❗️28 maja 1943 r., wieś Staryki pow. Sarny - około 600 Ukraińców z band UPA i chłopów ukraińskich z okolicznych wsi: Czabel, Jasnogórka, Wyry, dokonało rzezi 90 - 150 Polaków.
Ukraińcy mordowali w sadystyczny sposób - małe dzieci rozrywali za nóżki, nasadzali je na kołki lub wrzucali do płonących domów. Ostatnią grupą, która likwidowała wieś były ukraińskie kobiety i dzieci, które rabowały, gromadziły zwierzęta gospodarskie do uprowadzenia oraz podpalały zabudowania.
Część ludności polskiej ze Staryk, która uniknęła śmierci podczas napadu schroniła się u znajomych w Rokitnie, a część wraz z innymi Polakami z okolicznych osiedli żyła w ostępach leśnych, mieszkając w ziemiankach aż do czasu zajęcia terenów przez wojska sowieckie w 1944 r. Żyjących w lesie ochraniał operujący w okolicy sowiecki oddział partyzancki (płk. Dmitrija Miedwiediewa?). Jesienią 1943 r. brak żywności w Rokitnie zmuszał mieszkańców Staryk do wypraw na swoje pola, z których ukradkiem zbierano płody. Podczas jednej z takich wypraw, gdy zbierano ziemniaki, zostali zamordowani przez Ukraińców: Antoni Faber, s. Adolfa i jego dzieci: Łucjan i Maria. Łączna liczba pomordowanych mieszkańców Staryk udających się po żywność, łącznie z zamordowanymi w drodze, najprawdopodobniej wyniosła 11 osób.
W jakiś czas po zajęciu okolicy przez wojska sowieckie w 1944 r. część mieszkańców Staryk powróciła do wsi i zamieszkała w szkole oraz w kilku ocalałych domach. Do ochrony ludności władze sowieckie ustanowiły w Starykach oddział Istriebitelnego Batalionu, w którym służyli miejscowi Polacy. Oddział nie dopuścił do następnych ofiar. W maju 1945 r. wieś opuścili ostatni mieszkańcy Staryk, wyjeżdżając w ramach ekspatriacji do Polski. W miejscu, gdzie była kaplica i masowa mogiła przy kaplicy obecnie jest dom z podwórzem, zamieszkały przez Ukraińca.
---------------------
☑️Fragment artykułu Jadwigi Bogdanowej "Moja dziecięca gehenna" w "Nasz Dziennik" z 27 lutego 2009 r.:
"Moją ciocię Honoratę Jasińską i jej dwoje dzieci zakłuli widłami w chutorze Dąbrowa. Sąsiadkę Apolonię Grabowską także zakłuli widłami, była w zaawansowanej ciąży i nie mogła uciekać. Nauczycielkę p. Mierzejewską i jej 14-letniego syna Henryka powiesili do góry nogami na drzewie, odcinali części ciała i wydłubywali oczy".
☑️Wspomnienia Henryka Lecha:
"Mieszkańcy spodziewali się napaści, byli przygotowani w każdej chwili do ucieczki. Wielką rolę w obronie mieszkańców odegrał brat mojej babci Antoni Garbowski, który miał broń (chyba pistolet maszynowy) i powstrzymał napastników na czas potrzebny do ucieczki. Jednak wielu mieszkańców (według moich dziadków ok.150 osób) zginęło w pożarze, głównie starcy i dzieci. /.../ Oddział napastników był nazywany przez moich dziadków 'bulbachy', może od Tarasa Bulby. Pamiętam też pseudonim jednego z przywódców napastników - Huk".
☑️Fragment z książki Ewy Siemaszko:
"W czerwcu 1943 r. w cerkwi w Siedliszczach były święcone przez duchownego prawosławnego Kałynowśkiego narzędzia zbrodni: siekiery, kosy, bagnety itp. Podczas podniosłej uroczystości, w której uczestniczyli różnej rangi dowódcy bojówek bulbowskich, został awansowany Hryhoryj Prymak za zasługi w likwidacji wsi Staryki".
Post Agnieszka Marciniuk.
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust