sobota, 16 lipca 2022

16 lipca Ukraińcy zamordowali...

 


16 lipca

- 1941 roku:

      We wsi Zawadówka pow. Podhajce zostali zamordowani przez Ukraińców: Cyran Bronisław l. 32, Listwan Józef l. 33, Marynowski Jan l. 50, Turkiewicz Adolf l. 32 (Kubów..., jw.).

- 1942 roku

      W miasteczku Derażne pow. Kostopol policjanci ukraińscy zastrzelili kilkunastu Polaków.

- 1943 roku:

      W kol. Adamówka koło Ośmigowicz pow. Kowel liczącej 66 gospodarstw polskich i 3 ukraińskie, napad nastąpił w godzinach porannych. Polacy mordowani byli w mieszkaniach, w obejściach, na podwórzach i tam, gdzie dopadnięto uciekających. Wśród morderców byli miejscowi Ukraińcy oraz z sąsiednich Ośmigowicz. Większość ofiar zginęła od siekier, kos, bagnetów, noży, wideł itp. 13 osób półżywych, pokłutych bagnetami, spalono w zagrodzie Korpackich, w tym Józefę Szostak w ciąży. Imiennie znane są 64 ofiary. Polska kolonia z XVIII wieku ograbiona i spalona przestała istnieć. Zamordowani zostali m.in.: Stanisław Badio i jego żona Anna (ich ciała w dużym stopniu spalone leżały w stodole obok siebie, wg przekazu rodzinnego Stanisław miał być przerzynany piłą po brzuchu) oraz ich córka Maria. Bolesław Jędruszczak, jego żona Helena i ich dzieci: Zygmunt i Bolesława-Danuta. Mieczysław Jędruszczak, jego matka Franciszka i siostra Maria Kliszczak. Kazimiera Maria Kamida i jej dzieci: Teresa i Henryk. Józef Kamida, jego matka Maria i żona Honorata (kobiety zostały spalone żywcem 11 lipca 1943 roku w kościele w Kisielinie). Ich syn Roman Kamida po tragedii zaciągnął się do AK i poległ 24 grudnia 1943 roku w Radomlu. Świadkowie twierdzili, że postrzelony przez UPA, konając napisał jeszcze własną krwią na śniegu: "Mamo jak dobrze umierać za Cie" (nie dokończył). (http://wolyn.ovh.org/opisy/adamowka_kupiczow-04.html).

       We wsi Boroczyce pow. Horochów Ukraińcy upowcy oraz miejscowi Ukraińcy wymordowali mieszkających tutaj Polaków, imiennie znanych jest tylko 9 ofiar spośród kilkudziesięciu.

       W kol. Borsuki pow. Kostopol Ukraińcy upowcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków.

       We wsi Brykula Nowa pow. Trembowla: „16.VII.1943. Waniewicz, kierownik folwarku w Brykuli Nowej, przed wojną dziedzic Brykuli – zamordowany. Jabłońska Irena, lat 17, uczennica, buchalterka folw. w Brykuli Nowej, zamordowana w straszliwy sposób razem z Waniewiczem. Kowalewski, absolwent gim. – zamordowany.” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90; Komański .... na s. 393 omyłkowo mord datują na kwiecień 1944).

       W kol. Czerwona pow. Horochów upowcy oraz miejscowi Ukraińcy zamordowali kilkanaście polskich rodzin, prawdopodobnie nikt nie ocalał.

       W kol. Hały pow. Sarny upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali około 60 Polaków i spalili ponad 74 gospodarstw polskich. Atak nastąpił o godz. 23-ciej, kolonia została otoczona szczelnym pierścieniem: w pierwszej linii szła bojówka UPA uzbrojona w broń palną, w drugiej linii maszerowali chłopi ukraińscy uzbrojeni w siekiery, widły, noże i inne narzędzia, za nimi szły kobiety, wyrostki i dzieci ukraińskie rabując polskie mienie i ładując na furmanki oraz pędząc bydło do swoich wsi, po podpaleniu polskich zagród.

       W kol. Kamionka Nowa pow. Kostopol Ukraińcy upowcy spalili polską kolonie i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, kilka lub kilkanaście rodzin.

       We wsi Korzyść pow. Równe zamordowali 2 Polki: 26-letnią Paulinę Galińską i 38-letnią Marię Galińską.

       We wsi Kupowalce pow. Horochów Polakom tej starej polskiej wsi, z rodowodami szlacheckimi, Ukraińcy gwarantowali bezpieczeństwo w zamian za dostarczanie żywności dla UPA. Atak nastąpił w południe, równolegle z napadem na sąsiednie wsie Szeroka i Lulówka. Pod każdy polski dom podjechała furmanka z „ukraińskimi powstańcami” i następowała rzeź „od niemowlęcia po starca” za pomocą siekier, noży, bagnetów i innych narzędzi mordu własnej produkcji. Miały miejsce potworne gwałty na dziewczętach i kobietach, okaleczanie i bestialskie tortury. Rzeź trwała cały dzień, a następnego dnia przeszła „druga fala” wyłapując ukrywających się i dobijając rannych. Całe rodziny były wiązane drutem kolczastym i palone żywcem, bądź wrzucane do studni. Siekierami odrąbywano głowy nawet kobietom, które następnie oprawcy obnosili chwaląc się swoim „heroizmem” w tym „konflikcie polsko-ukraińskim”. Prawie wszystkie kobiety po gwałtach miały obcinane piersi, wyłupywane oczy, rozpruwane brzuchy. Tak „ukraińscy powstańcy” wyrżnęli ponad 150 Polaków. Ograbiona i spalona wieś stała się jednym wielkim cmentarzem, po którym obecnie nie ma ani śladu (Siemaszko..., s. 129 – 130). Edmund Żukowski zeznaje: „Po pewnej chwili zajechało pod dom kilka furmanek, wpadli na podwórze, wyciągnęli z domu panią Rabczyńską i przyciągnęli do pnia, który stał na podwórku. Trzech trzymało za ręce i nogi, a czwarty za włosy. Położyli na pniu i toporem obcięli głowę, którą potem trzymali do góry, pokazując. W ukryciu przesiedzieliśmy do nocy. Był to straszny widok, cały widnokrąg w ogniu, ryk bydła, wycie psów, krzyki, sądny dzień. /.../ Tam też znalazłem babcię Żukowską. Miała porżniętą pierś nożem i poderżniętą szyję, którą zawinęła chustką i przez dwa dni jeszcze żyła, po przewiezieniu do Horochowa zmarła. /.../ Na podwórzu był wujek Łazowski, ciotka Pelagia, synowa z 4-letnią córeczką oraz syn Henryk. Ukraińcy otoczyli zabudowania. Synowi Henrykowi udało się uciec. Pozostałych z rodziny powiązano drutami, zamknięto w stodole i podpalono. Spłonęli żywcem” (Siemaszko..., s. 1127). „Samoobrona pojechała na wypad, kierunek Kupowalce, aby zobaczyć, co, gdzie i jak wyglądają ci pomordowani, bo Ukraińcy wybrani donosili, że leżą i nikt nie pochował ich. Pojechali, a było trzy tygodnie po napadzie, tym morderczym. Zeszli z wozów i szli pieszo, i o dziwo kopica siana poruszyła się. Przerażeni patrzą, a w tej kopie siana siedziała kobieta, 55 lat, pani Szuryńska, która siekierą miała przerąbany obojczyk prawy. Upadła i Ukrainiec myślał, że zabita, a ona ocuciła się i doszła do kopicy siana i tam się żywiła. Tarła kłosy ze zboża: żyta, pszenicy i tak żyła trzy tygodnie. Przywieźli ja do Horochowa, opatrzyli w szpitalu, ale rana była tak wielka, że zaraz ja odwieźli do Lwowa do szpitala.” (Wspomnienia Józefy Wolf z domu Zawilskiej; w: http://wolyn.freehost.pl/wspomnienia/aleksandrowka-jozefa_wolf.html).

        W kol. Lulówka Węgierszczyzna pow. Horochów Ukraińcy upowcy oraz sąsiedzi Ukraińcy za pomocą różnych narzędzi i stosując tortury zamordowali ponad 100 Polaków, znanych jest 87 nazwisk ofiar.

        We wsi Łowiszcze pow. Kowel wymordowali mieszkających tutaj Polaków, ponad 20 osób.

        W osadzie wojskowej Nowe Gniezno pow. Horochów Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znana jest tylko zamordowana 1 kobieta.

        W kol. Michałówka pow. Kowel Ukraińcy upowcy oraz chłopi ukraińscy za pomocą siekier, wideł, łopat, motyk i innych narzędzi zamordowali 58 Polaków. „Szwagier uciekał, to go zastrzelili, syn jego miał 18 lat, rozłożył ręce i prosił „ludzie kochani ja Wam nic nie zrobiłem, jestem niewinny”, to zarzucili mu powróz na szyję, a z tyłu kłuli widłami aż padł. Teście moi zginęli śmiercią męczeńską. Teścia zabili kosą, a teściowej poderżnęli sierpem szyję. Siostrze męża z dwiema córkami i z dwoma chłopakami sąsiada jakoś udało się uciec, jeden dostał siekiera w głowę, stracił przytomność i leżał między trupami dwa dni, znaleźli go jak przyszli zasypywać zwłoki. Polacy ratowali się jak mogli, ratowali tylko życie, nie było czasu myśleć o jakimkolwiek majątku, wielu i to się nie udało, ginęli jak muchy.

Kwiatkowski Andrzej, uciekł do Kowla. Jego syn Franek mimo, że miał 16 lat wstąpił do Armii Krajowej, natomiast żona Andrzeja i drugi syn zginęli z rąk Ukraińców - 2 osoby. Kurz, jego żona i sześcioro dzieci, zabici - 8 osób. Mroczkowska i jej syn zabici - 2 osoby. Jacek Teodór, jego żona i dwoje dzieci zabici, 3 dzieci uciekło do Kowla - 4 osoby. Kwiatkowski Jan i jego syn Józef zabici - 2 osoby. Skałuba Anastazja i Jan zabici - 2 osoby. Kwiatkowska Ewa z dwiema córkami 10 i 13 lat oraz od sąsiada chłopcy 9 i 11 lat, uciekli, 6 km gonili ich Ukraińcy strzelając za nimi. Udało im się dobiec do lasu. Żyła jeszcze parę lat, gdyż rozchorowała się psychicznie. Kwiatkowski Piotr z żoną, córka Helena 16 lat, syn Mieczysław 20 lat i mały Stasio zginęli - 5 osób. Januszewska Eugenia i jej dwoje małych dzieci 5 lat a 2-gie jeszcze pierś ssało w bestialski sposób zabici, szpadlem im głowy odrąbali, maleństwo zostawili żywe, jeszcze dwa dni leżało przy niej i ssało pierś. Za dwa dni jak zakopywali zwłoki, rzucili żywe do dołu razem z martwą matką i zakopali - 3 osoby.” (Janina Skałuba: „Wspomnienia z wydarzeń w 1943 roku w kolonii Michałowka pow. Kowel”, „Niedrzwica Duża, dn. 02.03.2003 r.” – w zbiorach autora).

       W kol. Perespa pow. Kostopol Ukraińcy upowcy oraz okoliczni Ukraińcy zamordowali około 50 Polaków.

       We wsi Podhajczyki pow. Trembowla: „16.VII.1943. Stefanicki – absolwent gimnazjalny – zamordowany” (AAN, AK, sygn. 203 /XV/ 28, k. 73 – 90). Inni: We wsi Podhajczyki Justynowe pow. Trembowla: „16.07.1943 r. został zam. Stefanicki, absolwent gimnazjum” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.). W mieście powiatowym Trembowla „16.07.1943 r. został zamordowany Stefanicki, absolwent gimnazjum”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie...,jw.).

       W kol. Popiełówka pow. Kowel Ukraińcy zamordowali 2 Polaków, w tym jednego przerżnęli piłą, oraz 2 synów drugiego Polaka, męża Ukrainki.

       W kol. Przebraże pow. Łuck w zasadzce Ukraińców z UPA zginął 18-letni polski chłopiec z samoobrony a 2 zostało rannych.

       W kol. Siedlisko pow. Kostopol Ukraińcy upowcy i okoliczni Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, kilka lub kilkanaście rodzin, znane jest 18 ofiar, oraz spalili całą polską kolonię liczącą 52 zagrody. „Wieś pomiędzy Hutą Stepańską, a Wyrką, liczyła około 70 gospodarstw. Napadnięta w nocy z 16 na 17 VII 1943 r. przestała istnieć całkowicie. Po wojnie została zaorana, sady wycięte, drogi stare zlikwidowane, dęby wycięte, rzeczka Czapelka wyprostowana, a bagna zmeliorowane. Ostał się jedynie staw który był przy domu Minkiewiczów i ” Biały Krzyż” na końcu wsi. Mikołaj Fedorowicz Zchorujko, pierwszy po wojnie sielgołowa Huty Stepańskiej. On to odnajdywane w latach pięćdziesiątych, po zaroślach i krzakach, szkielety Polaków kazał zbierać i po kryjomu zanosić na cmentarz do Wyrki. Opowiadał mi to osobiście, na moje pytanie: a co mieliście robić? Odpowiedział: „zakopać głębiej niż pługi orają”. Czy było dużo tych kości? odpowiedział „oj, było”, więcej nie pytałem. Mikołaj dożywa swoich sędziwych lat w Hucie Stepańskiej.” (Szlakiem Wołyńskich Krzyży, wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem; w: http://isakowicz.pl/krzyze-w-siedlisku-i-ostrowkach-k-wyrki-na-wolyniu/ ).

      We wsi Sieniawka pow. Kowel wymordowali mieszkających tutaj Polaków, ponad 20 osób.

      We wsi Swinarzyn pow. Kowel 16 VII 1943 Zamordowany gajowy Rutkowski z córką Stanisławą i innymi osobami przez Ukraińców sprowadzonych po małżeńskiej sprzeczce sprowokowanej przez żonę Ukrainkę. Wśród ofiar był nadleśniczy Stefan Lipiński lat 51, 16 VII 1943 przedwojenny podłowczy wojewódzki, w czasie wojny członek ZWZ-AK.. Zmasakrowany syn Zbigniew, przeżył, był leczony w szpitalu w Kowlu. (Edward Orłowski..., jw.). Ponadto Ukraińcy zamordowali kilkunastu Polaków wyłapanych w okolicy, gdy próbowali uciec do Kowla. Pod koniec lipca dokonują rzezi kilku polskich rodzin. M.in. Polce przybitej gwoździami do drzwi kuchennych obcięli piersi i wypruli z łona wnętrzności. Jej małego synka przybili do stołu za język. Inna cała rodzina została poćwiartowana. Tak zginęło tutaj co najmniej 36 Polaków, ich zagrody zostały obrabowane i spalone.

       W kol. Szeroka pow. Horochów od wiosny uprowadzani są pojedynczo Polacy, po których ślad ginie. Polscy gospodarze muszą żywić sotnię upowską kwaterującą w lesie. Sąsiedzi Ukraińcy pilnują, aby Polacy nie uciekli ze wsi, uspokajają. 16 lipca każą im zgromadzić się na polanie leśnej, aby „uchronić” ich przed pacyfikacją niemiecką. Polacy odśpiewali „Pod Twoją obronę” i zostali przez „ukraińskich partyzantów” wymordowani. Obok mordowana była druga grupa Polaków przyprowadzona z Boroszyc. Przez następne dni trwa polowanie na ukrywających się Polaków, schwytanych torturowali i zabijali. Wiadomo o co najmniej 52 ofiarach. Tutaj 18 lipca Ukrainiec Stachu Sołynynka zabił łopatą uratowane z napadu 16 lipca dwoje dzieci Jana Cwinarowicza: 15-letnią Marię i 10-letniego Czesława, którego waląc łopatą 5 razy w głowę rzekł „twerdy lach” (Siemaszko..., s. 135).

       W kol. Użanie pow. Sarny Ukraińcy upowcy i okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali co najmniej 40 Polaków i spalili 35 polskich zagród.

       We wsi Wieniawka pow. Trembowla: „16.07.1943 r. zostali zamordowani: 1. Gołońska Irena l. 16; 2. Waniewicz Zygmunt l. 54”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.).

       W kol. Wiktorówka pow. Kowel Ukraińcy upowcy i chłopi ukraińscy zamordowali około 100 Polaków, prawie wszystkich mieszkających tutaj.

       We wsi Wyrka pow. Kostopol Ukraińcy upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy zamordowali około 50 Polaków. Podczas ucieczki została śmiertelnie trafiona kulą Franciszka Dziekańska, lat 50, niosąca swoją 6-letnią córkę Jadwigę. Ta sama kula równocześnie trafiła w nogę dziecko. Przez 10 dni Jadzia przetrwała przy zabitej matce, żywiąc się kłosami zbóż i pijąc wodę z kałuży. Odnalazł ją Ukrainiec ze wsi Werbcze, który przyjechał kosić zboże z pozostawionych polskich pól i zabrał do siebie. W lipcu rada wsi Werbcze uchwaliła, by Jadzię zabić. Od wykonania wyroku uchroniła ją rodzina owego Ukraińca oraz miejscowy nauczyciel, również Ukrainiec, który wziął ją na wychowanie. W 1944 roku dziecko trafiło do Kazimierza Karpińskiego, nauczyciela w Wyrce i później zostało oddane ojcu, który powrócił z niewoli niemieckiej (Siemaszko..., s. 303, 305).„Kościół został podpalony 17 VII 1943 r. Kiedy następnego dnia o świcie, cześć ludności uciekała z Huty Stepańskiej, zobaczyła dach blaszany po kościele, który wyglądał jak koszmarny, dymiący namiot. Poszukujący swoich bliskich wchodzili pod tą blachę, w pogorzelisko, sprawdzając czy czasem Ich tam nie ma.” (http://isakowicz.pl/wyrka-na-wolyniu-miejsce-po-kosciele/ ).

        We wsiach Hały, Perespa, Soszniki, Tur i Użanie pow. Kostopol w tym dniu oraz w nocy z 16 na 17 lipca zamordowali ponad 300 Polaków.

        We wsi Załawie pow. Trembowla: „16.07.1943 r. został zam. Słonecki i.n. l. 35”. (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.)

        We wsi Zuhów pow. Trembowla Ukraińcy banderowcy z sąsiedniej wsi zamordowali 1 Polaka (był to Ludwik Stefanicki).

- 1944 roku:

       We wsi Antoniówka pow. Żydaczów Ukraińcy upowcy zamordowali 30-letnią Polkę w ciąży, która wracała z kościoła: torturowali ją przez cały dzień, obcięli palce u rąk i nóg, piersi, język, zdzierali skórę z ciała, jej krzyk słychać było w promieniu kilku kilometrów (Siekierka..., s. 771; stanisławowskie).

       We wsi Stojanów pow. Radziechów Ukraińcy banderowcy zamordowali ks. proboszcza Franciszka Szarzewicza.

       We wsi Świcz pow. Przemyślany Ukraińcy spalili żywcem 2 Polaków: małżeństwo.

- 1946 roku:

       Na drodze Stężnica – Wołkowyja pow. Lesko UPA zamordowała Antoniego P. „W dniu 16 lipca 1946r. na trasie miejscowości Stężnica – Wołkowyja zaginął Antoni P., który szedł do Wołkowyi odwiedzić rodzinę. Ponieważ tereny te były opanowane przez oddziały nacjonalistów ukraińskich przypuszczano, że poniósł śmierć z ich rąk. Śledztwo w tej sprawie zakończono 27 sierpnia 2007r. wydaniem postanowienia o jego umorzeniu „ (IPN Rzeszów, sygn. akt S 69/07/Zi).

Kilka dni po 11 lipca

- 1943 roku:

       W kol. Marynków pow. Horochów Ukraińcy upowcy zamordowali 7 Polaków, dwie rodziny.

W nocy z 16 na 17 lipca

- 1943 roku:

       W futorze Berezówka pow. Sarny Ukraińcy upowcy spalili futor i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków.

       W kol. Borek pow. Kostopol zapamiętano 6 ofiar mordu, kolonia została spalona. Ojciec z 7-letnim synem ukrywali się do późnej jesieni w lesie żywiąc się najpierw jagodami, potem ziemniakami podbieranymi z pól. Wyczerpany fizycznie i psychicznie chciał zabić syna i siebie, lecz uległ woli życia syna. W ciężkim stanie odnalazł ich Ukrainiec i przechował. W tę noc banderowcy i czerń podpalili wsie na obszarze prostokąta ok. 15 na 7 kilometrów,.zaczynają od Hał na północy do Omelanki na południu.

       W futorze Długie Pole pow. Sarny spalonym tej nocy przez Ukraińców upowców nie wiadomo o ofiarach.

       W kol. Grabina pow. Łuck nie jest znana liczba ofiar napadu na kolonię, która została tej nocy spalona.

       W okolicach uroczyska Hołe Bołoto, pomiędzy Mielnicą Małą a Stepaniem pow. Kostopol Ukraińcy upowcy zastrzelili 20-letniego Polaka, który jechał prosić Niemców o obronę przed atakującą Mielnicę bandą UPA.

      W futorze Hrada pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 4 Polaków: babkę z córką i 1-rocznym wnukiem oraz 4-letniego chłopca.

       We wsi Huta Stepańska pow. Kostopol podczas ataku Ukraińców upowców zginęło podczas obrony bądź zostało zamordowanych około 100 Polaków. Atak na Hutę Stepańską rozpoczął się 16 lipca o godz. 23-ciej. Bierze w nim udział około 2 tysięcy upowców uzbrojonych w broń palną oraz około 4 tysięcy chłopów ukraińskich uzbrojonych w siekiery, widły, kosy itp. Płoną polskie zagrody we wszystkich okolicznych miejscowościach a Polacy są mordowani, część uciekinierów dociera w samej bieliźnie. Pomimo olbrzymiej przewagi Ukraińców udaje się Polakom powstrzymać panikę kobiet i dzieci i podjąć obronę. „W szkole i w schronach zgromadzono wszystkie dzieci z matkami, chorych i starców. Reszta ludności brała udział w obronie. W wyznaczonych rejonach stały przygotowane zaprzężone w konie furmanki do ewentualnej ewakuacji. Z rejonu uzdrowiska Słone Błota strzelano do Huty z granatników. Upadające pociski wzniecały pożary, zabijały ludność, rozbijały furmanki i konie. Mama moja z bratem i siostrą była w szkole, ja z drewnianym „karabinem” i nasadzonym na nim bagnetem byłem w bunkrze. Słychać było straszliwe krzyki ludzi, pomieszane z wybuchami granatów i kanonadą strzałów. Pierwsze wrażenie było straszne. Napór Ukraińców od stron północnej i wschodniej był tak silny, że rozkazano nam kilkakrotnie w ciągu tego napadu wybiegać z bunkra i krzycząc „hurra!” biec do walki na bagnety. To zatrzymywało Ukraińców. Na polu przed naszymi bunkrami leżała duża ilość zabitych bandytów i Polaków.” (Włodzimierz Drohomirecki: „Oczami dziecka”; w książce „Świadkowie mówią”). Czesław Piotrowski szacował, że w wyniku pierwszego uderzenia UPA zginęło około 300 osób, głównie z Perespy, Wyrki, Hał, Soszników, Tura i Użania, oraz około 50 osób w Omelance.

       W kol. Kamionka Stara pow. Kostopol zamordowali ponad 20 Polaków z 5 rodzi, w tym 99-letnią staruszkę Maszkowską oraz 60-letnią wdowę Magdalenę Kołodyńską, którą „ukraińscy powstańcy” udusili pętem do pętania koni.

       W kol. Lady pow. Kostopol zamordowali kilku starców, którzy nie chcieli opuścić swoich zagród podczas ucieczki do Huty Stepańskiej.

       W kol. Mielnica Duża pow. Kostopol schronili się także Polacy z Mielnicy Małej, podczas napadu większości udało się uciec, wiadomo o spaleniu żywcem wraz z domem obłożnie chorego 1 Polaka. 

       W kol. Mielnica Mała pow. Kostopol zamordowali 11 Polaków, w tym rodzinę Zarembów, która w związku z porodem trzeciego dziecka nie mogła uciekać, lecz skryła się w zbożu, gdzie odbył się poród. Tam została wykryta przez „ukraińskich partyzantów” i zamordowana: Genowefa Zaremba, lat ponad 20, jej dwie córeczki w wielu przedszkolnym i nowonarodzony synek oraz jej matka.

        W kol. Mielniki pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali kilkunastu uciekających Polaków.

        W kol. Mielnikowo pow. Kostopol ludność polska schroniła się w okolicznych lasach i bagnach wraz z Polakami z innych wsi i tam dotrwali aż do końca września 1943 r.

        W futorze Mutwica pow. Kostopol zamordowali 11 Polaków, w tym 2 rodziny i 2 małżeństwa.

        We wsi Omelanka pow. Kostopol zamordowali co najmniej 55 Polaków, ale polowanie na ukrywających się w lesie trwa jeszcze we wrześniu.

        W kol. Ostrówki pow. Kostopol podczas napadu ludność polska uciekła do Huty Stepańskiej, brak jest informacji o ofiarach. Zagrody polskie zostały obrabowane i spalone – tak jak we wszystkich wsiach i koloniach położonych wokół Huty Stepańskiej. „Posiadam w swoich zbiorach relację, jak jeden z Zahorujków w czasie zaczystki Ostrówek ocalił schowanych w dole po lnie, sąsiadów. Stanął nad dołem z karabinem i wołał: „nikogo tu nie ma”, zaczystka (obława) poszła dalej. Inny z Zahorujków, Sierioża ożenił się za Jadzię Mokrzycką z Wyrki i razem z Nią został zabity, nie wyparł się żony. Był wysoki, bardzo silny, odważny, służył w szucmanszafcie, Polacy wspominają go jako dobrego człowieka. Sprawy te w długim wywiadzie, detalicznie, wyjaśnił mi wspominany przy ” Białym Krzyżu” Mikołaj Zahorujk, jeden z członków tej rodziny. Ostrówki przestały istnieć w nocy z 16 na 17 VII 1943 r.” (Szlakiem Wołyńskich Krzyży, wokół Huty Stepańskiej z Januszem Horoszkiewiczem; w: http://isakowicz.pl/krzyze-w-siedlisku-i-ostrowkach-k-wyrki-na-wolyniu/ ).

        W futorze Osy Bród pow. Sarny Ukraińcy zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków i spalili futor.

        W kol. Ożgów pow. Kostopol podczas napadu ludność polska kryła się w schronach lub uciekała do lasu i na bagna. Wiadomo o kilkunastu ofiarach, ale następnie Polacy wyłapywani byli i mordowani w ciągłych obławach („Wysoka Góra” i „Grząskie Bagno”). Łącznie zginęło ponad 60 Polaków.

        W kol. Polany oraz w kol. Półbieda pow. Kostopol Ukraińcy upowcy spalili zagrody polskie, ludność polska uciekła wcześniej, brak jest informacji o ofiarach.

        W kol. Romaszkowo pow. Kostopol Ukraińcy zamordowali 70-letnią Polkę.

        W kol. Soszniki pow. Sarny Ukraińcy upowcy zamordowali około 50 Polaków.

        W kol. Szymanisko pow. Sarny zamordowali około 50 Polaków i spalili 12 zagród.

        W kol. Tchory pow. Kostopol podczas napadu ludność polska podjęła ucieczkę do lasu, gdzie była mordowana podczas obław, wiadomo o 9 ofiarach.

        W kol. Temne Rządowe oraz w kol. Temne Stepańskie pow. Kostopol podczas ataku ludność polska podjęła ucieczkę osłaniana przez samoobronę, brak jest informacji o ofiarach.

        W kol. Tur pow. sarny Ukraińcy upowcy zamordowali około 50 Polaków.

        W kol. Wyrobki pow. Sarny zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, imiennie znane są 2 ofiary oraz spalili 42 zagrody polskie.

        W futorze Zakuście pow. Kostopol spalili futor i zamordowali nie ustaloną liczbę Polaków, w tym 1 kobietę wbijając jej nóż w pierś.

        W kol. Ziwka Stara pow. Kostopol zamordowali 16 Polaków. 

- 1944 roku:

        We wsi Krasne pow. Skałat Ukraińcy banderowcy obrabowali i spalili około 100 budynków oraz zamordowali 52 Polaków a 22 poranili; księdzu proboszczowi schronienie dał miejscowy ksiądz greckokatolicki ratując mu życie.

- 1945 roku:

        We wsi Wojutycze pow. Sambor Ukraińcy banderowcy zamordowali 2 rodziny polskie liczące 10 osób, o nazwisku Kok (2 mężczyzn, 2 kobiety (lat 30 i 50), dwie córki lat 2 i 4 z jednej rodziny oraz 3 córki w wieku od 17 do 22 lat i syn lat 24 z drugiej rodziny). „Przed śmiercią kobiety i dziewczęta zostały zbiorowo zgwałcone. Wszyscy byli torturowani, ciała ofiar były zmasakrowane. /.../ Następnej nocy z 17 na 18 lipca 1945 roku, banda ukraińska UPA dokonała ponownego napadu na polskie domy i kto nie zdążył uciec, został zamordowany. Zginęło 7 mieszkańców wsi (Siekierka..., s. 912 – 913; lwowskie).

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Zdj. Widok od strony Wyrki na las porastający tereny kolonii Użanie i Perespa, zniszczonych 16 lipca 1943.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust