sobota, 4 czerwca 2022

5 czerwca 1949 roku doświadczona konspiratorka podziemia antyniemieckiego i antysowieckiego, wdowa po legendarnym cichociemnym kpt. Janie Piwniku "Ponurym", kpt. Emilia Malessa "Marcysia" zdecydowała się na odebranie sobie życia...W chwili tragicznej śmierci miała 40 lat.

 

5 czerwca 1949 roku doświadczona konspiratorka podziemia antyniemieckiego i antysowieckiego, wdowa po legendarnym cichociemnym kpt. Janie Piwniku "Ponurym", kpt. Emilia Malessa "Marcysia" zdecydowała się na odebranie sobie życia...W chwili tragicznej śmierci miała 40 lat.

Dziadkowie Emilii Izdebskiej, bo tak brzmiało jej panieńskie nazwisko, byli weteranami Powstania Styczniowego i zesłańcami syberyjskimi. Ona sama jako członkini Ochotniczej Służby Kobiet wzięła udział w wojnie obronnej 1939 roku.

Od początków okupacji związała się ze Służbą Zwycięstwu Polski, a następnie ze Związkiem Walki Zbrojnej i Armią Krajową.

W trakcie służby skierowano ją do komórki szyfrów, a następnie do wydziału łączności zagranicznej Oddziału V Komendy Głównej ZWZ-AK. Niebawem też stanęła na jej czele, kierując od tej pory zespołem, który docelowo osiągnął ponad 100 osób.

Wydział ten odpowiadał za trasy kurierskie, przerzucanie ludzi i materiałów oraz przesyłanie meldunków pomiędzy okupowanym krajem a polskimi władzami cywilnymi i wojskowymi na uchodźstwie. Poznała wówczas swojego drugiego męża, przerzuconego z Wielkiej Brytanii cichociemnego "Ponurego", który zasłynął jako dowódca zgrupowań partyzanckich w rejonie Gór Świętokrzyskich, a poległ podczas akcji "Burza" na polskich Kresach pod Jewłaszami. Owdowiała "Marcysia" wzięła udział w największej bitwie Polskiego Podziemia - Powstaniu Warszawskim. W jego drugiej połowie została odznaczona Orderem Virtuti Militari. Służbę w strukturach konspiracyjnych kontynuowała również po przejściu frontu wschodniego i nastaniu nowego, komunistycznego zniewolenia, wstępując do Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Jednakże niespełna dwa miesiące po utworzeniu tej organizacji, 31 października 1945 roku "Marcysię" aresztowano. Następnie 2 listopada jej przesłuchiwanie rozpoczął osławiony kierownik Wydziału Śledczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Józef Różański (Józef Goldberg).

To za sprawą prowadzonej przez niego gry operacyjnej wykonała krok, który doprowadził do jej dramatycznego końca.

Uwierzywszy danemu przez oficera śledczego słowu honoru (!!!), w imię "zaprzestania bratobójczej" walki, zgodziła się na ujawnienie członków "WiN' w zamian za gwarancję ich nietykalności. W wyniku tej perfidnej prowokacji, wbrew "obietnicy", rozpoczęły się masowe aresztowania oficerów I Zarządu Głównego "WiN" wraz z jego prezesem płk. Janem Rzepeckim.

Na początku 1947 roku ujawnione przez "Marcysię" osoby zostały skazane przez komunistyczną władzę na wieloletnie kary więzienia, a ona sama mimo wyroku została ułaskawiona.

Po powrocie na wolność podjęła pracę, równocześnie nieustannie powołując się na zawarty w trakcie śledztwa "układ", domagała się uwolnienia uwięzionych.

W kwietniu 1949 roku w liście do Różańskiego pisała:

"Po wyczerpaniu na przestrzeni trzech i pół lat wszystkich środków dla uzyskania zwolnienia pozostałych ujawnionych, donoszę Panu Pułkownikowi, że od 9 kwietnia podjęłam głodówkę, jako ostatni z mojej strony akt protestu(...)".

Również ta akcja nie dała rezultatów. Dwa miesiące później niemogąca się pogodzić z konsekwencjami swojego wyboru, żyjąca z piętnem zdrajcy "Marcysia" odebrała sobie życie...

Post Historia Wczoraj i dziś

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust