Na Kupowalce gmina Brany, powiat horochowski, w województwie wołyńskim dokonano napadu pomimo tego, że wieś miała dobre stosunki z Ukraińcami i dostarczała UPA żądane kontygnenty żywności.
Wymordowali bo byli Polakami.
16 lipca 1943 roku około południa do wsi na furmankach niespodziewanie wjechali Ukraińcy uzbrojeni w broń palną oraz noże, siekiery, szable i inną broń białą. Napastnicy rozbiegli się po wsi, dokonując mordów. Z powodu zaskoczenia oraz dużej przewagi Ukraińców nieliczna polska samoobrona nie podjęła walki. Ludność polska rzuciła się do ucieczki, głównie na pola, gdzie chowano się w zbożu. W celu wyłapania i zabicia zbiegów upowcy dokonali przeczesania okolicznych pól.
Oddziałom Ukraińców z UPA towarzyszyła ludność ukraińska z okolicznych wsi, sąsiedzi którzy do wieczora dokonywali rabunku mienia Polaków.
17 lipca 1943 Ukraińcy powtórzyli przeczesywanie wsi i pól, wyszukując rannych i ukrywających się. Następnie Kupowalce spalono, wysadzono w powietrze także budynek szkoły.
Łącznie zamordowano około 150 Polaków.
Polacy, którzy zdołali zbiec, schronili się w Horochowie. Grupa mężczyzn otrzymała od Niemców broń i powróciła do Kupowalec, gdzie znalazła kilka ocalałych osób. Halinę Gilewicz ukrywał w stogu siana Ukrainiec Tkaczuk. Fragment wspomnień 10 letniego wówczas Romana Witkowskiego- mieszkańca wsi Kupowalce :
"Napad bandytów ukraińskich w Kupowalcach rozpoczął się popołudniu 16 lipca 1943 roku. Zawiadomił nas o tym Heniek Łazowski z Lulówki, który przybiegł do Kupowalec i nawoływał do ucieczki. Pamiętam, że Irka Jasińska akurat wygoniła krowy, by je paść na łące. Heniek wołał do niej "Irka uciekaj, bo mordują! Już moi rodzice nie żyją!" Egzekucji dokonali w sadzie Kowalichy. Większość zamordowano na miejscu. Ojciec, ranny w szyję, padł jak zabity, był nieprzytomny, ale jeszcze żył. Odzyskał przytomność następnego dnia i dowlókł się do jakiegoś sąsiada, Ukraińca, prosząc, by ten go opatrzył, a ten podobno dał mu jakieś brudne szmaty. Widziałem, że ludzie biegli na łąkę, w stronę rzeki. Powiedziałem mamusi "Ja uciekam". Dobiegłem do łąk i spostrzegłem, że od strony Haliczan ucieka bardzo dużo ludzi. Ktoś spośród nich miał bardzo mocno zakrwawioną koszulę-był to Franciszek Wójcicki. Dołączyłem do nich. Zaraz potem zobaczyliśmy, że bandyci zaczynają palić Kupowalce. Z czymś takim nigdy się nie spotkałem. Był to przerażający szum impetu rozgrzanego powietrza, połączony z ludzkim krzykiem i odgłosami wystrzałów. A potem widzieliśmy, jak Ukraińcy rabowali nasze mienie, ładowali wszystko na wozy i wywozili w stronę Haliczan i Szerokiej. Pamiętam łuny i słupy ognia, które nad Kupowalcami utrzymywały się przez całą noc. Tak ginęła nasza miejscowość, z którą związane były lata mojego dzieciństwa. Czego Ukraińcy nie zabrali-zniszczyli i spalili. Palili domy i budynki gospodarcze nie tylko pomordowanych, ale też i żyjących Polaków"
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust