piątek, 17 lutego 2023

18 lutego 1947 roku po dwóch latach wysiłków komunistyczne siły zdołały ostatecznie rozbić Grupę Ochrony Sztabu Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica", dowodzonego przez mjr. Józefa Kurasia "Ognia". Ukryty w Gorcach za Turbaczem obóz został wykryty dzięki pozyskaniu przez UB dwóch agentów. Cios ten zmusił cierpiącego na reumatyzm Kurasia do zejścia z kilkoma najbliższymi żołnierzami do Waksmundu, a następnie do Ostrowska.



18 lutego 1947 roku po dwóch latach wysiłków komunistyczne siły zdołały ostatecznie rozbić Grupę Ochrony Sztabu Zgrupowania Partyzanckiego "Błyskawica", dowodzonego przez mjr. Józefa Kurasia "Ognia". Ukryty w Gorcach za Turbaczem obóz został wykryty dzięki pozyskaniu przez UB dwóch agentów. Cios ten zmusił cierpiącego na reumatyzm Kurasia do zejścia z kilkoma najbliższymi żołnierzami do Waksmundu, a następnie do Ostrowska. 

O jego zejściu z gór do Ostrowska donieśli do Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego agenci „Śmiały” i „Orientacyjny”. Jan Kolasa „Powicher”, zastępca Kurasia i najbliższy jego współpracownik, mówił: „swój nas zdradził. Góral”. Za pomoc w złapaniu Kurasia UB obiecywało wysokie nagrody pieniężne.

Rozpętała się nierówna walka, zginęli samobójczą śmiercią Kazimierz Kuraś „Kruk” oraz Stanisław Sral „Zimny”. 

Żołnierze KBW podpalili dom, z którego niepostrzeżenie wydostał się Kuraś wraz ze swoją łączniczką Ireną Olszewską „Hanką” i przeskoczyli do chaty obok. Ukryli się na strychu, „Ogień” zdawał sobie sprawę, że walka jest przegrana. Dom był szczelnie otoczony, żołnierze wzywali Kurasia do poddania się. Wyszła tylko „Hanka”, oświadczając że zaraz pojawi się też „Ogień”. Koło godziny 14.00 rozległ się jeden strzał.


Ubowiec Józef Dysko, który brał udział w tej akcji wspominał: „Czterej żołnierze KBW, którzy po samobójczym strzale watażki wdarli się na strych ujrzeli 'Ognia' w agonii, z rozwaloną skronią, z odkrytym mózgiem. Jego ręka uzbrojona w pistolet podnosiła się raz po raz konwulsyjnie (…) Rozgrzani walką żołnierze zrzucili go po schodach, a my, doceniając w pełni wagę życia przywódcy bandy, jako źródła informacji, za wszelką cenę chcieliśmy go ocalić”. Ciężko rannego Kurasia żołnierze położyli na ciężarówce, na pytanie „Jak się czuje” miał odpowiedzieć „Jak w ruskiej niewoli”. 

Umierającego "Ognia" odwieziono go do szpitala w Nowym Targu. Dla bezpieczeństwa szpital otoczono kordonem żołnierzy KBW, także w środku budynku funkcjonariusze MO i UB strzegli umierającego. Zmarł o północy.

Post Historia Wczoraj i dziś 

#Polishholokaust #komunizm #KomunistyczneZbrodnie #NeverAgain #WeRememberTheFact #MBP #ŻydowskiAparatBezpieczeństwa #MorercyPolaków #PolskaNiePolin #Jewishmurdered #NewerForget #UB #SB #MO #Wyklęci #WyklętaPamięć #Niezłomni 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust