wtorek, 12 lipca 2022

13 lipca 1943 roku niemiecka karna ekspedycja białostockiego okręgowego gestpo dokonała pacyfikacji wsi Sikory Tomkowięta. Powodem miało być rzekome nieoddanie na czas kontyngentu zboża i żywca. Rozstrzelano wówczas 49 osób w tym trzynaście kobiet i siedemnaścioro dzieci. Najmłodsza ofiara liczyła rok, najstarsza 70 lat. 

 


13 lipca 1943 roku niemiecka karna ekspedycja białostockiego okręgowego gestpo dokonała pacyfikacji wsi Sikory Tomkowięta. Powodem miało być rzekome nieoddanie na czas kontyngentu zboża i żywca. Rozstrzelano wówczas 49 osób w tym trzynaście kobiet i siedemnaścioro dzieci. Najmłodsza ofiara liczyła rok, najstarsza 70 lat. 

         Około godziny 2:00 w nocy jednostki SS i żandarmerii szczelnym kordonem otoczyły wieś. Według świadków ekspedycja karna liczyła około 100 funkcjonariuszy. Wkroczywszy do wsi, Niemcy spędzili mieszkańców na wiejską drogę.

Po wstępnym przesłuchaniu około 10 osób zostało zwolnionych, wśród nich rodzina nieżyjącego sołtysa Szczepana Dąbrowskiego, szwagier sołtysa Stanisław Sikorski z rodziną, a także żona Antoniego Sikorskiego i jej siostra, które nie były ujęte w spisie mieszkańców. Rozkazano im natychmiast opuścić wieś. Pozostałych mieszkańców, po uprzednim sprawdzeniu personaliów, zamknięto w domu Stanisława Sikorskiego.


Dowodzący akcją Niemiec odczytał zatrzymanym wyrok śmierci za niewywiązywanie się z kontyngentów i wspomaganie partyzantów. Wspomniał również o zabiciu dwóch żandarmów w Zawadach. Wkrótce na podwórku Franciszka Garbowskiego wykopany został masowy grób. Jedno ze źródeł podaje, że pracę tę musieli wykonać przed śmiercią mieszkańcy wsi, inne informuje z kolei, że mogiłę wykopali sami Niemcy. Następnie uwięzione w domu Sikorskiego ofiary doprowadzono w trzech kolejnych grupach na skraj dołu i rozstrzelano. W pierwszej grupie znalazły się kobiety i dzieci. Niewykluczone, że niektórych Polaków spalono żywcem, gdyż w zgliszczach domu Sikorskiego znaleziono później szczątki pięciu osób, w tym czworga dzieci.


W międzyczasie z opustoszałych gospodarstw zabrano żywy inwentarz i mienie ruchome. Zrabowane dobra załadowano na furmanki, które sprowadzono z sąsiednich miejscowości, po czym odwieziono do Rutek. Pognano tam również bydło i konie. Opuszczając wieś, Niemcy podłożyli ogień pod zabudowania.

Po odejściu głównych sił ekspedycji karnej kilku pozostających jeszcze we wsi Niemców znalazło ukrytego w zagonie owsa Franciszka Mężyńskiego. Mężczyznę zastrzelono przy drodze.

 Zniszczeniu uległo 10 domów, 9 stodół i 9 innych budynków gospodarczych. Niemcy zrabowali m.in. 9 koni, 26 krów, 23 sztuki trzody chlewnej. 


Po wojnie wieś została częściowo odbudowana przez napływową ludność. Zwłoki ofiar pacyfikacji nie zostały ekshumowane. Na ich mogile wzniesiono nagrobny krzyż i niewielki pomnik. Na stojącej obok tablicy widnieje napis:


Tu spoczywa 49 osób zamordowanych przez okupanta hitlerowskiego w dniu 13 VII 1943 r. Cześć ich pamięci. 


W 70 rocznicę pamięci poległych wyświęcono odnowiony pomnik wraz z tablicą, na której umieszczono nazwiska pomordowanych osób.



Masowy mord w Sikorach-Tomkowiętach nie był jedyną zbrodnią popełnioną przez Niemców, tego samego dnia zamordowano 58 mieszkańców pobliskich wsi Zawad i Laskowca. 

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust