niedziela, 4 września 2022

5 września 1944 roku o godz. 17.00 po zaciętych walkach i wyczerpaniu amunicji, powstańczy dowódca Elektrowni na Powiślu kpt. Stanisław Skibniewski "Cubryna" podjął decyzję o wycofaniu swoich żołnierzy. Dzień wcześniej, na skutek zniszczeń spowodowanych przez niemieckie bombardowania, ustała produkcja prądu. Tego samego dnia na Powiślu esesmani z brygady Dirlewangera mordują 152 polskich mężczyzn.

 


5 września 1944 roku o godz. 17.00 po zaciętych walkach i wyczerpaniu amunicji, powstańczy dowódca Elektrowni na Powiślu kpt. Stanisław Skibniewski "Cubryna" podjął decyzję o wycofaniu swoich żołnierzy. Dzień wcześniej, na skutek zniszczeń spowodowanych przez niemieckie bombardowania, ustała produkcja prądu.

Walcząca Warszawa została odcięta od niezbędnej w szpitalach, zbrojowniach czy też drukarniach energii elektrycznej. 

Tego samego dnia na Powiślu esesmani z brygady Dirlewangera mordują 152 polskich mężczyzn (przez wiele lat sądzono błędnie, iż ofiarą masakry padli wzięci do niewoli żołnierze z kompanii porucznika "Poboga")...


Na początku września 1944 roku niemieckie dowództwo poważnie obawiało się, iż Armia Czerwona może wznowić ofensywę na kierunku warszawskim, co w obliczu trwającego w mieście powstania mogło zakończyć się odcięciem oddziałów Wehrmachtu broniących przedmościa praskiego. Po zdobyciu Starówki (2 września) Niemcy postanowili skierować gros wysiłków na zabezpieczenie zachodniego brzegu Wisły oraz odblokowanie arterii komunikacyjnej wiodącej przez Al. Jerozolimskie. W owym czasie nad rzeką lub w bliskiej odległości jej brzegów znajdowało się kilka powstańczych redut (Puszcza Kampinoska, Żoliborz, Powiśle północne, Powiśle Czerniakowskie, Górny Mokotów). 


Jako pierwszy cel natarcia Niemcy wybrali Powiśle północne. Wybór ten był podyktowany newralgicznym położeniem tej dzielnicy (między Mostem Kierbedzia a Mostem Poniatowskiego), jak również faktem, iż jej niska i częściowo drewniana zabudowa sprzyjała stronie atakującej. 

3 września od wczesnych godzin porannych Powiśle było intensywnie ostrzeliwane i bombardowane przez niemiecką artylerię i lotnictwo (ofiarą silnych nalotów lotniczych padło także Śródmieście). Tego dnia niemiecka piechota przeprowadziła pierwsze natarcia na polskie pozycje, chwilowo niezbyt silne. 4 września niemiecka Grupa Bojowa „Reinefarth” rozpoczęła generalny szturm na Powiśle. Natarcie poprzedziło wielogodzinne przygotowanie artyleryjskie, w wyniku którego ostatecznie przestała funkcjonować ciężko zbombardowana elektrownia. Niemieckie naloty spowodowały również olbrzymie zniszczenia w Śródmieściu. Około godziny 11:00 niemiecka piechota wsparta przez działa pancerne z kilku stron uderzyła na powstańcze linie obrony... Od północy, wzdłuż Wybrzeża Kościuszkowskiego oraz ulic Dobrej i Browarnej, atakowała grupa szturmowa morderców Oskara Dirlewangera. Od strony zachodniej – z rejonu Krakowskiego Przedmieścia – natarcie prowadziła grupa szturmowa pułkownika Willego Schmidta (wsparta przez załogę uniwersytetu). Uaktywniły się także niemieckie placówki w rejonie Muzeum Narodowego i obu mostów, dowodzone przez majora Wolffa (tzw. Kampfgruppe „Wolf”).


Przeważającym liczebnie i technicznie siłom nieprzyjaciela dowództwo AK mogło przeciwstawić tylko ok. 1200 – 1400 słabo uzbrojonych powstańców ze Zgrupowania „Róg” i Zgrupowania „Krybar”. Byli oni zmuszeni bronić długiej na blisko 3500 metrów linii frontu – w dodatku w terenie, którego zabudowa sprzyjała zdecydowanie stronie atakującej (powierzchnia powstańczego Powiśla wynosiła 0,83 km²).

 

Pierwsze natarcia nie przyniosły Niemcom poważniejszych sukcesów. Sztab niemieckiej 9. Armii meldował, że „broniącemu się z determinacją przeciwnikowi trzeba było wydzierać każdy metr terenu” (5 września). Z kolei SS-Obergruppenführer Erich von dem Bach-Zelewski odnotował swoim dzienniku: „Polacy walczą jak bohaterowie. Czas nagli ze względu na bolszewików, jednak nie daje się przyspieszyć”.


5 września nastąpiło jednak przesilenie. Tego dnia Niemcom udało się opanować znaczną część Powiśla aż po ul. Drewnianą. Dotkliwą porażką była utrata ruin elektrowni, skąd po zaciekłej walce został wyparty oddział kapitana „Cubryny”. Powstańcze zgrupowania były już poważnie wykrwawione, kończyła się amunicja. Nocą uprzedzona przez powstańców ludność Powiśla rozpoczęła ewakuację do Śródmieści.


6 września Niemcy przeprowadzili niszczące naloty na obszar zamknięty Tamką i mostem średnicowym. Kontynuowanie obrony Powiśla nie rokowało już żadnych szans powodzenia więc major Stanisław Błaszczak ps. „Róg” był zmuszony zarządzić odwrót na skarpę. Pod silnym naciskiem nieprzyjaciela obrońcy Powiśla wycofali się ulicami Tamka, Ordynacka, Szczygła i Pierackiego do Śródmieścia Północnego. Wraz z nimi dzielnicę opuściła też część ludności cywilnej. Do końca dnia w rękach Niemców znalazło się praktycznie całe Powiśle północne. 7 września oddziały niemieckie osiągnęły linię Nowego Światu.


Od chwili zajmowania przez Niemców Powiśla zaczęły się masakry polskich szpitali. Choć 30 sierpnia 1944 rządy USA i Wielkiej Brytanii zgodziły się uznać oficjalnie Armię Krajową za integralną część Polskich Sił Zbrojnych, której przysługują pełne prawa kombatanckie, a 3 września 1944 Deutsche Nachrichtenbüro nadało komunikat, w którym ogłoszono, iż również Niemcy uznają prawa kombatanckie żołnierzy AK, to mimo tych zapewnień po upadku Powiśla oddziały Grupy Bojowej „Reinefarth” dopuściły się szeregu zbrodni na pacjentach i personelu powstańczych szpitali przy ul. Tamka, Drewnianej czy Pierackiego... mordowano wszystkich. Bez wyjątku.

Post Historia Wczoraj i dziś. 

Na fot.: Dowódca Zgrupowania "Krybar" kpt. Cyprian Odorkiewicz wśród swoich żołnierzy.

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #PowstanieWarszawskie #PW #IIWŚ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust