to czas, kiedy nie wiedziano, co będzie dalej w Europie, czy dojdzie do konfliktu amerykańsko-rosyjskiego. W Maczkowie był polski burmistrz, dr Zygmunt Gałecki, i były polskie nazwy ulic: Jagiellońska, Legionów, Mickiewicza, Łyczakowska.




Utworzono tam również polską policję, polską straż pożarną, polskie gimnazja (uczył w nich m.in. znany po wojnie pisarz i dziennikarz RWE Tadeusz Nowakowski), Uniwersytet Ludowy, bibliotekę i kino. Stworzono nawet teatr, w którym spektakl przygotował zwolniony z obozu jenieckiego znany już przed wojną reżyser Leon Schiller, a scenografem był słynny Józef Szajna – zwolniony z obozu w Buchenwaldzie. W lipcu 1945 roku w Maczkowie koncertował skrzypek wirtuoz Yehudi Menuhin oraz akompaniujący mu brytyjski pianista i kompozytor Benjamin Britten.




W czerwcu 1945 roku, w czasie tylko jednej mszy, księża udzielili 86 ślubów. Rodziło się nowe życie. Polscy dowódcy snuli plany, aby w okolicy dawnego Haren, czyli polskiego Maczkowa, w tzw. Emswaldzie stworzyć miejsce pobytu dla 400 tysięcy polskich dipisów. Gen. Anders był przekonany, że konflikt z ZSRR jest nieunikniony, należy więc czekać z powrotem do kraju, jednak jesienią 1946 roku Polacy zaczęli wyjeżdżać z Maczkowa. Dwa lata później, 10 września 1948 roku, opuszczone już przez Polaków miasteczko Maczków przejęli Niemcy i ponownie nazwali je: Haren.




Gen. Stanisław Maczek, mimo licznych prób namawiania (m.in. hrabiego Wojciecha Dzieduszyckiego i posła Katolickiego Klubu „Znak” Jerzego Zawieyskiego), nie wrócił do Polski. Układ jałtański zatwierdzony w Poczdamie uznał za gwałt na polskim narodzie. Twierdził, że jego żołnierze ze słynnej dywizji pancernej, głównie Kresowianie, nie mieli gdzie wracać, a on razem z nimi.




W książce wspomnieniowej „Od podwody do czołga”, którą Tadeusz Nowakowski na łamach londyńskich „Wiadomości” nazwał „sagą o husarskich skrzydłach”, Maczek przedstawił dzieje swej wojskowej odysei. Jest tam też opisana dramatyczna rozmowa z marszałkiem Bernardem Montgomerym (głównodowodzącym armii brytyjskiej). Urodziłem się – mówił do Montgomery’ego – we Lwowie, w mieście, które nigdy nie było, nawet w czasach rozbiorowych, pod panowaniem Rosji, a teraz jest tak bezkrytycznie oddane Sowietom. Na to Montgomery przerwał mi z uśmiechem i powiedział: „W takim razie wszystko się świetnie składa – będzie Pan generałem sowieckim”. Ta cyniczna wypowiedź jednego z głównych zwycięzców w II wojnie światowej zmroziła Maczka. Marszałek Montgomery wykazał się ignorancją historyczną – a może cynizmem – już wcześniej, gdy w Szkocji wizytował polską dywizję pancerną i zapytał: „Jakim właściwie językiem mówią u siebie Polacy w domu: po niemiecku czy po rosyjsku?”.



Post Historia o Której się Nie Mówi 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust