środa, 10 maja 2023

11 maja 1951 roku, w Warszawie wiosna w pełnym rozkwicie. Cała przyroda zdaje się nie wiedzieć o dramacie więźniów jaki rozgrywa się za murami mokotowskiej katowni. Gdyby choć jeden liść zaszumiał tragiczną opowieść o tym przedsionku piekła, to słońce wstrzymałoby bieg, ptaki zamilkły w niemej grozie, zielony świat poszarzałby w dojmującym smutku. Ale żaden posłaniec nie wykrzyczał tej potworności, dlatego wszystko toczyło się odwiecznym biegiem. Jak gdyby nigdy nic...



11 maja 1951 roku, w Warszawie wiosna w pełnym rozkwicie. Cała przyroda zdaje się nie wiedzieć o dramacie więźniów jaki rozgrywa się za murami mokotowskiej katowni. Gdyby choć jeden liść zaszumiał tragiczną opowieść o tym przedsionku piekła, to słońce wstrzymałoby bieg, ptaki zamilkły w niemej grozie, zielony świat poszarzałby w dojmującym smutku. Ale żaden posłaniec nie wykrzyczał tej potworności, dlatego wszystko toczyło się odwiecznym biegiem. Jak gdyby nigdy nic...


Ten dzień, ten piątek miał być ostatnim dniem życia kpt. Gracjana Fróga "Szczerbca". Wybitny dowódca 3. Wileńskiej Brygady AK, uwielbiany przez swoich żołnierzy po aresztowaniu w Łodzi, sfingowanym procesie, na którym zapadł wyrok śmierci, czeka pojedynczej na ostateczność, na kulę, która przerwie nić jego niespełna czterdziestoletniego życia.

Bestialskie tortury nie zdołały złamać jego ducha, z jego postaci bije honor i duma, a w oczach ubeccy zbrodniarze dostrzegają pogardę oraz drwinę skierowaną ku sobie, ku sowieckim żołdakom.

Jeżeli chcieli złamać "Szczerbca", odrzeć z godności i poniżyć, to próżny trud. W tym wyniszczonym, umęczonym prawie trzyletnią więzienną gehenną, człowieku widzą zuchwałego żołnierza, dostrzegają to, co dostrzegali Niemcy i Litwini, zuchwałość, odwagę i drwinę z wroga.

Nic to, że ciało obolałe, a nogi ledwo mogą unieść wycieńczone członki... Z dumą i spokojem na twarzy Kapitan Gracjan Fróg "Szczerbiec", kawaler orderu Virtuti Militari, żołnierz odznaczony Krzyżem Walecznych i Krzyżem Srebrnym Zasługi z Mieczami, idzie na spotkanie śmierci.

Jak za mgłą majaczą postacie dawno zamordowanych kompanów... Wychodzą naprzeciwko, by z należnymi honorami powitać swego dowódcę i przyjaciela... Są "Bury" i "Rekin", "Leśny" i "Wiarus", tuż za nimi na baczność prężą się żołnierze polegli w bitwie pod Mikuliszkami, pod Murowaną Oszmianką, ci którzy oddali życie w walkach o Wilno...

Pojedynczy strzał i... "Czołem Dowódco!"

Post Kpt Romuald Rajs ps.,, Bury" i Wileńskie Brygady AK - NZW 

#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #Wyklęci #WyklętaPamięć #Niezłomni #Temida #WolneSądy #MordercyWTogach #CzerwoneParchy #SowieckaSwołocz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust