4 stycznia 1945 roku w okupowanym ponownie przez Sowietów Lwowie NKWD dokonało masowych aresztowań Polaków.
Aresztowania objęły według szacunków AK około 17 tys. osób, w tym 31 pracowników naukowych Uniwersytetu i Politechniki. Część aresztowanych po kilkudniowym śledztwie została zwolniona, jednak większość deportowano w głąb Związku Sowieckiego. Zostali wówczas aresztowani następujący profesorowie Politechniki Lwowskiej: Włodzimierz Burzyński, Edward Sucharda, Marian Janusz, Ewa Pilatowa, których po pewnym czasie zwolniono z więzienia we Lwowie. Innych aresztowanych profesorów przewieziono do łagru Krasnodon (Tadeusz Kuczyński, Stanisław Fryze, Witold Minkiewicz, Emil Łazoryk, Kazimierz Przybyłowski, Edwin Płażek, Aleksander Kozikowski).
Skazani na 5, 10, lub 15 lat zostali oni skierowani do ciężkiej fizycznej pracy przy wyrębie lasów lub w kopalniach antracytu w Zagłębiu Donieckim. Dwóch profesorów nie przeżyło tych ciężkich warunków (Tadeusz Kuczyński i Emil Łazoryk), pozostałych zwolniono po ok. 6 miesiącach.
Akcja aresztowań styczniowych była tylko częścią trwających od chwili zajęcia Lwowa przez Sowietów w lipcu 1944 roku prześladowań polskiej ludności miasta. Wysiedlenie Polaków z jednego z najważniejszych miast polskich w historii – Lwowa, było największą (obok wysiedlenie Polaków z Wilna) miejską operacją przesiedleńczą dokonaną na terenie dawnych województw wschodnich Drugiej Rzeczypospolitej w latach 1944–1946 w ramach przymusowych przesiedleń ludności na obszar Polski pojałtańskiej.
Pierwsze zmasowane aresztowania i wywózki Polaków we Lwowie rozpoczęły się po zajęciu miasta przez Armię Czerwoną w lipcu 1944 roku (tzw. druga okupacja sowiecka Lwowa). Bezzwłocznie po zajęciu Lwowa przez Armię Czerwoną NKWD i Smiersz rozpoczęły aresztowania dowództwa i żołnierzy Armii Krajowej, polskich działaczy podziemia, uczonych oraz instalowanie sowieckiej administracji.
Niemal równocześnie prowadząc rokowania z Polakami o przynależność Lwowa, Rosjanie zainicjowali wielką akcję odwrócenia stosunków narodowościowych w mieście. Za pomocą specjalnie organizowanych transportów kolejowych i samochodowych do Lwowa ściągano dziesiątki tysięcy ludzi z głębi Rosji i Ukrainy, aby następnie rejestrować ich jako mieszkańców miasta. Według nie do końca wiarygodnego zestawienia władz sowieckich w dniu 1 października 1944 r. we Lwowie mieszkały 154 284 osoby, z czego 102 983 Polaków, co stanowiło 66,7% ogółu mieszkańców oraz 40 743 Ukraińców, czyli 26,4% ogółu. Zaledwie miesiąc później, tzn. 1 listopada 1944, Lwów liczył już 244 285 mieszkańców (!), w tym 112 413 Polaków, czyli 46% ogółu. Liczba Ukraińców i Rosjan wzrosła w tym czasie o około 80 tysięcy. W ten sposób strona sowiecka wytrącała z polskich rąk jedyny atut i argument, który mógł zaważyć na konferencji w Jałcie – argument stosunków narodowościowych w mieście.
W dniu 10 lutego 1945 roku zakończyła się konferencja w Jałcie. Oznaczała ona fiasko polskich prób ratowania Lwowa jako miasta polskiego. Sprawa została przegrana definitywnie. W mieście przez dłuższy czas nie ogłaszano jej postanowień. Związane to było z faktem, że mieszkańców w ówczesnych realiach nie można było przesiedlić, gdyż granica zachodnia Polski nie była wciąż wyznaczona, a tereny, które miały Polsce przypaść, były wciąż bronione przez armie niemieckie.
Do akcji przesiedleńczej przystąpiono w maju 1945 roku. W mieście rozpoczęła działalność Polska Komisja Ewakuacyjna, której zadaniem było wydawanie we współpracy z władzami sowieckimi kart ewakuacyjnych, rejestracja przesiedleńców i ich mienia, które podlegało ewakuacji. Mieszkańcy miasta stawili jednak bierny opór przymusowemu przesiedleniu. Nie zgłaszali się do rejestracji i nie pobierali kart ewakuacyjnych. W tym oporze umacniała ich postawa Kościoła, a zwłaszcza niezłomny przykład ówczesnego metropolity lwowskiego Eugeniusza Baziaka.
Ten swoisty bojkot wywózek na zachód utrzymywał się mimo coraz brutalniejszych nacisków sowieckich i napływu nowej ludności ze wschodu. Wśród lwowian ciągle panowało przekonanie, że czas sowieckiej władzy „da się jakoś przeczekać”. Jednak uznanie przez USA i Wielką Brytanię w dniu 28 czerwca 1945 roku kontolowanego przez komunistów Tymczasowego Rządu Jedności Narodowej oraz cofnięcie 5 lipca 1945 roku uznania rządowi RP w Londynie przypieczętowało w sensie prawnym decyzje jałtańskie.
Polska Komisja Ewakuacyjna od maja 1945 roku do 15 czerwca 1946 wydawała w porozumieniu z władzami sowieckimi karty ewakuacyjne, ewidencjonowała wyjeżdżających oraz ich mienie, rejestrowała liczbę polskich mieszkańców przeznaczonych do przesiedlenia. Ludność przesiedlaną ładowano wraz z ich ściśle ograniczonym mieniem, które władze sowieckie pozwoliły zabrać, do 34-osobowych wagonów. Tak uformowane transporty kierowano w trzech kierunkach: południowym (Kraków, Bytom, Gliwice, Opole, Wrocław, Kłodzko), środkowym (przez centrum kraju w kierunku na Szczecin), północnym (Pomorze, Mazury).
Chodziło o maksymalne rozproszenie lwowian, którzy byli postrzegani przez komunistyczny rząd jako „element wrogi”, po całym obszarze kraju. Ponieważ tzw. umowa repatriacyjna ściśle ograniczała ilość i rodzaj ruchomości, które można było wywieźć, wyjeżdżający poddani zostali rygorowi drobiazgowych kontroli mienia przez organa sowieckie. Zdarzało się, że kontrole te pozbawiały przesiedlanych uwożonego dobytku nawet już na dworcu kolejowym, gdy mienie zostało załadowane do wagonów transportowych. Po 15 czerwca 1946 roku Polska Komisja Ewakuacyjna zaprzestała wydawania kart ewakuacyjnych.
Do 29 listopada 1946 roku trwała operacja „zamykania akcji przesiedleńczej”. Ograniczano się do egzekwowania wyjazdu od osób, które otrzymały wcześniej kartę i dotąd nie wyjechały oraz rejestrowania wyjeżdżających. W maju i czerwcu 1946 roku terror i nacisk sowiecki na lwowian stał się już nie do zniesienia. Przymusowo zamykano kościoły i klasztory, brutalnie wymuszano wyjazdy. Zdarzały się mordy na tle politycznym. Mieszkańcy trwali w biernym oporze, dekorując kwiatami drzwi zamkniętych świątyń i wznosząc do nich modły jako do ołtarzy. Zrozpaczeni i zdesperowani lwowianie wspólnie zanosili swoje prośby o ocalenie miasta do ponadnaturalnych sił wyższych, klęcząc na chodnikach wzdłuż lwowskich ulic...
Ginące w „odmętach stepu” polskie miasto po raz ostatni starało się stawić czoła zalewającemu je zewsząd wschodniemu żywiołowi – ta ostatnia obrona Lwowa miała wymiar przede wszystkim duchowy i symboliczny. Pomiędzy ludnością polską a nową ludnością napływową coraz częściej dochodziło do groźnych zatargów i napięć, atmosfera w mieście stawała się trudna do zniesienia. Grupy nowych, sprowadzonych ze wschodu mieszkańców miasta na własną rękę, w drodze samosądów wymuszały na polskich mieszkańcach, by ci opróżnili z dawnych lokatorów mieszkania i lwowskie kamienice...
Ogółem od maja 1945 roku do końca listopada 1946 roku przesiedlono (w warunkach dramatycznego zmagania się z oporem mieszkańców miasta) transportami kolejowymi 130-140 tysięcy polskich lwowian (według oszacowań Zofii Lewartowskiej), co oznacza, że sowieckie wykazy stosunków narodowościowych w mieście mogły być zaniżone.
Rocznik statystyczny z 1937 r. szacował liczbę mieszkańców miasta na 317 tys., a w innej tabeli dzielił tę ludność według języka ojczystego. Posługujących się językiem polskim było 198 tys., żydowskim i hebrajskim 75 tys., ukraińskim i ruskim 25 tys. Te brakujące 46-56 tysięcy polskich lwowian to grupy ludności, która w 1939 roku odpłynęła na Węgry i do Rumunii, została wywieziona w trakcie sowieckich deportacji 1939-1941, uszła przed frontem w roku 1944, została zamordowana, zmobilizowana do Armii Żymierskiego i Berlinga latem 1944 roku, w tym samym czasie deportowana albo wyjechała dobrowolnie z miasta w latach 1944–1945.
Według danych polskich pełnomocników do spraw ewakuacji ludności polskiej we Lwowie sumarycznie zarejestrowano do ewakuacji 108 523 osoby narodowości polskiej oraz 3691 osób narodowości żydowskiej z tego ewakuowano 98 865 osób narodowości polskiej oraz 3349 osób narodowości żydowskiej. 29 listopada 1946 roku Polska Komisja Ewakuacyjna zamknęła swą działalność, a następnego dnia 30 listopada 1946 opuściła Lwów i terytorium ZSRS.
Tym samym sześćset lat historii polskiego miasta zostało zakończone...
Post Historia Wczoraj i dziś.
Na fot.: Przedwojenny Lwów i zniszczony Cmentarz Łyczakowski. Sowieckie czołgi we Lwowie.
#Polishholokaust #sowieckieZbrodnie #NKWD #SovietInvasion #ArmiaCzerwona #komunizm #NewerForget #RedArmy #JewishNKWD #Stalin #Beria #17września1939 #1września1939 #RibbentropMołotow #swołocz #Rosja #ZiemieUtracone #Lwów #PolskiLwów #SemperFidelis #ПамятаємоПравду #Нацисты #Россия #краснаяармия #Нквд #светскиесволочи
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust