4 grudnia
- 1942 roku:
W kol. Krasówka pow. Łuck policjanci ukraińscy z Niemcami dokonali egzekucji 5-osobowej rodziny polskiej z dziećmi lat 14, 12 i 8, za przechowywanie Żydów.
We wsi Pantalowice pow. Przeworsk: śledztwo IPN Oddział w Rzeszowie - sygn. akt S 3/06/Zn - w sprawie dokonanego zabójstwa przy użyciu broni palnej w dniu 4 grudnia 1942 r. w Pantalowicach Jakuba K., Zofii K., Justyny K., Wincentego L., Emilii L. i Władysława D. przez funkcjonariuszy państwa niemieckiego. Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalono, że zastrzelenie sześciu osób 4 grudnia 1942 r. było odwetem za udzielenie pomocy ukrywającej się ludności narodowości żydowskiej. Zamordowani należeli do ludności cywilnej zamieszkującej Pantalowice. Śledztwo umorzono 6 września 2007r. wobec niewykrycia sprawców przestępstwa. Sz. Siekierka i inni...., s. 1170 – 1171 (lwowskie) podają, że kilku gestapowców i kilkunastu policjantów ukraińskich w trzech egzekucjach: 1.10.42; 6.12.42; 6.03.43, zamordowało 39 Polaków, w tym księdza proboszcza oraz 3 Żydów, 1 Żydówkę, razem 43 osoby.
- 1943 roku:
We wsi Zaturce pow. Horochów Ukraińcy zamordowali 1 Polaka.
We wsi Oryszkowce pow. Kopyczyńce Ukraińcy upowcy zamordowali Polaka i 3 Żydów, których ukrywał.
- 1944 roku:
We wsi Charatanowce pow. Zaleszczyki Ukraińcy banderowcy zamordowali 8 Polaków.
We wsi Hińkowce pow. Zaleszczyki spalili 15 Polaków w 8 zagrodach.
W leśniczówce Krzeczkowa nadleśnictwo Krasiczyn pow. Przemyśl został zamordowany przez UPA leśniczy Mikołaj Chwostyk.
We wsi Muszkatówka pow. Borszczów Ukraińcy banderowcy przebrani w mundury żołnierzy sowieckich aresztowali 6 Polaków, uprowadzili do mieszkania Ukraińca, tam rozebrali do naga, torturowali, przypiekali ogniem, wyrywali paznokcie, cięli nożami; w końcu wywlekli do lasu i strzałami dobili: 3 mężczyzn i 3 kobiety. „W grudniu 1944 r. około godz. 15 do wsi wkroczył pododdział UPA przebrany w sowieckie mundury, podając się za polową żandarmerię i uprowadził 6 mieszkańców wsi, w tym: Gożdżałową, Krawczyńskiego, Sydomię Kruszwicką, Piotra Posyniaka, Jana Tesarowskiego i mnie, który jako jedyny z całej grupy ocalałem. Wszystkich nas zaprowadzono do mieszkania miejscowego Ukraińca, gdzie urządzono nad nami sąd. Wprowadzono nas do dużej izby, w której za stołem siedział już sześcioosobowy sędziowski skład Ukraińców. Przewodniczył mu Paweł Matyjaszczuk, ps. „Dorosz”. Na jego rozkaz, rozebrano nas do naga, ręce i nogi skrępowano drutem kolczastym, na szyję założono przesuwane linki. Każdy najmniejszy ruch rękoma zaciskał pętlę na szyi. W takiej pozycji oprawcy nas przesłuchiwali. W tym czasie bito nas kijami po plecach, obcęgami wyrywano paznokcie, nacinano nożem skórę na ciele. Przewodniczący Matyjaszczuk osobiście, ogniem świecy przypalał ciało ofiarom. Jeżeli torturowany tracił przytomność, oprawcy oblewali go zimna wodą i ponownie poddawali torturom. Byłem na pół żywy z bólu i wyczerpania. Prawie już nic nie czułem. Wtedy Matyjaszczuk powiedział, wskazując na moją osobę, tego ptaszka dajcie mnie. Płomieniem świecy zaczął przypalać moje ręce. Czułem piekący, straszliwy ból, który przenikał całe moje ciało. Przez zaciśnięte zęby powiedziałem: Pawle! Co ja ci złego zrobiłem w swoim życiu? Dlaczego mnie poddajesz takim męczarniom? Odpowiedzi nie otrzymałem. Matyjaszczuk nadal przesuwał płomień świecy po moich palcach i dłoni. Straciłem przytomność. Kiedy ją odzyskałem, leżałem na ziemi w kałuży krwi zmieszanej z wodą, wśród pozostałych ofiar. W przedsionku izby usłyszałem jak Matyjaszczuk wydawał rozkaz dowódcy grupy egzekucyjnej. Kazał nas wywieźć do lasu i tam rozstrzelać. Byłem wtedy świadom końca naszego życia. Zacząłem się gorąco modlić. Błagałem Pana Boga w duchu o ocalenie, mówiąc – Panie Boże Ty wszystko możesz... całą drogę odmawiałem modlitwy. Wreszcie sanie się zatrzymały. Wyładowano nas i zrzucono jak kłody w miejscu egzekucji. Ułożono twarzami do ziemi. Rozpoczęto egzekucję. Jeden z oprawców podszedł do mnie i strzelił w plecy w okolice serca. Kula weszła w okolicy obojczyka, nie łamiąc kości. Pragnienie życia dyktowało mi moje zachowanie. Mocno drgnąłem po strzale i potem znieruchomiałem, świadomie, wstrzymując oddech. Leżąc na ziemi słyszałem, jak dowódca grupy wydał rozkazy” „Was dwóch pozostanie tu przez godzinę. Gdyby któryś dawał oznaki życia, należy go dobić”. Po godzinie, która wydawała mi się wiecznością, wartownicy odeszli. Jakimś cudem udało mi się uwolnić ręce i nogi z więzów. Sprawdziłem tylko, czy któryś z rozstrzelanych żyje. Niestety, wszyscy byli martwi. Wykrwawiony i całkowicie wyczerpany dowlokłem się do zagrody mojej siostry. Ta opatrzyła moje rany, założyła prowizoryczne opatrunki i następnego dnia odwiozła mnie do szpitala w Borszczowie. Leczyłem się przez kilka miesięcy. Mimo usilnych starań polskich lekarzy, nigdy już nie odzyskałem pełnej sprawności rąk, po oparzeniach zadanych przez „sędziego Pawła Matyjaszczuka...” (Józef Kaleka; w: Komański..., s. 530 – 531). Tego dnia we wsi Oryszkowce pow. Kopyczyńce upowcy zamordowali Polaka i 3 Żydów, których ukrywał.
- 1945 roku:
We wsi Brusno Stare pow. Lubaczów w zasadzce Ukraińców z UPA zginęło 15 żołnierzy WP.
- 1946 roku:
We wsi Makowsko pow. Jarosław uprowadzili i zamordowali 1 Polaka, sołtysa.
W nocy z 4 na 5 grudnia 1945 roku:
W miejscowości Krasiczyn pow. Przemyśl Ukraińcy upowcy spalili 126 budynków oraz zamordowali 3 Polaków.
We wsi Śliwnica pow. Przemyśl zamordowali kilkunastu Polaków.
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust