sobota, 13 sierpnia 2022

W wigilię Wniebowzięcia swojej i naszej Królowej NMP, 14 sierpnia 1941 roku, oddał ducha NUMER 16670

 


PAMIĘTAJMY!

„Ich will sterben für ihn” – wskazując ręką na stojącego obok Gajowniczka – „Ja chcę umrzeć za niego”

„Wer bist du?” – zapytali SS-mani „Kto ty jesteś?”

O. Maksymilian odpowiedział:

„Ich bin ein polnischer katolischer Priester” – „Jestem polskim księdzem katolickim” - Michał Micherdziński, świadek, współwięzień

"Ja nie mogłem nic powiedzieć ani podziękować, tylko się obydwaj patrzyliśmy na siebie i tak on odszedł..." - Franciszek Gajowniczek

W wigilię Wniebowzięcia swojej i naszej Królowej NMP, 14 sierpnia 1941 roku, oddał ducha NUMER 16670

Ojciec Maksymilian Maria Kolbe (Rajmund Kolbe) umierał w komorze śmierci niemieckiego KL Auschwitz przez 386 godzin, oddychając jednym płucem. Zabił go dopiero drugi zastrzyk fenolu (kwas karbolowy) wstrzyknięty przez niemieckiego kryminalistę Hansa Bocka, na rozkaz przełożonych. Pierwszy nie zadziałał...

Do celi śmierci trafił na ochotnika, ratując życie współwięźnia sierżanta WP Franciszka Gajowniczka. Na kilkaset niemieckich obozów koncentracyjnych i miliony więźniów - jeden przypadek w czasie II wojny światowej. Ojciec Maksymilan, franciszkanin został wyniesiony na ołtarze jako pierwszy polski męczennik II-ej wojny światowej.


"Nie zmogą nas te cierpienia, tylko przetopią i zahartują" - 

O. Maksymilian

Post Romuald Rzeszutek. 

#Polishholokaust #GermanDeathCamps #StratyWojenne #NiemieckieZbrodnie #DeutscheVerbrechen #GermanCrimes #WW2 #WorldWarTwo #ReparationsForPoland #MadeInGermany #ToMyjesteśmyPamięcią #EuropeanUnion #KLAuschwitz #kler 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust