Pamięci...
ppor. Zdzisława Badochy "Żelaznego"
oraz
por. Mariana Plucińskiego "Mścisława"
28 czerwca 1946 roku w majątku Czernin k/Sztumu, w walce z z bandytami z UB śmiercią żołnierza poległ, młody, waleczny partyzant, ceniony przez mjr. "Łupaszkę, ppor. Zdzisław Badocha ”Żelazny”, dowódca 2.szwadronu 5.Wileńskiej Brygady AK.
"Żelazny" przebywał w majątku Czernin na rekonwalescencji, lecząc rany, które odniósł 10 czerwca 1946 roku w walce z obławą UB i MO.
Do śmierci ppor. "Żelaznego" walnie przyczyniła się łączniczka mjr. "Łupaszki", Regina Mordas - Żylińska. Kanalia, idąc na współpracę z czerwonymi zbrodniarzami, zdradziła wszystkie kontakty komendanta 5. Wileńskiej Brygady AK wśród administratorów ziemskich.
Ppor. "Żelaznego", krótko przed jego śmiercią, odwiedził kurier mjr. Szendzielarza, Wacław Beynar "Orszak", który później napisał we wspomnieniach:
"Tak zakończył niezapomniany kolega, postrach bezpieczeństwa".
Tego samego letniego piątku, w więzieniu, w dalekim Białymstoku, na spotkanie ze śmiercią podążył por. Marian Pluciński "Mścisław", trzydziestodwuletni oficer 6. Wileńskiej Brygady AK, dowódca 4. szwadronu 5.Wileńskiej Brygady AK.
Kiedy w piwnicach białostockiej katowni rozległ się strzał, wiadomo było, że ten "mały ciałem, wielki duchem, nie lada zuch" padł z przestrzelonym tyłem głowy, zamordowany przez komunistycznych siepaczy. Tak bandyctwo spod znaku sierpa i młota uczciło śmierć ppor. "Żelaznego".
Por. "Mścisław" wpadł w łapy białostockich ubeków na skutek donosu dwa miesiące wcześniej. Jak zachował się podczas przesłuchań możemy domyślać się po opinii jaką wystawili naszemu żołnierzowi ubowcy, "energiczny, odważny, bandycki upór".
Nie dziwi zaś fakt, że nasi Bohaterowie w większości wpadali w ich sidła tylko na skutek haniebnych zdrad.
Miejsca pochówków "Żelaznego" i „Mścisława” do dzisiaj pozostają nieznane...
A my wciąż na Nich czekamy, jak na każdego spoczywającego w "dole śmierci"...
Post Romuald Rzeszutek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust