poniedziałek, 24 września 2018

Czerwone opaski na ramieniu i zbrodnia w Budowli – mord dokonany w dniach 21 i 23 września 1939 roku



Czerwone opaski na ramieniu i zbrodnia w Budowli – mord dokonany w dniach 21 i 23 września 1939 roku. 
W pierwszych dniach po wkroczeniu wojsk sowieckich na terytorium Polski, na terenie gminy Żydomla powiatu grodzieńskiego województwa białostockiego II Rzeczypospolitej, miało miejsce szczególne nasilenie mordów i grabieży. Ich ofiarami padali zamożniejsi mieszkańcy, urzędnicy, policjanci i żołnierze Wojska Polskiego (zazwyczaj Polacy), sprawcami natomiast były zbrojne grupy skomunizowanych chłopów i kryminalistów, działające z inspiracji ZSRR (zazwyczaj Białorusini i Żydzi) I tak we wsi Obuchowo  miejscowi Białorusini sformowali prosowiecki komitet wiejski, na czele którego stanął Włodzimierz Januczenia. 20 września 1939 roku komitetów polecił podległym mu zbrojnym grupom aresztowanie polskich osadników wojskowych z osady Budowla.
Białoruska bojówka zatrzymała siedmiu osadników i jednego zamiejscowego polskiego policjanta, schwytanego przypadkowo.
Aresztowanych zamknięto w piwnicy. 21 września dołączono do nich porucznika Wojska Polskiego, schwytanego we wsi Komotowo, oraz sołtysa pobliskiej wsi Marianówka o nazwisku Ulida. Kilka godzin później porucznika i sołtysa wyprowadzono na cmentarz prawosławny w Żydomli, gdzie obaj zostali zamordowani i pozbawieni ubrań. Zabójstwa dokonali członkowie kierownictwa prosowieckiego obuchowskiego komitetu wiejskiego.
Przez kolejne dwa dni uwięzieni osadnicy z Budowli byli torturowani i przesłuchiwani. Jedynym zarzutem, jaki im stawiano, był udział po stronie Polski w, mającej miejsce 20 lat wcześniej, wojnie polsko-bolszewickiej. 23 września około godziny 18:00 cała grupa aresztowanych została związana, wyprowadzona na zewnątrz i poprowadzona pod eskortą w kierunku Żydomli. Po przekroczeniu szosy skidelskiej, na polu, wszyscy zostali zamordowani w szczególnie okrutny sposób. Oprawcy wykorzystali osłonę ciemności i pogrzebali swoje ofiary na miejscu zbrodni, w świeżo zaoranej ziemi. 
Zbiorowa mogiła została odkryta po kilku dniach. Odnalezione zwłoki osadników były w wymyślny sposób zmasakrowane. Jan Zawadzki i Stanisław Szuba byli związani drutem kolczastym plecami do siebie, ich ciała nosiły ślady okrutnych tortur, a w ustach znajdowała się ziemia. Jan Jagielski miał zerwaną skórę z brzucha. Bolesław Przeraziński miał rozpruty brzuch, w wyniku czego wnętrzności wylały się na uda i kolana. Piotrowi Krupie odrąbano górną część czaszki, pozostawiając jedynie dolną szczękę, natomiast głowa Edwarda Nowaka została rozcięta na pół.
Na podstawie zeznań świadków ustalono, że mordu na osadnikach dokonali mieszkańcy Obuchowa, przewodniczący tamtejszego prosowieckiego komitetu wiejskiego i do 1938 kierownik miejscowej komórki Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi wraz z trzynastoma członkami prosowieckiego komitetu wiejskiego w Obuchowie. Według późniejszych zeznań Włodzimierza Aplewicza jednego z oprawców, zabijani osadnicy na chwilę przed śmiercią nie mogli uwierzyć, że giną z rąk niedawnych sąsiadów, z którymi żyli dotychczas w dobrych stosunkach. Wielu z morderców pracowało wcześniej gospodarstwach osadników i często korzystało z ich pomocy, szczególnie na przednówku. Oprawcy i ofiary niejednokrotnie odwiedzali się wzajemnie na uroczystościach rodzinnych i nigdy nie było między nimi poważniejszych konfliktów. 
Po okrzepnięciu władzy sowieckiej, niektórzy ze zbrodniarzy zajęli posady w nowej administracji państwowej. Włodzimierz Januczenia w 1939 roku został nauczycielem w szkole podstawowej w Obuchowie. Pełnił tę funkcję do rozpoczęcia wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 roku. Wkrótce potem został zastrzelony przez Niemców, prawdopodobnie za działalność komunistyczną. Włodzimierz Aplewicz jeszcze długo po dokonanej zbrodni nosił mundur zabitego porucznika Wojska Polskiego. Od 1939 pełnił funkcję komendanta miejscowej Milicji Obywatelskiej, potem pracował w fabryce. Przyłapany na kradzieży, został zesłany do łagru w okolice Archangielska. We wrześniu 1941 roku w Dżalalabadzie rozpoznali go synowie osadników z Budowli i Lerypola, którzy służyli w tej samej dywizji. Aplewicz został aresztowany, a następnie po kilkumiesięcznym śledztwie i procesie rozstrzelany 10 kwietnia 1942 roku. Proces pozwolił odkryć wiele szczegółów dotyczących zbrodni w gminie Żydomla. W 1993 roku Płk. Antoni Tomczyk, syn jednego z zamordowanych polskich osadników złożył za pośrednictwem Głównej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu wniosek do prokuratury Republiki Białorusi o przeprowadzenie formalnego śledztwa w sprawie mordów na polskich osadnikach z Budowli i Lerypola. Pomimo, że zostały wskazane fakty i świadkowie, którzy mogli poszerzyć wiedzę na temat tych zbrodni, prokuratura białoruska odmówiła wszczęcia dochodzenia. Oficjalną przyczyną był brak znamion przestępstwa. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust