niedziela, 6 listopada 2022

7 listopada 1939 roku Niemieckie Gestapo dokonało masowej zbrodni na 40 osobach narodowości polskiej i 2 osobach narodowości niemieckiej na Wzgórzach Morzewskich.

 


7 listopada 1939 roku Niemieckie Gestapo dokonało masowej zbrodni na 40 osobach narodowości polskiej i 2 osobach narodowości niemieckiej na Wzgórzach Morzewskich.



Antoni Zabel, szwagier jednego z zabitych, Władysława Kai, kierownika szkoły w Budzyniu, obserwował rozstrzelanie ukryty w kopie siana, tak opisał zdarzenie:

,, Siódmego listopada 1939 r. pomiędzy godziną 12 a 13, udałem się na moją łąkę, droga prowadziła przez Wzgórza Morzewskie. Gdy doszedłem do lasu, minął mnie samochód z żołnierzami niemieckimi. Byli to prawdopodobnie funkcjonariusze Gestapo z Chodzieży, w liczbie około sześciu, którymi dowodził podporucznik. Żołnierze wyszli z samochodu z oskardami i łopatami w rękach i udali się na stok wzgórza (...) Szedłem dalej w stronę Noteci z obiadem dla pastuchów. Około godziny 14-tej wracałem tą samą drogą do domu w Morzewie. Zauważyłem, iż droga i wzgórza były obstawione niemieckimi żołdakami. Spędzono wszystkich ludzi z łąk i lasu (...) Za chwilę pojawił się na drodze do Chodzieży samochód ciężarowy, a za nim samochody osobowe. Widząc co się święci, ukryłem się w stogu siana. Samochody zatrzymały się na drodze, w odległości 100 metrów od mojego stanowiska obserwacyjnego. Z samochodu ciężarowego schodzili mężczyźni w ubraniach cywilnych i żołnierze niemieccy. Z samochodów osobowych wysiedli również Niemcy, mężczyźni w ubraniach cywilnych schodzili parami. Tych par mogło być około 12-tu. Wśród krzyku i przekleństw żołnierze niemieccy poprowadzili pod stok wzgórza. Wśród nich rozpoznałem wysoką i okazałą postać mojego szwagra, Władysława Kaję, kierownika szkoły podstawowej w Budzyniu. Szedł w ostatniej parze prawdopodobnie z księdzem Łakotą, proboszczem z Budzynia. Pochód skazańców zbliżył się do skraju lasu, gdzie niemieccy żołnierze wykopali mogiłę. Wkrótce usłyszałem serię z karabinu maszynowego. Na chwilę zapanowała cisza. Nie trwała ona jednak długo, bowiem oprawcy dobijali ofiary pojedynczymi strzałami z pistoletu. Widziałem dokładnie cały przebieg bestialskiej egzekucji na niewinnych ludziach. Wśród ogólnej wesołości żołdacy niemieccy udali się z powrotem na drogę, gdzie wsiedli do samochodów i odjechali w stronę Chodzieży. Na wzgórzach i drogach pozostały jednak posterunki. W swoim ukryciu przeczekałem jeszcze około godziny. Wtem znowu widzę, jak od strony Chodzieży nadjechały te same samochody. Zdjęty obawą wyszedłem ze swego ukrycia i spotkałem nadchodzącego od strony rzeki stróża Jana Piekarskiego. Robiło się już szaro. Z oddali usłyszałem znów strzały z broni maszynowej i pistoletów. Dokonano egzekucji drugiej grupy więźniów. 



Gdy w 1944 roku zbliżały się wojska radzieckie, Niemcy ekshumowali ciała ofiar i spalili je w celu zatarcia śladów.

Zdj 1. Miejsce Pamięci Narodowej na Wzgórzach Morzewskich.

Zdj 2. Niemiecka lista rozstrzelanych na Wzgórzach Morzewskich.

Zdj 3. Ostatni list, wyrzucony przez Władysława Kaję z ciężarówki wywożącej go na rozstrzelanie (z archiwum Józefa Andrzeja Kai, syna Władysława): Wywieźli nas! Żegnajcie moi kochani i módlcie się za mną. Wasz Tatuś! Cho 7/XI 39.

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #Werhmacht #SS #derDeutschenKultur 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust