Halinówka była osadą, w której dominowała ludność polska; mieszkało w niej około 200 Polaków, 10 Czechów i 5 Ukraińców.
W nocy oddział Ukraińców z UPA przybył do Halinówki od strony Chołoniewicz, gdzie wcześniej dokonali zbrodniczego napadu. Ukraińcy banderowcy planowali dokonać napadu na ludność polską zgromadzoną w kościele. Polaków ostrzegł miejscowy Ukrainiec. Ostrzegł także mieszkańców Halinówki. Jednak część z nich, nie wierząc w słowa ukraińskiego sąsiada pozostała w domach.
Bojówkarze zaatakowali kolonię na całej linii, niosąc śmierć napotkanym osobom. Walkę z napastnikami podjęła 12-osobowa samoobrona pod dowództwem Stefana Rokity "Czarnego". Mieszkańcy opuścili domostwa i skryli sie w lesie. Większość nie miała do czego wracać - banderowcy podpalili wieś. W późniejszym czasie w Halinówce zakwaterowali się sowieccy "partyzanci". Na drzwiach ocalałych domów zaznaczali np. " tą chatę zabiera Iwan, nie palić".
---------------------
Relacja świadka, Henryka Wesołego:
"To było w nocy 28 marca, gdy zbudził nas pan Socha. Widać było, że Halinówka się pali. /.../ Spalona została jej część od strony Chołoniewicz. Zamordowano rodzinę Kleczajów, którą w dole do suszenia lnu Ukraińcy zakłuli bagnetami, spalono rodzinę Guzów, zamordowano kogoś u Rokitów, jednych z najbogatszych gospodarzy. Zginęli wówczas Andrzej Król, spalony żywcem w domu, ciotka i gospodyni ks. Domańskiego, spalone w stodole przy plebanii. 100 metrów dalej na łące, pod starym jesionem zakłuto bagnetami organistę, starszego pana. W ten sam sposób zamordowano i spalono kierownika szkoły pana Naumowicza oraz lekarza Shena. Zginęła również rodzina Kleczajów. Z późniejszych relacji dowiedziałem się, że mordowano też mieszkańców Chołoniewicz podejrzanych o sympatie propolskie. Rodzinę Trusiewiczów zakłuto nożami, kobiety zgwałcono, następnie wleczono je końmi po całej wsi. Pobyt w tym miejscu po tak strasznej tragedii przypominał chyba życie na beczce prochu. /.../ Którejś nocy ukraiński sąsiad Hryc ostrzegł ojca przed niebezpieczeństwem grożącym mojej kuzynce, Reginie Krzeczkowskiej, pięknej 17-letniej pannie o długich włosach, która wpadła w oko bulbowcom. Jeszcze tej samej nocy dziewczyna uciekła z Chołoniewicz. Uratowała się i przeżyła wojnę. Kilka dni później sam byłem świadkiem, jak w biały dzień grupa Ukraińców prowadziła dwóch Polaków, Henia Szczepkowskiego z Łades i Tokarskiego z Halinówki. Po pół godzinie słychać było strzały. Okazało się, że Tokarski zdołał uciec, a zastrzelonego Henia znalazł potem obok drogi mój ojciec ./.../ Tragiczny los spotkał także moich krewnych ze strony mamy, Wojciecha i Paulinę Krzeczkowskich, dziadków Reginy. Nie chcieli uciekać. Choć mieli czysto polskie pochodzenie, ubiorem i zwyczajami zupełnie nie różnili się od rodzin ukraińskich, nosili koszule soroczki przepasane sznurkiem, byli całkowicie wtopieni w ukraińską społeczność. A jednak zostali zamordowani i zakopani w nieznanym miejscu".
Zdj. Krzyż w Halinówce, na planie Henryka Wesołego, koło domu nr 27.
#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства
#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust