❗21 sierpnia 1943 r. w kolonii Kisielówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali co najmniej 93 Polaków. Krwawy napad na kolonię Kisielówka to początek ostatecznej rozprawy z lokalną społecznością. W tym samym czasie zaatakowano również: kolonie - Czesnówka (zamordowano 31 osób), Jaworówka (mord na 7-osobowej rodzinie polskiej), Bermeszów (śmierć poniosła 6-osobowa rodzina polska) i Lipnik (zginęło 5 osób).
Atak nastąpił około godziny 14.00, Polacy uciekali do lasu, do znajdującej się tam drewnianej Kaplicy hrabiego Szumińskiego oraz do Czarnego Lasu.
✔️Relacja Czesława Życzko:
"Wielu ludzi krzyczało do nas, by nie iść pod Kaplicę bowiem tam już rozpoczęła się rzeź, Ukraińcy strzelają kogo popadnie oraz rąbią siekierami i widłami kogo się da. Tak więc nie mając wyboru, uciekaliśmy razem z nimi, to były naprawdę straszne chwile. Jakby piekło rozwarło się na ziemi, jeden uciekał i płakał, inny biegł i krzyczał coś tam, może kogoś nawoływał, a może jakiś amok właśnie go ogarnął, dzieci piszczały. /.../ W drodze odpoczywaliśmy w lesie, po przeróżnych krzakach i tam właśnie Piotr Przybyła opowiadał nam ze szczegółami, jaką gehennę przeżył w ostatnich dniach w domu swojej teściowej, mówił tak - 'Już od prawie dwóch tygodni ukrywam się u mojej teściowej pod podłogą, obawiałem się bowiem, żeby mnie Ukraińcy nie zamordowali, gdyby dowiedzieli się, że wciąż tam jestem, już bym zapewne nie żył. Przez cały ten straszny czas pomagała mi moja dobra żona Tosia, teściowa nic nawet nie wiedziała o moim miejscu ukrycia. W tym czasie w naszym domu przebywali banderowcy, którzy gościli się tu niekiedy i na cały głos przechwalali się, jak to Polaków mordowali. Słyszałem to bardzo wyraźnie, gdyż mówili dosłownie nad moja głową. Jednego razu usłyszałem głos Ukraińca, który opowiadał jak zginęła rodzina polska Furtaków, których wcześniej znał dobrze. Kiedy ich znalazł Andrzej Futrak uklęknął przed nim, złożył ręce jak do modlitwy i zaczął go prosić, aby im wszystkim darował życie. Wtedy Ukrainiec Marko z Tumina, jak sam się potem przechwalał, jak go rąbnął siekierą w głowę, aż krew trysnęła na niego! A potem pozabijał wszystkich pozostałych, którzy tam byli, również bezlitośnie rąbiąc ich siekierą'. /.../ Warto też dodać, że Piotr Przybyła pochodzi z Kisielówki, gdzie mieszkali jego rodzice oraz siostra Zofia, która wyszła za mąż za Piotra Krzeszowca. Mieli razem dzieci, a on był Ukraińcem, ale mało kto o tym wiedział. Niestety podczas mordów Piotr Krzeszowiec zamordował swoją żonę Zosię. Osobliwą tragedię przeżyli także ich najbliżsi sąsiedzi Józef i Józefa Gnatiuk oraz ich córka lat 14, których ukraińskie bandziory powiązali drutem ostrym, kolczastym i tak ich okrutnie zamęczyli. Tak przynajmniej opowiadali sobie ludzie w mieście we Włodzimierzu".
Post Agnieszka Marciniuk
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust