Jeśli dla chrześcijan i zgodnych z nimi starożytnych człowiek był duszą rozumną używającą śmiertelnego i ziemskiego ciała (homo igitur, ut homini apparet, anima rationalis est mortali atque terreno utens corpore), to dla dzisiejszej kultury ubranej w neomarksistowskie szaty człowiek to śmiertelne i ziemskie ciało represjonowane przez duszę rozumną i uciskane przez mądrość zbiorową ludzkości.
wiecej>>> http://niepoprawni.pl/blog/wawel24/doktor-nie-cyganka-mingowin-czyli-w-kleszczach-antychrzescijanskiego-mesjanizmu-i
Europa, mimo stanu krytycznego, ma jeszcze szansę na odrodzenie. Gorzej z centrum pogaństwa, czyli USA, opanowanego przez duchowy faryzeizm. Dzisiejsze „Ateny”, czyli Nowy Jork zdają się oczekiwać na swojego św.Pawła, który jak ongiś wygłosi ze współczesnego ich Areopagu mowę przemawiającą do ludu i części uczonych a odrzuconą przez tamtejsze elity od Epikura i Zenona z Kition. Apostoła, który odnowi postawiony na głowie przez Azjatów obraz Trójcy Św. Mający odbicie w duszy każdego człowieka. Obraz, który perwersyjnie przeinaczyli: 1. to, co najwyższe w człowieku, inteligencję, dar Ducha Św. (sapientia) – podmienili w swojej herezji na rezerwuar brudów, czyli „podświadomość, nieświadomość”; 2. rozum, logikę i władzę rozumowania zamienili na faustowsko-hedonistyczne „Trwaj chwilo” 3. intelekt (intellectus), władzę wyższą od rozumu i podmiot iluminacji (oko serca) zniesławili mianem Super-ego, źródła represji, ucisku, totalitaryzmu.
Wszystkie wiekopomne trychotomie (czy raczej triady) refleksji chrześcijańskiej pierwszych wieków: 1. sensus-spiritus-mens 2. ratio-intellectus-intelligentia 3. mens-notitia-amor 4. memoria sui-intelligentia-voluntas 5. memoria Dei-intelligentia-amor - zastąpiły oddziały duchowo-intelektualnej barbarii swoim (że posłużę się zwrotem J.W. Goethego) jednotonowym gwizdkiem, udającym triadę, wyciosanym topornie z uschłego figowca: super ego, id i ego (opresyjne normy kulturowe, mroczne odpady świadomości i świadome "ja"pływające po powierzchni tego bagna). To drzewo, z którego ciosane są wciąż te barbarskie gwizdki, niszczące słuch wewnętrzny stworzony do odbierania brzmień wysokiej Weltharmonik i napełniające ohydnym, wwiercającym się w mózgi świstem nasze, szacowne i mądre niegdyś uczelnie, to drzewo może jednak rychło uschnąć. Zależy to od nas tylko. „Wtedy powiedział do drzewa: —Już nigdy więcej nie przyniesiesz owocu! I drzewo od razu uschło. Uczniowie zdziwili się: —Tak szybko uschło?—mówili. —Zapewniam was—odpowiedział Jezus—że jeśli będziecie mieć prawdziwą wiarę, pozbawioną zwątpień, to nie tylko z drzewem figowym tak zrobicie”. A wtedy – jak pisał Annibale Romei – człowiek odzyska swój kształt boskiego zwierzęcia (boskiego stworzenia, huomo-animal divino), bo przecież – jak mówił Jacopo Sadoleto - w ostateczności człowiek tym tylko różni się od zwierząt, że zdobywać może świadomość siebie samego. A świadomość siebie samego jest przeciwieństwem psychoanalitycznego grzebania w emaliowanym naczyniu, które stawia się pod łóżkiem, wbrew temu, co ubzdurała sobie żydowska sekta psycho-kopro-fagów czuwających dzień i noc przy mumii hochsztaplera z Trewiru, którego mózg odziedziczył iluzjonizm słowny całych pokoleń rabinów.
źródło>>> http://niepoprawni.pl/blog/wawel24/doktor-nie-cyganka-mingowin-czyli-w-kleszczach-antychrzescijanskiego-mesjanizmu-i
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
#PolishHolokaust