środa, 25 stycznia 2023

26 stycznia Ukraińcy zamordowali...

 


26 stycznia

- 1944 roku:

    We wsi Dębowce (Dubowce) pow. Zbaraż (pow. Tarnopol?): „26.01.1944 r. zostali zamordowani Polacy: 8 osób NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.).

    We wsi Grabowa koło Buska pow. Kamionka Strumiłowa Ukraińcy banderowcy zamordowali 9 Polaków, pracowników leśnictwa, w tym 4-osobową rodzinę z 2 dzieci (inni podają datę napadu: luty 1944). „We wsi Grabowa koło Buska – 25 stycznia – został zamordowany leśniczy Jan Orzechowski z kilkoma osobami, również pracownikami leśnictwa”. (Stanisław Dłuski: „Fragment większej zbrodni”; w: „Las Polski”, nr 13 – 14 z 1991 r.). „W lutym 1944 r. bojówka SB-OUN pod dowództwem Kupiaka w nocy dokonała napadu na budynki Nadleśnictwa w Grabowej. Spalili tartak i budynki nadleśnictwa. W bestialski sposób zostali zamordowani: nadleśniczy inż. Kamiński Kazimierz lat 30, pracownik biura nadleśnictwa Moderski ...., Orzechowski Stanisław leśniczy lat ok. 50 oraz jego żona i dwoje dzieci, Orzechowski Jan, Zimochowski..... leśnik, Korczyński Władysław leśnik. Łącznie zamordowano 9 osób w tym 2 dzieci” (http://www.busk.pl/grabowa/ lesniczowka/les.htm); inni: we wsi Grabowa pow. Złoczów „26.01.1944 r. zamordowano 16 Polaków NN.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.).

    We wsi Kotłów pow. Złoczów: „26.01.1944 r. został zam. Dąbrowski Albin z Tarnopola pracownik straży leśnej.” (prof. dr hab. Leszek Jankiewicz: Uzupełnienie..., jw.)

- 1945 roku:

    We wsi Majdan pow. Kopyczyńce Ukraińcy upowcy podczas drugiego napadu (w marcu 1944 roku zamordowali tutaj 35 Polaków), obrabowali i spalili gospodarstwa polskie oraz zamordowali 118 Polaków, głownie kobiety, dzieci i starców. Ks. Wojciech Rogowski próbował ratować parafian zgromadzonych w kościele i na plebanii przekonując banderowców, że szykują się do wyjazdu do Polski, ale bezskutecznie - bandyci wrzucili do kościoła granaty, strzelali a następnie rąbali siekierami, ranny kapłan umierał przez parę godzin. „Drugi napad, o wiele groźniejszy w skutkach, miał miejsce nocą 26 stycznia 1945 r. Wzięło w nim udział znacznie więcej banderowców i został on dokładnie zorganizowany. Napastnicy nie ominęli tym razem kościoła, gdzie zgromadziło się wielu mieszkańców. Dokonali tam masakry kilkudziesięciu osób. Część ludzi znajdowała się na strychu i chórze. Masywne drzwi były zaryglowane. Napastnicy po ich wyłamaniu zaczęli wrzucać do wnętrza granaty oraz strzelać. /.../ Na chórze wraz z księdzem Wojciechem Rogowskim, ukrytych było kilkanaście osób. Banderowcy nie mogli się tam dostać. Zaczęli więc wołać, aby wszyscy zeszli, że nie uczynią nikomu krzywdy. Zagrozili też podpaleniem kościoła. Ludzie początkowo się wahali, ale za przykładem księdza skakali z góry na rozłożone poduszki i pierzyny. Niektórzy spuścili się na sznurach zwiniętych z prześcieradeł. Kiedy wszyscy opuścili chór, banderowcy pozwolili wyjść na zewnątrz. Jedni przepuszczali, ale drudzy po chwili mordowali. Księdzu Rogowskiemu pozwolono wyjść i kiedy dochodził do plebani, któryś z morderców trzema strzałami ciężko go ranił. Żył jeszcze kilka godzin, umarł z upływu krwi. Wewnątrz kościoła zginęli: Paweł Ciemny z żoną Jadwigą, którą zarąbała siekierą Ukrainka Katarzyna Tytor. Ona też zarąbała siekierą Stanisławę Żywinę, żonę Mikołaja oraz Michalinę Żywinę, żonę Jana i jego synka z pierwszego małżeństwa. W kościele zostali także zamordowani: Michał Towarnicki z żoną Anną i córeczką, Anna Nowacka z córką, Franciszek Dżumyk i Leon Żywina. Obok kościoła ukraińscy rezuni zatrzymali ojca Grzegorza Ciemnego, ściągnęli z niego odzież, buty i zarąbali siekierą. Obok mego ojca leżał Jan Czarnecki, który zginął w podobny sposób. Na plebani banderowcy zastrzelili moich stryjów: Mikołaja Ciemnego, Filipa Ciemnego i Jana Ciemnego, razem z żoną i córką” (Józef Ciemny; w: Komański..., s. 745 – 747). „W tę pamiętną noc na własne oczy widziałem zwierzęcą rozprawę banderowców z mieszkańcami wsi. Krzyczeli ludzie, ryczało bydło. W powietrzu unosił się zapach ludzkiej krwi i pogorzelisk. Ludzie schronili się w kościele, ale to nie powstrzymało bandytów. Wrzucili do środka kilka granatów, weszli od strony ołtarza, wyciągali ludzi i na miejscu zarąbywali siekierami. Widziałem jak bandyci wrzucali do ognia żywych mieszkańców: Dombę i Katarzynę Żabielską. W kościele zabili H. Towarnicką z 4-letnim dzieckiem oraz 65-letnią Bocian z trzema wnukami. Spalono mi dom, stodołę, 20 centarów zboża i cały inwentarz. Zostałem w koszuli, ale z wiarą, że kara dosięgnie morderców” (Jan Kinal; w: Komański..., s. 751). „Po drodze przez wieś widziałam wiele trupów, m.in. Szczepana Gumiennego, Annę Dutkę, kilka osób z rodziny Mielników, Michałowi Grzecznemu oprawcy wycięli na piersi orła, musiał konać w męczarniach” (Maria Mamij; w: Komański..., s. 752). „Z relacji świadków wynika, że w mordowaniu brała udział także grupa ukraińskich dziewcząt i kobiet przebrana w męskie ubrania. W tym dniu zginęło w kościele 118 osób, a 58 osób zostało zamordowanych na terenie wsi, w spalonych budynkach i została zastrzelona na polach podczas ucieczki. Ogółem zginęło 178 osób” (Dionizy Polański; w: Komański..., s. 755).

- 1946 roku:

    We wsi Łukowe pow. Lesko Ukraińcy upowcy zabili 1 Polaka, kolejarza.

     We wsi Piwoda pow. Jarosław zamordowali 2 Polaków.

#ToMyjesteśmyPamięcią #PlomienBraterstwa #ПолумяБратерства

#NeverAgain #WeRememberTheFact #ПамятаємоПравду #Reparacje #UkrainianReparationsForPoland #Odszkodowania #CzasZapłatyZaRzeź !!! #Polishholokaust #WW2 #WorldWarTwo #Wołyń #Kresy #UkrainianMurdered #OUN #UPA #UA #Ludobójstwo #Genocidum #Genocide #GenocidumAtrox #UkrainianCrimes #UkrainskieZbrodnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

#PolishHolokaust