28 grudnia
- 1943 roku:
We wsi Chomiakówka pow. Czortków Ukraińcy banderowcy przebrani w mundury niemieckie zamordowali 16 Polaków i 1 Ukraińca rzekomo werbując ich do obrony przed atakiem UPA.
We wsi Dermanka pow. Łuck Ukraińcy zamordowali 4 Polaków; w tym 13-letnią dziewczynkę oraz młode małżeństwo liczące po 19 lat.
W kol. Hermanówka pow. Łuck na skutek donosu Ukraińców, że w jednym z opuszczonych domów są partyzanci sowieccy, oddział konny ukraińskiego Sicherheitsdienst z kilkoma gestapowcami dokonał pacyfikacji wsi mordując 47 Polaków, 3 Rosjan i 2 Żydów.
W mieście Hrubieszów Ukrainiec Iwan Kwiatkowski z Sahrynia zastrzelił polskiego lekarza Władysława Kuczewskiego, prezesa RGO.
We wsi Jagielnica pow. Czortków Ukraińcy zamordowali 13 Polaków.
W kol. Leżachów pow. Kowel zamordowali 6 Polaków.
We wsi Nagórzanka pow. Czortków Ukraińcy banderowcy uprowadzili.jednego Polaka (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie do listy strat ludności polskiej..., j. w. ).
W mieście Włodawa bojówka ukraińska zamordowała 30 Polaków.
W nocy z 28 na 29 grudnia 1944 roku:
We wsi Łozowa pow. Tarnopol Ukraińcy banderowcy z sotni „Burłaki” oraz chłopi ukraińscy z SKW z sąsiednich wsi w liczbie około 500 napastników obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali głownie za pomocą siekier, noży, bagnetów i innych narzędzi 92 Polaków, od niemowlęcia po 100-letnią staruszkę; oraz 13 Ukraińców i 1 Rosjanina; łącznie co najmniej 106 osób; głównie kobiety i dzieci, gdyż mężczyźni zostali powołani do 1 Armii. „Całą noc i następny dzień ocalała ludność Łozowej odnajdywała ciała pomordowanych. Na ciele każdej ofiary znajdowały się głębokie i rozległe rany zadawane siekierą, widłami, bagnetami lub nożami. Małe dzieci rozdzierano na pół. Kobietom wykłuwano oczy i obcinano piersi oraz ręce. /.../ Podczas napadu banderowców na Łozową, we wsi brak było zorganizowanej obrony. Większość mężczyzn służyła w tym czasie w Wojsku Polskim i walczyła na froncie z Niemcami” (Maria Markiewicz; w: Komański..., s. 843). Front w tym czasie stał nad Wisłą. „Tej krytycznej nocy liczne grupy banderowców, uzbrojonych w broń palna, siekiery, bagnety i noże – podjechały furmankami i otoczyły wieś. Grupy te składały się z mężczyzn i kobiet. /.../ W ciągu niemal godziny podpalono i ograbiono większość zabudowań i zamordowano około 130 osób, a raniono około 60. W działaniu napastników zauważono podział pracy. Jedne grupy, głównie mężczyźni wdzierali się siłą do mieszkań, wyłamywali drzwi i okna, mordowali, najczęściej przy użyciu siekier i noży. Druga grupa rabowała i ładowała na wozy zagrabiony dobytek. Trzecia podpalała budynki, a do uciekających strzelała. Napastnicy byli bezwzględni, nikomu nie darowali życia. Plon napadu był przerażający. Większość kobiet, starców i dzieci była zarąbana siekierami lub zakłuta bagnetami czy nożami. Ściany i podłogi domów, łóżka, całe zbryzgane krwią. Spotykało się dzieci z rozciętymi do połowy lub całkowicie odciętymi głowami, niemowlęta zabijano uderzając główkami o narożniki łóżek. Kilka osób walczyło ze śmiercią i skonało po kilku godzinach. /.../ Wtedy wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że sowieckie władze tolerują szalejący terror rozpętany przez ukraińskich szowinistów. Było to im zresztą na rękę, bo rozwiązywało problem etniczny tych ziem” (Paweł Stocki; w: Komański..., s. 854 – 855). Karolina Łagisz, która boso i w koszuli, stała ukryta za stertą 4 – 5 godzin i słyszała jak mordują jej rodzinę: babcię, matkę i siostrę z dziećmi – stwierdza: „Ja tam na polityce się nie znam, nie sięgam daleko, do Kijowa czy Lwowa. Ja wybaczam swoim bliskim sąsiadom, tym w promieniu 10 km za doznane krzywdy, za wymordowanie moich bliskich i nienawiści do nich nie żywię. Chciałabym ich również przeprosić, ale doprawdy nie wiem za co. Zwracam się zatem do dobrych sąsiadów, tych bliższych i ze Szlachciniec i Kurnik oraz dalszych z Bajkowiec, Rusinków, Białej, Czystyłowy, Stechnikowiec, Czernichowiec, Dubrowiec: powiedzcie, ile osób u Was Łozowianie zamordowali, może kogoś obrabowano lub wyrządzono inną krzywdę, może podebrano jabłka w sadzie lub jaja w kurniku? Może to stało się za czasów zaboru austriackiego, może za Polski sanacyjnej, a może od Armii Krajowej doznaliście jakich krzywd? Na razie przepraszam za to, że żyję, że Wasz jeden syn niecelnie strzelał, a drugi nie rozpoznał mnie i wziął za swoją. Wybaczcie mi również to, że nie mogę zapomnieć tragicznego głosu mordowanej mamy oraz widoku Sabinki z córeczkami siedzącymi tak, jakby ktoś usadził je do fotografii. To przekracza moje siły” (Karolina Łagisz; w: Komański..., s. 840).
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust