❗2 sierpnia 1944 r.
Dorota Łempicka ps. "Dorota" - uczestniczka Powstania Warszawskiego, łączniczka, sanitariuszka w II plutonie "Alek" 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka" Armii Krajowej - 1. dnia PW została ciężko ranna na Woli. Zmarła następnego dnia z powodu odniesionych ran w drodze do szpitala. Miała 18 lat. Pochowana wraz z sanitariuszkami: Anną Wajcowicz i Anną Kołdoń na Powązkach Wojskowych w kwaterach żołnierzy i sanitariuszek batalionu "Zośka".
Dziewczyny, które brały udział w PW opatrywały rannych nie tylko w szpitalach polowych, ale bezpośrednio na linii frontu, pod gradem kul, od których wiele z nich zginęło. Przenosiły meldunki, zdobywały żywność, gasiły pożary, budowały barykady, transportowały broń, otaczały opieką ludność cywilną, przeprowadzały kanałami, wydobywały zasypanych.
"Dorota" była prawnuczką Piotra Michałowskiego, jednego z największych malarzy polskich XIX wieku. Jej ojciec Dominik Michałowski był bohaterem wojny polsko-bolszewickiej z pułku "białych ułanów", kawaler Krzyża Virtuti Militari, był jednym z twórców Szpitala Maltańskiego i zginął podczas oblężenia Warszawy we wrześniu 1939 roku, gdy usiłował zdobyć sprzęt do sali operacyjnej.
Pod okiem Bronisława Pietraszewicza "Lota" - wykonawcy wyroku na Franzu Kutscherze - Dorota przeszła szkolenie sanitarne i kurs obchodzenia się z bronią.
......................................
✔️Bogdan Deczkowski "Laudański", żołnierz Szarych Szeregów, uczestnik PW wspominał Dorotę z wielkim sentymentem:
"Kiedy leżałem w szpitalu ranny po akcji Wilanów we wrześniu 1943, pierwsza przyszła do mnie z kwiatami i owocami. Strasznie się ucieszyłem, bo ona wnosiła zawsze ze sobą pogodę i nadzieję. Mieliśmy świadomość, jak troszczy się o nas i jak zawsze gotowa jest spieszyć z pomocą. [...] Po akcji wysadzenia pociągu niemieckiego wiedzieliśmy, że Niemcy będą nas ścigać. Ruszyła potężna obława. Nawet samoloty. Ale my zapadliśmy już w lasy nad Bugiem, gdzie była utajona gajówka, do której można było dojść po balach nad bagnami. Był koniec kwietnia. Las kwitł zawilcami, na wodzie złociły się kaczeńce. I śpiewały słowiki! - Jakiż kontrast między tym, co przed chwilą przeżyliśmy! Widziałem, jak Dorotka i Hania (Anna Wajcowicz) pochylają się nad kwiatami. Nie chciały ich zrywać. Pamiętam, że Dorotka pogłaskała kaczeńce takim czułym, wzruszającym gestem. Pomyślałem, że wojna odebrała tym ślicznym dziewczętom, odebrała nam, tyle zwykłych, pięknych radości przynależnych młodości... I kiedy Dorotka stała wśród tych złotych kwiatów w słońcu, które rozświetlało jej złote włosy - przypomniałem sobie słowa piosenki - «A gdy skinie główką złotą»...[...] Prawdopodobnie Dorota chciała udzielić pomocy rannemu Niemcowi. Podbiegła do niego, gdy niedobitki policjantów niemieckich uciekały, ostrzeliwując się... Upadła. Dorota miała lat 18, Hanka - 19. Należały do najmłodszych wiekiem i najstarszych stażem dziewcząt w Batalionie "Zośka". Spoczywają w jednej mogile. Została piosenka, w której żyje <ta Dorota roześmiana co dla wszystkich ma jasny wzrok>".
Cześć Ich Pamięci! 🇵🇱
Post Agnieszka Marciniuk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust