❗️15 lipca 1943 r. we wsi Woronczyn i innych przyległych miejscowościach powiatu Horochów, z rąk ukraińskich oprawców zginęło prawie 100 Polaków. Imiennie znanych jest tylko 13 ofiar.
Uratowało się małżeństwo o nazwisku Szymula. Uciekając z kolonii Zabara znaleźli się w Woronczynie, gdzie zostali ostrzeżeni przez znajomego Ukraińca. Zrabowano im całe mienie z wozem, ale ocaleli.
------------------------------
☑️Wspomnienia Stanisławy Jędrzejczak z d. Zdzymira zawarte w Biuletynie Informacyjnym 27 Dywizji Wołyńskiej AK, nr 1 z 2000 r.:
"Nadszedł dzień 15 lipca 1943. Był to dzień bardzo piękny. Słoneczko przygrzewało dość mocno. Mama (Marianna Zdzymira) piekła chleb, Tata (Wincenty Zdzymira) poszedł do szewca po buty. Sąsiad Ukrainiec przyszedł pożyczyć konia. Uwiązał go przy swoim płocie. Nic nim nie robił. Pożyczył go po to, abyśmy nie mogli wyjechać ze wsi. Ja z dziadkiem poszłam do gospodarstwa stryjka (Władysława Zdzymiry), aby wydoić krowy. Tego dnia rano stryjek z rodziną wyjechał. To właśnie podczas dojenia usłyszeliśmy pierwsze strzały. Było to około godziny 13-14-tej. Dziadek zawołał: „Uciekajmy, bo nas zabiją!”. Uciekliśmy w zboże, ale i tak byliśmy zbyt blisko wsi i domu. Dziadek się obawiał, że jak podpalą dom, „to nas upieką”. Poszliśmy zatem dalej w żyto sąsiada, który nazywał się Mańko. Kiedy my, przestraszeni siedzieliśmy w życie, we wsi rozpętało się piekło. Żadne słowa nie opowiedzą i nie oddadzą grozy tamtych godzin. Strzelanina była straszna. Towarzyszyło jej ryczenie krów, beczenie owiec, psy przejmująco wyły, kury, kaczki robiły przeraźliwy hałas. Jednak przez ten jazgot przebijały się najwyraźniej strzały. Kiedy padał kolejny żegnaliśmy z dziadkiem Kogoś, kogo dopadła kula. Mógł to być Każdy kogo znaliśmy. We wsi została przecież moja mama i rodzeństwo. Bałam się okropnie. Siedzieliśmy skuleni, aż tu nagle słychać rozmowę. Powolutku podniosłam głowę. Zobaczyłam białego konia, na którym siedział Ukrainiec. Przez pierś miał przewieszony karabin. Prowadził przywiązaną do siodła kobietę. Była to nasza sąsiadka Krzeszczykowa.
➡️Pani Stanisława, która ukrywała się w zbożu ze swoim dziadkiem, a później przez 2 tygodnie także z matką i młodszym rodzeństwem, wspomina o pomocy, jakiej udzielił im wówczas sąsiad, Ukrainiec o nazwisku Szopiak:
"Kiedy mnie zobaczył, to się przeżegnał i powiedział: »To ty żyjesz! Nie zabili cię?!«. Kazał mi chwilę poczekać. Sam poszedł do domu i wrócił z kawałkiem chleba i łopatą. [...] pokazał mi, gdzie Tatę zakopał. [...] Poradził nam, żebyśmy nadal pozostali w ukryciu. [...] O tym małym kawałku chleba, który dał mi p. Szopiak, żyliśmy już tyle dni. Mama każdego ranka dawała nam po okruszku. [...] Ostrzegł nas, że płacz dziecka słychać we wsi. Powiedział, że kiedy ktoś obcy będzie we wsi, wtedy on zacznie klepać kosę. Wtedy należy stłumić płacz. Kładliśmy wtedy na buzię siostry wełnianą chustkę. Kiedy tak siedzieliśmy w polu, mieliśmy z bratem marzenia. Brat przed śmiercią chciał się przespać w łóżku, a ja chciałam napić się wody".
✔️Wspomnienie Stefana Seroczyńskiego:
"Musieliśmy ginąć tylko dlatego, że byliśmy Polakami. To było bestialstwo najwyższej rangi. Oni robili wszystko, aby zadać jak największe cierpienie. Pamiętam to bestialstwo. Miałem dziesięć lat i wraz z rodziną mieszkałem w Woronczynie. W mojej wsi zamordowano 96 osób. Nam udało się uciec. Nie wszyscy Ukraińcy byli zbrodniarzami. Ten Ukrainiec, który nas przechował. On był świadkiem jehowy, miał dobre serce. Natomiast jego córka i syn w sąsiedniej wiosce mordowali ludzi. Tacy byli Ukraińcy, byli tacy, którzy pomagali i ginęli za to, ale byli tacy, którzy w okrutny, bestialski sposób mordowali".
Post Agnieszka Marciniuk
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust